Z książki pana Andrzeja "On Strejlau"
Grubo przed moim pojawieniem się na Łazienkowskiej klasą dla siebie
był tam pan Stasio.Taki gospodarz obiektu.Regularnie czyścił buty Luckowi Brychczemu.I tylko jemu.
Któryś z piłkarzy miał dosyć tego kultu jednostki i zapytał,czy mógłby jego też wyczyścić ."Czyszczę tylko tym,którzy umieją grać.Spierdalaj "
Pan Stasio nie miał jednej nogi i nosił protezę.Pewnego razu wpadł pod tramwaj,szczęście w nieszczęściu -akurat między dwa wagony.
Ktoś przerażony próbował przyjść mu z pomocą,krzycząc "Lekarza ,prędzej lekarza"
A pan Stasio wrzeszczy spod tramwaju "Nie lekarza tylko stolarza.
Protezę trzeba kurwa odciąć"