Od dawien dawna wiadomo już,że w 2050 roku Europa przestanie istnieć, a raczej europejczycy. W Europie zapanuje islam i trzeba się z tym pogodzić, bo osoby za to odpowiedzialne jeszcze bardziej ułatwiają im drogę do tego otwierając granice.
Francja, Holandia to przykłady krajów, gdzie jest 50/50 obecnie. A w ciągu 5-10 lat praktycznie 80-20 będzie.
Czytałem co robiły te gnidy z jedzieniem i wodą, które dostali od akcji humanitarnych. Wylewali, wyrzucali. Obrzucali gównem dookoła ludzi, demolowali. Nie rozumieją po angielsku, hiszpańsku, włosku, niemiecku. Parodia kurwa, parodia.
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez szwajcarską gazetę "Basler Zeitung" - aż 95 proc. uchodźców z Erytrei, którzy w ostatnich latach otrzymali prawo do pobytu w Szwajcarii, nie podejmuje żadnej zarobkowej pracy. Żyją z zasiłków socjalnych wypłacanych im przez tamtejsze gminy. Podobnie sprawa się ma w przypadku innych nacji: 87 proc. Syryjczyków, 84 proc. Irańczyków i 75 proc. uchodźców ze Sri Lanki również nie podejmuje oficjalnego zatrudnienia, mimo że możliwości znalezienia prostej, nie wymagającej dobrej znajomości języka, pracy są bardzo realne (w Szwajcarii stopa bezrobocia jest jedną z najniższych w Europie). Powód? - Azylanci z prawem do stałego pobytu, którzy są bezrobotnymi otrzymują średnio 1000 CHF podstawowego zasiłku socjalnego (ok. 3,9 tys. zł) oraz inne dodatki finansowe (w przypadku rodzin z dziećmi). Państwo zapewnia im także opiekę zdrowotną oraz mieszkanie. Szwajcarscy rolnicy, którzy co roku desperacko szukają rąk do pracy w sezonie letnim, chętnie zatrudniliby uchodźców. Ale ci nie kwapią się do ciężkiej, fizycznej pracy. Zasiłki są na tyle wysokie, że imigranci nie czują żadnej motywacji, by pracować. Podobne dane dotyczące imigrantów docierają do nas z Holandii. Zgodnie z oficjalnymi statystykami rządowymi aż 68,9 proc. Somalijczyków, 62,2 proc. Syryjczyków oraz 57,8 proc. Irakijczyków korzysta regularnie z pomocy społecznej i otrzymuje zasiłki socjalne. W przypadku Holendrów współczynnik ten spada do 3,1 proc., a w przypadku Polaków przebywających w kraju tulipanów - do zaledwie 2,1 proc.
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez szwajcarską gazetę "Basler Zeitung" - aż 95 proc. uchodźców z Erytrei, którzy w ostatnich latach otrzymali prawo do pobytu w Szwajcarii, nie podejmuje żadnej zarobkowej pracy. Żyją z zasiłków socjalnych wypłacanych im przez tamtejsze gminy. Podobnie sprawa się ma w przypadku innych nacji: 87 proc. Syryjczyków, 84 proc. Irańczyków i 75 proc. uchodźców ze Sri Lanki również nie podejmuje oficjalnego zatrudnienia, mimo że możliwości znalezienia prostej, nie wymagającej dobrej znajomości języka, pracy są bardzo realne (w Szwajcarii stopa bezrobocia jest jedną z najniższych w Europie). Powód? - Azylanci z prawem do stałego pobytu, którzy są bezrobotnymi otrzymują średnio 1000 CHF podstawowego zasiłku socjalnego (ok. 3,9 tys. zł) oraz inne dodatki finansowe (w przypadku rodzin z dziećmi). Państwo zapewnia im także opiekę zdrowotną oraz mieszkanie. Szwajcarscy rolnicy, którzy co roku desperacko szukają rąk do pracy w sezonie letnim, chętnie zatrudniliby uchodźców. Ale ci nie kwapią się do ciężkiej, fizycznej pracy. Zasiłki są na tyle wysokie, że imigranci nie czują żadnej motywacji, by pracować. Podobne dane dotyczące imigrantów docierają do nas z Holandii. Zgodnie z oficjalnymi statystykami rządowymi aż 68,9 proc. Somalijczyków, 62,2 proc. Syryjczyków oraz 57,8 proc. Irakijczyków korzysta regularnie z pomocy społecznej i otrzymuje zasiłki socjalne. W przypadku Holendrów współczynnik ten spada do 3,1 proc., a w przypadku Polaków przebywających w kraju tulipanów - do zaledwie 2,1 proc.
Problem w tym, że nni jedna z tych cyfr nie jest prawdziwa, a wszystkie te fuckty zostały już dawno obalone
Mechanizm zawsze jest ten sam - najpierw jakaś lokalna gazeta (której kompletnie nie zależy na wiarygodności, bo nikt o niej nie słyszał), podrasowuje lub zmyśla statystyki, później cały świat (wiedząc że ludzie lubią być karmieni gównem, im bardziej śmierdzącym tym lepiej) tego newsa rozpowszechnia. A na końcu okazuje się, że informacja to jedno wielkie Radio Erewań
Przykład:
tvn24 rok temu, powołując się na portal thelocal.se, który z kolei powoływał się na Norrkopings Tidning (NT) - lokalną gazetę w Szwecji:
Cytat:
Prawie cała klasa brutalnie obrzezanych dziewczynek
W Norrkoping we wschodniej Szwecji od marca wykryto 60 przypadków obrzezania dziewczynek. Personel medyczny jednej ze szkół odkrył, że prawie wszystkie dziewczynki z jednej klasy przeszły taki zabieg.
Zaniepokojony rosnącą popularnością tego obrzędu szwedzki rząd uruchomił specjalny kurs internetowy, który ma zwiększyć świadomość w tym zakresie. - Fenomen obrzezania rośnie w Szwecji ze względu na imigrantów - powiedziała profesor zdrowia publicznego Vanja Berggren w rozmowie z gazetą "Dagens Nyheter".
Personel medyczny jednej z klas w Norrkoping odkrył, że na 30 dziewczynek 28 zostało poddanych jednej z najbrutalniejszych form obrzezania - podaje szwedzki portal thelocal.se. Dziewczynkom całkowicie usunięto łechtaczki i wargi sromowe, i zaszyto pozostawiając jedynie małą dziurkę. Dzieciom zapewniono już pomoc psychologa. Więzienie za obrzezanie W Szwecji obrzezanie jest prawnie zakazane od 1982 roku, za jego przeprowadzenie grozi kara do 4 lat więzienia. Od 1999 roku karany jest także zabieg przeprowadzony w innym kraju.
Thelocal.se zauważa, że w czasie wakacji ryzyko przeprowadzenia obrzezania wśród dziewczynek rośnie, bo wiele imigranckich rodzin wyjeżdża do krajów swojego pochodzenia. - Informujemy rodziców, że mogą stanąć przed sądem, jeśli po powrocie okaże się, że ich córki poddano obrzezaniu - powiedziała Petra Blom Andersson, koordynator ds. zdrowia w Norrkoping.
O tym, że ten sam portal Thelocal.se później jednak sprostował tę informację, tvn24 już się nie zająknął...
A okazało się, że dziewczyny ani nie chodziły do jednej klasy, ani nie były - jak sugerowały media - urodzone w Szwecji... Co to zmienia? Wszystko. Po pierwsze skala zjawiska jest marginalna (dotyczy kilku procent a może kilku promili rodzin, a nie jak sugeruje ten news - większości). Po drugie - wszystkie z tych dziewczyn przeszły obrzezanie zanim ich rodziny przyjechały do Szwecji: "Social services in Norrköping have concluded that all discovered instances of FGM in the school occurred before the families migrated to Sweden"
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez szwajcarską gazetę "Basler Zeitung" - aż 95 proc. uchodźców z Erytrei, którzy w ostatnich latach otrzymali prawo do pobytu w Szwajcarii, nie podejmuje żadnej zarobkowej pracy. Żyją z zasiłków socjalnych wypłacanych im przez tamtejsze gminy. Podobnie sprawa się ma w przypadku innych nacji: 87 proc. Syryjczyków, 84 proc. Irańczyków i 75 proc. uchodźców ze Sri Lanki również nie podejmuje oficjalnego zatrudnienia, mimo że możliwości znalezienia prostej, nie wymagającej dobrej znajomości języka, pracy są bardzo realne (w Szwajcarii stopa bezrobocia jest jedną z najniższych w Europie). Powód? - Azylanci z prawem do stałego pobytu, którzy są bezrobotnymi otrzymują średnio 1000 CHF podstawowego zasiłku socjalnego (ok. 3,9 tys. zł) oraz inne dodatki finansowe (w przypadku rodzin z dziećmi). Państwo zapewnia im także opiekę zdrowotną oraz mieszkanie. Szwajcarscy rolnicy, którzy co roku desperacko szukają rąk do pracy w sezonie letnim, chętnie zatrudniliby uchodźców. Ale ci nie kwapią się do ciężkiej, fizycznej pracy. Zasiłki są na tyle wysokie, że imigranci nie czują żadnej motywacji, by pracować. Podobne dane dotyczące imigrantów docierają do nas z Holandii. Zgodnie z oficjalnymi statystykami rządowymi aż 68,9 proc. Somalijczyków, 62,2 proc. Syryjczyków oraz 57,8 proc. Irakijczyków korzysta regularnie z pomocy społecznej i otrzymuje zasiłki socjalne. W przypadku Holendrów współczynnik ten spada do 3,1 proc., a w przypadku Polaków przebywających w kraju tulipanów - do zaledwie 2,1 proc.
Problem w tym, że nni jedna z tych cyfr nie jest prawdziwa, a wszystkie te fuckty zostały już dawno obalone
Mechanizm zawsze jest ten sam - najpierw jakaś lokalna gazeta (której kompletnie nie zależy na wiarygodności, bo nikt o niej nie słyszał), podrasowuje lub zmyśla statystyki, później cały świat (wiedząc że ludzie lubią być karmieni gównem, im bardziej śmierdzącym tym lepiej) tego newsa rozpowszechnia. A na końcu okazuje się, że informacja to jedno wielkie Radio Erewań
Przykład:
tvn24 rok temu, powołując się na portal thelocal.se, który z kolei powoływał się na Norrkopings Tidning (NT) - lokalną gazetę w Szwecji:
Cytat:
Prawie cała klasa brutalnie obrzezanych dziewczynek
W Norrkoping we wschodniej Szwecji od marca wykryto 60 przypadków obrzezania dziewczynek. Personel medyczny jednej ze szkół odkrył, że prawie wszystkie dziewczynki z jednej klasy przeszły taki zabieg.
Zaniepokojony rosnącą popularnością tego obrzędu szwedzki rząd uruchomił specjalny kurs internetowy, który ma zwiększyć świadomość w tym zakresie. - Fenomen obrzezania rośnie w Szwecji ze względu na imigrantów - powiedziała profesor zdrowia publicznego Vanja Berggren w rozmowie z gazetą "Dagens Nyheter".
Personel medyczny jednej z klas w Norrkoping odkrył, że na 30 dziewczynek 28 zostało poddanych jednej z najbrutalniejszych form obrzezania - podaje szwedzki portal thelocal.se. Dziewczynkom całkowicie usunięto łechtaczki i wargi sromowe, i zaszyto pozostawiając jedynie małą dziurkę. Dzieciom zapewniono już pomoc psychologa. Więzienie za obrzezanie W Szwecji obrzezanie jest prawnie zakazane od 1982 roku, za jego przeprowadzenie grozi kara do 4 lat więzienia. Od 1999 roku karany jest także zabieg przeprowadzony w innym kraju.
Thelocal.se zauważa, że w czasie wakacji ryzyko przeprowadzenia obrzezania wśród dziewczynek rośnie, bo wiele imigranckich rodzin wyjeżdża do krajów swojego pochodzenia. - Informujemy rodziców, że mogą stanąć przed sądem, jeśli po powrocie okaże się, że ich córki poddano obrzezaniu - powiedziała Petra Blom Andersson, koordynator ds. zdrowia w Norrkoping.
O tym, że ten sam portal Thelocal.se później jednak sprostował tę informację, tvn24 już się nie zająknął...
A okazało się, że dziewczyny ani nie chodziły do jednej klasy, ani nie były - jak sugerowały media - urodzone w Szwecji... Co to zmienia? Wszystko. Po pierwsze skala zjawiska jest marginalna (dotyczy kilku procent a może kilku promili rodzin, a nie jak sugeruje ten news - większości). Po drugie - wszystkie z tych dziewczyn przeszły obrzezanie zanim ich rodziny przyjechały do Szwecji: "Social services in Norrköping have concluded that all discovered instances of FGM in the school occurred before the families migrated to Sweden"
Tyle w temacie gówna, które nieświadomie zjadacie, które tak wam smakuje i którym tak chętnie częstujecie innych
Nie pisałem o Szwecji tylko o Szwajcarii, a sęk w tym że jestem tutaj na codzień i mam kontakt z rodzimymi Szwajcarami i te informacje się potwierdzają, może nie procentowo ale fakt jest jeden: Uchodźcy na zasiłkach to banda jebanych nierobów
sęk w tym że jestem tutaj na codzień i mam kontakt z rodzimymi Szwajcarami i te informacje się potwierdzają, może nie procentowo ale fakt jest jeden: Uchodźcy na zasiłkach to banda jebanych nierobów
Czyli potwierdzasz, że nawet z Twoich pobieżnych obserwacji wynika, że liczby są zmyślone, a mimo to je rozpowszechniasz?
Jestem jeszcze w stanie rozumieć tych, którzy karmią się nieświadomie gównem z wykopu czy innych śmieciowych źródeł. Ale karmić się świadomie gównem z netu i jeszcze częstować innych, to już niewyobrażalna dla mnie perwersja
Absurdy politycznej poprawnosci, w Usa. Taki postepowy zachod. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Poprawnosc-polityczna-kontratakuje-Absurdy-na-amerykanskich-uczelniach,wid,17856630,wiadomosc.html?ticaid=1159c7
sęk w tym że jestem tutaj na codzień i mam kontakt z rodzimymi Szwajcarami i te informacje się potwierdzają, może nie procentowo ale fakt jest jeden: Uchodźcy na zasiłkach to banda jebanych nierobów
Czyli potwierdzasz, że nawet z Twoich pobieżnych obserwacji wynika, że liczby są zmyślone, a mimo to je rozpowszechniasz?
Jestem jeszcze w stanie rozumieć tych, którzy karmią się nieświadomie gównem z wykopu czy innych śmieciowych źródeł. Ale karmić się świadomie gównem z netu i jeszcze częstować innych, to już niewyobrażalna dla mnie perwersja
Chodziło mi o to że znaczna wiekszość uchodzców ma rece wlozone do dupy i nie kwapia sie do roboty, a czy procentowo dokladnie jak napisali sie to zgadza to nie wiem, jedno jest pewne: Zdecydowana wiekszosc przyjechala tutaj doic kase od panstwa. Czepiacie sie cyfr jakby to bylo zadanie matematyczne. Mam wrażenie ze do niektorych z Was w ogole nie dociera to co sie dzieje
@imc napisze tutaj bo w dziale Polityka nie moge. To co piszesz o polakach za granica przyprawia mnie o zawrot glowy Sadzisz ze polacy wyjechali za granice psuc rynek? To zepsuty rynek w polsce zmusil do emigracji. Ale z uporem maniaka dalej idz w ta strone. Znasz 4 jezyki, jestes wyksztalcony itd ale brakuje Ci jednej cechy, trzezwego postrzegania rzeczywistosci, albo po prostu jestes zwyklym napinaczem ktory sra w pory bo tatus siedzi w PO i skonczy mu sie jesienią dieta.
Narzucasz wlasne poglądy, a zaczynasz swirowac gdy ktos napisze cos innego niz ty sadzisz.
Jezeli sie myle to nie drąż tematu, bo to nie ma sensu.
napisze tutaj bo w dziale Polityka nie moge. To co piszesz o polakach za granica przyprawia mnie o zawrot glowy Sadzisz ze polacy wyjechali za granice psuc rynek? To zepsuty rynek w polsce zmusil do emigracji.
Ale zepsuty rynek pracy w Polsce to jest głównie skutek mentalności Polaków!
Podam Ci przykład z mojej pracy w dużej, międzynarodowej korporacji, w jednym z miast Zachodniej Europy. Pracowałem w 8-osobowym zespole, każdy z zarobkami (w zależności od stażu) od 4 do 6 tys. EUR na rękę. Pojawił się wolny etat, jedno, drugie, trzecie ogłoszenie o pracę nic nie daje - nie ma ludzi na rynku. Jest decyzja szefostwa - sprowadzamy dziewczynę z Wrocławia, Polkę, która tam zarabia 5-6 tys. zł. Tu jej damy 5-6 tys. EUR, więc na pewno zgodzi się na zmianę miejsca pracy.
Bingo! Dziewczyna przyjeżdża... I już pierwszego dnia zapierdala jak maszyna, bierze pracę do domu. W trzy dni robi to, co ośmioosobowy zespół miał zrobić w dwa tygodnie.
Wszyscy maksymalnie wkurwieni, bo zdają sobie sprawę, że każdy kolejny tydzień jej pracy to zwiastun tego, że za miesiąc połowa ludzi z naszego zespołu straci pracę.
Co robimy? Bierzemy ją na imprezę, upijamy, i tłumaczymy, że tak to może sobie harować w Polsce. Ale tu jest, kurwa, 4-procentowe bezrobocie i szanuje się pracę. Dlatego albo niech pozoruje robotę, albo niech wypierdala do Polski. Na szczęście się dopasowała...
Tak czy inaczej, to jest kurwa niewiarygodne, jak polska mentalność niewolnika niszczy tu rynek pracy. W sklepie wielkości Biedronki na Zachodzie pracuje dwa razy więcej ludzi na zmianie, niż w Polsce. Bo pracownik-niewolnik nie dość, że daje się dymać za najniższą krajową, to jeszcze przychodzi do domu i pisze coś w necie o leniwych Arabach
A wszystko dlatego, że jest Polakiem - nie ma szacunku ani do siebie, ani do drugiego człowieka. W Polsce po prostu parobek z parobkiem rywalizują o względy pana - chcą się jak najbardziej przypodobać Panu, zapierdalając jak osiołki i zwalczając się między sobą. Na Zachodzie dwóch parobków współpracuje ze sobą, by poprawić swoją pozycję względem Pana.
To jest ta różnica mentalna, która sprawia, że Polska zawsze będzie biednym, peryferyjnym krajem, a rynek pracy zawsze będzie tu chujowy. I żaden polityk tego nie zmieni - to jest mentalna, kulturowa bariera nie do przeskoczenia, która czyni nas podlejszym gatunkiem od muslima.
napisze tutaj bo w dziale Polityka nie moge. To co piszesz o polakach za granica przyprawia mnie o zawrot glowy Sadzisz ze polacy wyjechali za granice psuc rynek? To zepsuty rynek w polsce zmusil do emigracji.
Ale zepsuty rynek pracy w Polsce to jest głównie skutek mentalności Polaków!
Podam Ci przykład z mojej pracy w dużej, międzynarodowej korporacji, w jednym z miast Zachodniej Europy. Pracowałem w 8-osobowym zespole, każdy z zarobkami (w zależności od stażu) od 4 do 6 tys. EUR na rękę. Pojawił się wolny etat, jedno, drugie, trzecie ogłoszenie o pracę nic nie daje - nie ma ludzi na rynku. Jest decyzja szefostwa - sprowadzamy dziewczynę z Wrocławia, Polkę, która tam zarabia 5-6 tys. zł. Tu jej damy 5-6 tys. EUR, więc na pewno zgodzi się na zmianę miejsca pracy.
Bingo! Dziewczyna przyjeżdża... I już pierwszego dnia zapierdala jak maszyna, bierze pracę do domu. W trzy dni robi to, co ośmioosobowy zespół miał zrobić w dwa tygodnie.
Wszyscy maksymalnie wkurwieni, bo zdają sobie sprawę, że każdy kolejny tydzień jej pracy to zwiastun tego, że za miesiąc połowa ludzi z naszego zespołu straci pracę.
Co robimy? Bierzemy ją na imprezę, upijamy, i tłumaczymy, że tak to może sobie harować w Polsce. Ale tu jest, kurwa, 4-procentowe bezrobocie i szanuje się pracę. Dlatego albo niech pozoruje robotę, albo niech wypierdala do Polski. Na szczęście się dopasowała...
Tak czy inaczej, to jest kurwa niewiarygodne, jak polska mentalność niewolnika niszczy tu rynek pracy. W sklepie wielkości Biedronki na Zachodzie pracuje dwa razy więcej ludzi na zmianie, niż w Polsce. Bo pracownik-niewolnik nie dość, że daje się dymać za najniższą krajową, to jeszcze przychodzi do domu i pisze coś w necie o leniwych Arabach
A wszystko dlatego, że jest Polakiem - nie ma szacunku ani do siebie, ani do drugiego człowieka. W Polsce po prostu parobek z parobkiem rywalizują o względy pana - chcą się jak najbardziej przypodobać Panu, zapierdalając jak osiołki i zwalczając się między sobą. Na Zachodzie dwóch parobków współpracuje ze sobą, by poprawić swoją pozycję względem Pana.
To jest ta różnica mentalna, która sprawia, że Polska zawsze będzie biednym, peryferyjnym krajem, a rynek pracy zawsze będzie tu chujowy. I żaden polityk tego nie zmieni - to jest mentalna, kulturowa bariera nie do przeskoczenia, która czyni nas podlejszym gatunkiem od muslima.
Ha Ha Ha! Kolego. moja zona pracuje w mc donaldzie, dwa lata na kasie, teraz jest kierownikiem zmiany, zarabia 5k CHF brutto, racja kieruje ludzmi i musi miec na bance kilka spraw wiecej anizeli kolezanka z kasy. Moja zonka opowiadala mi do roznych nacjach jakie przychodza do maka do roboty i powiem Ci ze jest masakra albanczycy ciagle siedza u lekarzy bo i cos boli a sri lanka musi jezdzic na wakacje bo dzieci maja wirusa, w PL ludzie smieja sie z kogos kto pracuje w McDonalds za 1500pln ,a tutaj mimo 3000CHF na start w maku ludzie traktuja to jako jalmuzne, mowie ludzie poniewaz nie jestem antysemita i nie bede selekcjonowal bydla wg krajow ja tez nie mialem lekko, na poczatku zarabialem 3500 a po 2 latach mam 5900, pokazalem ze nie jestem Januszem spod Rzeszowa Pozdrawiam kolegów i koleżanki na uchodźstwie
napisze tutaj bo w dziale Polityka nie moge. To co piszesz o polakach za granica przyprawia mnie o zawrot glowy Sadzisz ze polacy wyjechali za granice psuc rynek? To zepsuty rynek w polsce zmusil do emigracji.
Ale zepsuty rynek pracy w Polsce to jest głównie skutek mentalności Polaków!
Podam Ci przykład z mojej pracy w dużej, międzynarodowej korporacji, w jednym z miast Zachodniej Europy. Pracowałem w 8-osobowym zespole, każdy z zarobkami (w zależności od stażu) od 4 do 6 tys. EUR na rękę. Pojawił się wolny etat, jedno, drugie, trzecie ogłoszenie o pracę nic nie daje - nie ma ludzi na rynku. Jest decyzja szefostwa - sprowadzamy dziewczynę z Wrocławia, Polkę, która tam zarabia 5-6 tys. zł. Tu jej damy 5-6 tys. EUR, więc na pewno zgodzi się na zmianę miejsca pracy.
Bingo! Dziewczyna przyjeżdża... I już pierwszego dnia zapierdala jak maszyna, bierze pracę do domu. W trzy dni robi to, co ośmioosobowy zespół miał zrobić w dwa tygodnie.
Wszyscy maksymalnie wkurwieni, bo zdają sobie sprawę, że każdy kolejny tydzień jej pracy to zwiastun tego, że za miesiąc połowa ludzi z naszego zespołu straci pracę.
Co robimy? Bierzemy ją na imprezę, upijamy, i tłumaczymy, że tak to może sobie harować w Polsce. Ale tu jest, kurwa, 4-procentowe bezrobocie i szanuje się pracę. Dlatego albo niech pozoruje robotę, albo niech wypierdala do Polski. Na szczęście się dopasowała...
Tak czy inaczej, to jest kurwa niewiarygodne, jak polska mentalność niewolnika niszczy tu rynek pracy. W sklepie wielkości Biedronki na Zachodzie pracuje dwa razy więcej ludzi na zmianie, niż w Polsce. Bo pracownik-niewolnik nie dość, że daje się dymać za najniższą krajową, to jeszcze przychodzi do domu i pisze coś w necie o leniwych Arabach
A wszystko dlatego, że jest Polakiem - nie ma szacunku ani do siebie, ani do drugiego człowieka. W Polsce po prostu parobek z parobkiem rywalizują o względy pana - chcą się jak najbardziej przypodobać Panu, zapierdalając jak osiołki i zwalczając się między sobą. Na Zachodzie dwóch parobków współpracuje ze sobą, by poprawić swoją pozycję względem Pana.
To jest ta różnica mentalna, która sprawia, że Polska zawsze będzie biednym, peryferyjnym krajem, a rynek pracy zawsze będzie tu chujowy. I żaden polityk tego nie zmieni - to jest mentalna, kulturowa bariera nie do przeskoczenia, która czyni nas podlejszym gatunkiem od muslima.
Ha Ha Ha! Kolego. moja zona pracuje w mc donaldzie, dwa lata na kasie, teraz jest kierownikiem zmiany, zarabia 5k CHF brutto, racja kieruje ludzmi i musi miec na bance kilka spraw wiecej anizeli kolezanka z kasy. Moja zonka opowiadala mi do roznych nacjach jakie przychodza do maka do roboty i powiem Ci ze jest masakra albanczycy ciagle siedza u lekarzy bo i cos boli a sri lanka musi jezdzic na wakacje bo dzieci maja wirusa, w PL ludzie smieja sie z kogos kto pracuje w McDonalds za 1500pln ,a tutaj mimo 3000CHF na start w maku ludzie traktuja to jako jalmuzne, mowie ludzie poniewaz nie jestem antysemita i nie bede selekcjonowal bydla wg krajow ja tez nie mialem lekko, na poczatku zarabialem 3500 a po 2 latach mam 5900, pokazalem ze nie jestem Januszem spod Rzeszowa Pozdrawiam kolegów i koleżanki na uchodźstwie
Uprzedze dalsze kontry i napisze ze chodzilo mi o to ze zona pracowala 2 lata na kasie i po kursie jest menagerem w mc sprecyzowalem i koncze, chyba ze jakis napinacz chce skan ukończenia kursu bądź Lohnabrehnung-a sila i moc przyjaciele, wytrwalosc przynosi sowite efekty JESTES POLAKIEM I NIE DAJ SIĘ LESZCZOM!
Wyskoczy Ci wiele tekstów o migracji (w tym także sporo krytycznych), ale w żadnym z kilkudziesięciu tekstów cyfr, które krążą po necie, bo te cyfry są zwyczajnie zmyślone
Jak głębiej poszukasz, to się dowiesz, że rząd szwajcarski (właśnie z powodu bardzo niskiego bezrobocia i związanym z tych problemów samorządów ze znalezieniem ludzi do pracy) traktuje uchodźców jak Murzynów (bo to też na ogół są Murzyni z Erytrei czy innego Sudanu) I w ramach cywilizowania dzikusów i nauczenia ich szacunku do wspólnoty wymyślił programy integracyjne, w których zmusza ich do pracy na rzecz gminy za 3 CHF/godzinę (12 zł/godz.). 12 zł za godzinę w kraju, gdzie średnie zarobki to 20 tys. zł
Jak poczytasz coś więcej, to dowiesz się też, że niższe wskaźniki zatrudnienia występują tylko w jednej grupie imigrantów (ze statutem F) - czyli wśród osób, które zostały decyzją urzędu imigracyjnego WYDALONE ze Szwajcarii, ale - np. ze względu na wojnę w swoim rodzimym kraju i wiążące rząd Szwajcarii międzynarodowe konwencje - nie mogą być odesłani do kraju. Ale nawet wśród tych osób (często takich, którzy zwyczajnie rząd oszukali, albo okradali) nie ma 95% bezrobocia
Trzeba być kompletnym debilem i rasistą, by wierzyć w to, że 95% ludzi (jakiejkolwiek nacji) woli żyć z miernych zasiłków niż z kilka razy wyższej pensji
Wyskoczy Ci wiele tekstów o migracji (w tym także sporo krytycznych), ale w żadnym z kilkudziesięciu tekstów cyfr, które krążą po necie, bo te cyfry są zwyczajnie zmyślone
Jak głębiej poszukasz, to się dowiesz, że rząd szwajcarski (właśnie z powodu bardzo niskiego bezrobocia i związanym z tych problemów samorządów ze znalezieniem ludzi do pracy) traktuje uchodźców jak Murzynów (bo to też na ogół są Murzyni z Erytrei czy innego Sudanu) I w ramach cywilizowania dzikusów i nauczenia ich szacunku do wspólnoty wymyślił programy integracyjne, w których zmusza ich do pracy na rzecz gminy za 3 CHF/godzinę (12 zł/godz.). 12 zł za godzinę w kraju, gdzie średnie zarobki to 20 tys. zł
Jak poczytasz coś więcej, to dowiesz się też, że niższe wskaźniki zatrudnienia występują tylko w jednej grupie imigrantów (ze statutem F) - czyli wśród osób, które zostały decyzją urzędu imigracyjnego WYDALONE ze Szwajcarii, ale - np. ze względu na wojnę w swoim rodzimym kraju i wiążące rząd Szwajcarii międzynarodowe konwencje - nie mogą być odesłani do kraju. Ale nawet wśród tych osób (często takich, którzy zwyczajnie rząd oszukali, albo okradali) nie ma 95% bezrobocia
Trzeba być kompletnym debilem i rasistą, by wierzyć w to, że 95% ludzi (jakiejkolwiek nacji) woli żyć z miernych zasiłków niż z kilka razy wyższej pensji
[u][/u]
Kolego błądzisz po pustyni myśli
Basler Zeitung opublikował jaka ilość ludzi z Ertrei siedzi na socjalu.