Dopiero w czerwcu dowiemy się, czy UEFA pozwoli na występy w pucharach obu klubom powiązanym z Red Bullem, czyli RB Salzburgowi oraz RB Lipsk. Austriacka firma ma przebiegły plan B.
Ekipa z Salzburga została mistrzem Austrii, co gwarantuje jej udział w eliminacjach Ligi Mistrzów. Zespół z Lipska jest wicemistrzem Niemiec, dzięki czemu powinien zagrać w fazie grupowej. Ale to wcale nie jest takie pewne. Przepisy UEFA zabraniają udziału w europejskich pucharach zespołom z tym samym właścicielem lub silnymi powiązaniami, by zachować integralność rozgrywek.
Decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w czerwcu. W teorii RB Salzburg nie ma się czego bać - wykluczony może być tylko zespół z Lipska (bo jest wicemistrzem swojego kraju, a nie mistrzem jak Salzburg).
Ale zdaniem austriackiego portalu 90minuten Red Bull ma plan B na wypadek, gdyby UEFA nie zgodziłaby się na występy obu klubów w pucharach. Firma ta nigdy nie ukrywała, że to klub z Lipska jest najważniejszy; Salzburg pełni niemalże rolę akademii dla niemieckiego klubu. Dlatego mistrz Austrii miałby wycofać się z gry w pucharach, by zrobić miejsce dla Lipska.
Takie rozwiązanie miałoby swoje dalsze konsekwencje. RB Salzburg straciłoby licencję na grę w austriackiej Bundeslidze i zostałoby relegowane do drugiej ligi. W takim wypadku do najwyższej ligi awansowałby drugi zespół drugiej ligi, a więc FC Liefering, który... również należy do Red Bulla. Tak naprawdę pełni rolę drugiego zespołu RB Salzburg - idąc dalej można powiedzieć, że to trzeci zespół RB Lipsk.
Red Bull nie komentuje tej sprawy, tak samo jak i UEFA