to tak jak moja kuzynka co miała chłopaka z Warszawy
pojechaliśmy na wesele pociągiem a pózniej jeszcze z centralnego 4 godziny autobusem
to jak w usa, każdy Polak jest ze stolicy
ja swojego czasu pracowałem w jednej brytyjskiej firmie..pod opieką miałem trzech kucharzy - wszyscy z Indii..wszyscy z miasta Bombaj..
któregoś razu odwiozłem jednego na lotnisko w Zurichu, kupiłem bilet do ojczyzny...wieczorem z dwoma pozostałymi pijąc whisky..wspomniałem...Shankar już w domu - mając na myśli Bombaj..na co jeden odpowiad...Boss Shankr dwa dni pociągiem z Bombaju do domu, a potem dzień autobusem..
kurwa...za trzy miesiące nowych odebrałem..skąd jesteście...z Bombaju oczywiście