Sorry Wiślacy, ale gdzie nie wejdę, to coś o Was jest w mediach.
"Misiek: - Słuchaj, Szwedu, tu ja.
Hartling: - A tu ja. Widze, że cie Wisła z umowy ze Stwoarzyszeniem Kibiców wy....rolowała?
Misiek: - To ja ich z mojej umowy wy...rolowałem. ALe dzwonię w sprawie tych akcji, co mi Wanna miał scedować.
Hartling: - Leżą spokojnie w sejfie w Sztokholmie.
Misiek: - Ale miały po kółku do mnie dotrzeć. Wanna tak mówił.
Hartling: - Ja się na hydraulice nie znam. Akcje leżą u mojego wuja i możesz mi skoczyć razem z tym nowym "Prezesam" i "Zarządem Wisełki"..
Misiek: - Słuchaj Szwedu. Masz biznes w Londynie nie?
Hartling: - Miałem...
Misiek: - Jak to miałem?
Hartling: - No normalnie sprzedałem za 1 funta, bo już znudziło mi się siedzieć w tej trafice i koknejom sprzedawać papierosy na sztuki.
Misiek: - O kurde, to trzeba było mi powiedzieć.
Hartling: - A bo co?
Misiek: - Bo moi chłopcy podłożyli właśnie ogień pod ten twój sklep, i ładnie się pali...
Hartling: - Ha, ha, ha, już włączam BBC to se pooglądam...! Faktycznie! Moja dawna okolica! Jest! Sfajczyliście interes jakiemuś Chińczykowi, który to ode mnie kupił....
Misiek: - No to skucha! Pietrowczyk mi mówił, że ty te moje akcje przechowujesz w Londynie w swoim kiosku z papierosami. To myślałem, ze jak spalimy ci kiosk, to razem z akcjami - i spokój....
Hartling: _ He, he, he... Sejf-Sztokholm-wujek....
Misiek: - A jak się twój wujek nazywa?
Hartling: - Zajrzyj w internet pod hasło szef królewskiej policji. Jest nawet zdjęcie... Mówią, że jestem do niego podobny... Bez odbioru, Misiek."