200 mln na transfery
Pierwotnie RBL miało zagrać w Bundeslidze najpóźniej w 2017 roku. Plan udało się zrealizować z rocznym zapasem. Teraz zaczyna się najtrudniejsza część całego projektu. Wykonano jednak już pierwsze kroki. Rangnick nie chce być dalej trenerem, więc od lata znowu zostanie dyrektorem sportowym. Nowym trenerem zostanie Ralph Hasenhuettl z Ingolstadt. W zeszłym roku niespodziewanie wprowadził ten zespół do Bundesligi. Bardziej imponujące jest to, że wbrew wszelkim oczekiwaniom Ingolstadt zajmuje 10. miejsce w lidze na kolejkę przed końcem i ma zapewnione utrzymanie.
Hasenhuettl będzie teraz pracował w zupełnie innych warunkach. To jak przesiadka ze zwykłego samochodu do bolidu Formuły 1. Jasne, Ingolstadt to również klub bez historii (założony w 2004 roku) i ze wsparciem wielkiego koncernu (Audi). Ale Ingolstadt od powstania wydało na transfery jedynie nieco ponad 10 mln euro. Dla porównania RB Lipsk interesowało się Berndem Leno z Bayeru Leverkusen, bo jego klauzula odejścia wynosiła "tylko" 18 mln euro. W składzie RBL znajdują się m.in. reprezentanci Danii (Yussuf Poulsen), Szwecji (Emil Forsberg) czy Austrii (Sabitzer), wcześniej wspomniany został również utalentowany Selke.
Na celowniku Rangnicka i spółki znalazł się chociażby 19-letni Breel Embolo z FC Basel, jeden z największych talentów w Europie. Już zimą "Bild" informował, że RBL po awansie do Bundesligi zamierza wydać na transfery 200 mln. Celem jest jak najszybszy awans do Ligi Mistrzów. Przy takim tempie rozwoju Bayern Monachium i Borussia Dortmund mogą zacząć się bać.