Jak podaje „Przegląd Sportowy”, reprezentanci Polski mogą liczyć na naprawdę sowite premie za awans na mistrzostwa świata w 2018 roku.
Nie licząc punktów straconych w meczu z Kazachstanem, podopieczni Adama Nawałki prezentują się bardzo dobrze w eliminacjach do rosyjskiego mundialu. Momentami można mieć oczywiście pretensje o styl gry, ale najważniejsza jest skuteczność. A ta nie szwankuje. Po pięciu spotkaniach na ich koncie jest 13 „oczek”. Druga w tabeli grupy E Czarnogóra, którą nasza drużyna pokonała w niedzielę, zgromadziła ich do tej pory ledwie siedem.
Polacy wciąż muszą walczyć o awans, ale nie ma co ukrywać, że upragniony cel jest naprawdę blisko. Jak zawsze w takich wypadkach bywa, jego osiągnięcie nie będzie wiązało się wyłącznie z wielką radością, ale i gratyfikacjami finansowymi.
Zgodnie z doniesieniami „Przeglądu Sportowego”, PZPN wciąż nie uzyskał szczegółowych informacji na temat tego, ile może otrzymać pieniędzy z FIFA za awans kadry narodowej. Można jednak przypuszczać, że będzie to kwota podobna do tej, jaką światowa centrala wypłacała za udział w mundialu 2014, czyli osiem milionów dolarów. W przeliczeniu na polską walutę jest to około 31 milionów złotych. Piłkarze mogą podzielić między sobą 35 procent z niej, a więc mniej więcej 11 milionów złotych.
To blisko dwa razy więcej niż zarobili kadrowicze Pawła Janasa, uzyskując awans na mistrzostwa świata w 2006 roku.
Warto jednak podkreślić, że Robert Lewandowski i spółka nieco więcej zarobili na awansie na zeszłoroczne Euro. Wszystko dlatego, że UEFA wypłacała europejskim federacjom premie w euro.