Ja na czerwoną kartkę do dziś nie mogę patrzeć. Jakieś z 10 lat temu zrobiliśmy parapetówe u kolegi z klasy bo wynajął stancje. I z braku funduszy ( złożyliśmy się kto co miał), kupiliśmy połówkę żoładkowej, kilogram parówek, pół litra czerwonej kartki i oranzade, 4 osoby.
Czerwona kartka w dodatku ciepła z plastiku pod rozgotowaną parówke. Tak może wyglądać piekło