W tamtym roku wracałem autobusem (tak los chciał) i znalazłem na podłodze portfel a w nim ponad 1000e. Otwarłem był też dowód i karty. Ze zdjęcia wynikało że był to taki młody chłopak. Siedział dwa miejsca przedemną. Z gatki na przystanków wynikało że wraca z zbiorów. Pomyślałem że chłopak pracował ciężko na to i że to było by nie wporządku aby kasę zatrzymał. Oddałem i powiedziałem aby lepiej pilnował bo nie każdy by mu oddał jakby znalazł. Ucieszył się ale nawet browca nie postawił
A gdybyś nie wiedział, że chłopak wraca ze zbiorów i ciężko pracował to byś portfel zapierdolił.
Czy żeby zwrócić komuś portfel trzeba najpierw ocenić czy on na to "zasłużył"?
Ja pierdolę.
stary ręce opadają
można kraść bogatym i tym krawaciarzom z warszawy
i jak w tym kraju ma być dobrze...
Rozmawiałem z tym człowiek wcześniej na przystanku stąd wiedziałem. Nie prowadziłem żadnej analizy tylko stwierdziłem że trzeba mu oddać bo mi się go szkoda zrobiło.
Wiem że ponad 50% osób w tym autobusie jakby znalazło się w mojej sytuacji to by nie oddało. Takie są uroki zagranicy.
Swoją drogą nie dopisuj swojej wersji bo cię tam nie było.