To co wczoraj sie wydarzylo nie przypominalo meczu playoff. Druzyna razem z kibicami obudzila sie na jakies 5 min przed koncem meczu. Jak sobie przypomne mecze nr 7 jeszcze sprzed chociaz kilku lat to nie do porownania. Kazda akcja sie liczyla od poczatku meczu, publicznosc na stojaco dopingowala juz na starcie i dlatego w wiekszosci meczow nr 7 wygrywal gospodarz, a wczoraj to mialem wrazenie ze oni graja jakis jeden z 82 meczow sezonu zasadniczego. Pora na CP3 zeby odszedl, Rivers do zwolnienia, Pierce emerytura. To koniec tej druzyny w obecnym skladzie