Ja pierdole, ale wałek ten mecz Andersona. Jeden robi zjazd, za chwilę drugi, jakby się umówili.
Gość dostaje 0-7 w taju, wali po ścianach, następnie łamie się na początku seta i od razu zmienia się sytuacja, teraz wali po ścianach drugi. Kurwa normalnie wał.