Tomasz Ćwiąkała - strona
4 min ·
Prezydent, dyrektor sportowy, rzecznik prasowy, Dominik Furman, a w wolnych chwilach piłkarz Barcelony, Gerard Pique ogłosił przed momentem pozostanie Neymara. Najgorętszą sagę lata można więc chyba uznać za zakończoną. Dalszy scenariusz? Pobawmy się w zgadywanki...
Brazylijczyk w ciągu paru miesięcy podpisze nowy kontrakt z kilkuset milionową klauzulą (albo i zrobi to jutro, tylko po cichutku), a wszystko zostanie obwieszczone za kilka miesięcy. Tak, by opinia publiczna nie mogła zarzucić Brazylijczykowi, że niewdzięcznik szantażował klub i by nie wygwizdywało go Camp Nou. Wina - sprytnie, w mediach, nawet przez samo otoczenie Neymara - zostanie zrzucona na ojca, który weźmie wszystko na klatę stając się w Katalonii persona non grata, byle tylko syn miał święty spokój. PSG tymczasem zgarnie sobie za pół ceny Mbappe i wszyscy będą zadowoleni.
Swoją drogą - nie chciałbym być w skórze dziennikarza, który kilka dni temu podał, że Neymar na 400% zagra w PSG, a potem codziennie utwierdzał nas w tym przekonaniu. Cokolwiek chłop zrobi - czy będą to genialne wywiady, czy inne arcydzieła - ten smród będzie się za nim ciągnął do końca życia. Autentycznie współczuję.