„Polscy sędziowie, to kurwy sprzedawczykowie!” – niesie się po stadionach, i raz na jakiś czas faktycznie jest afera. Właśnie machnął się ogłoszony najlepszym sędzią świata Szymon Marciniak – najpierw nie wywalił Malarza, potem uznał zwycięskiego gola dla Legii w hicie z Lechem ze spalonego, bywa, ale akurat jemu nie wypada w parę minut kompromitować się przy ludziach, patrzą. Zrazu pomyślałem, że to dlatego iż nie miał na linii Tomka Listkiewicza, jest zameldowany w Wawie i Legii machać nie może (trzeba się dla spokoju meldować w Bydgoszczy może?), ale… Tenże Tomek mignął mi w innym meczu kolejki – tam pokazał spalonego, którego nie było, a nie uznał gola który był. Masz babo placek! Trudno, arbitrzy są przereklamowani, ale czy to największe zło tego zawodu? Na pewno?
http://weszlo.com/2016/10/24/jak-co-poniedzialek-pawel-zarzeczny-225/