Mam taki problem - zatrudniam swoją nową dziewczynę. Ustaliliśmy stałą stawkę 20zł/h, mamy umowe i w ogóle. Firme prowadzę od ładnych 6-7 lat, po prostu uznałem, że przyda mi sie pomoc (szczególnie że można to robić w domu).
No i mówię jej, wpadł projekcik, trzeba szybko machnąć, wyjdzie dobre 90zł/h - na co ona zaraz, że chce połowe z tego a nie 20zł/h xD
Ja oczywiście odmówiłem, powiedziałem, że ustaliliśmy stałą stawkę, nawet, jak nie przynosi mi zysków i tyle.
Obraziła się i wyszła, że ją wykorzystuje finansowo.
Słusznie? Jestem takim złym facetem i pracodawcą? Powineinem jej dawać tyle ile dostaje za zlecenie?
A Wy co byście zrobili? Moim zdaniem koleś ma rację