#6387023 - 07/01/2015 21:51
Re: Jakość życia w Polsce
[Re: Goget]
|
old hand
Meldunek: 27/11/2002
Postów: 728
|
Kolejne zapowiedzi: - tysiąc złotych po urodzeniu dziecka dla osób które nie były zatrudnione na umowę o pracę ( lub w ogóle nie były zatrudnione) i nie przysługuje im zasiłek. - restrukturyzacja Kompani Węglowej bo.....obecna formuła się wyczerpała. A kiedy wyczerpie się aktualnie zatwierdzana -tworzą jakąś agencję wyrównywania rozwoju w rolnioctwie. Będą od obrotu płacić na nią firmy które kupiują produkty od rolników. Ma to działać jak fundusz ubezpieczeń z którego będą usuwane klęski żywiowiołowe, nieurodzaj itp. CZy rolnicy nie mogą się sami ubezpieczać?? Oczywiście za zarządzanie zgromadzoną sumką parę stołków PSL obsadzi.
Rząd mówi damy, damy ale z czego jaki biznes się rozkręci, skąd będą większe przychody ( nie licząc akcji typu zagarnięcie OFE, podwyższenie Vat-u, droższe autostrady itp)
|
Do góry
|
|
|
|
#6387113 - 08/01/2015 03:04
Re: Jakość życia w Polsce
[Re: Llama]
|
Tenis Trader
Meldunek: 09/02/2003
Postów: 21438
Skąd: Bahamy
|
jakość życia wymiernie przedstawiają liczby emigracji zarobkowej. zakładam, że co dziesiąty wyjechał dlatego że chciał. 9 na 10 musiało. Sporo jest takich agentów jak mój dobry znajomy, co uciekł z Polski, bo nie chciał robić za 2k pln na miesiąc i poleciał do Anglii robić między ciapakami za 1k funtów w fabryce. Przylatuje taki do Polski odwiedzić rodzinę (ale tylko w wakacje, bo na święta bilety za drogie) i chwali się jak to mu się fajnie żyje bezstresowo w tej multikulti Great Britain i nie musi się o nic martwić, żeby przeżyć od 1 do 1. W Polsce byłby zmuszony mieszkać z matką w trzypokojowym mieszkaniu, a tam dzieli mały dom "tylko" z czwórką nieznajomych i ich wielkim psem. Jak się go spytasz czy chodzi na piwo do pubu albo do kina to odpowiada, że bardzo rzadko bo strasznie drogo. Obiad w restauracji eee lepiej się obkupić w Asdzie albo Tesco. Do Polski przylatuje po wagon fajek, leczyć zęby i zawsze z bujną czupryną, bo fryzjer tam też za drogi. Kupiłby sobie jakieś fajne auto, ale do pracy blisko a ubezpieczenie cholernie drogie. Poleciał z dobrych 8 lat temu, żeby zarobić, odłożyć i wrócić. Na pytanie ile przez ten czas odłożył odpowiada z rozbrajającą szczerością, że ani grosza Kilku jemu podobnych już wróciło z podkulonym ogonkiem z tego raju na ziemi, gdzie w środku dnia żerujący na socjalu pan kuntakinte obcina miejscowemu żołnierzowi głowę na ulicy.
|
Do góry
|
|
|
|
#6387138 - 08/01/2015 05:47
Re: Jakość życia w Polsce
[Re: Goget]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 21/03/2005
Postów: 7563
|
jakość życia wymiernie przedstawiają liczby emigracji zarobkowej. zakładam, że co dziesiąty wyjechał dlatego że chciał. 9 na 10 musiało. Sporo jest takich agentów jak mój dobry znajomy, co uciekł z Polski, bo nie chciał robić za 2k pln na miesiąc i poleciał do Anglii robić między ciapakami za 1k funtów w fabryce. Przylatuje taki do Polski odwiedzić rodzinę (ale tylko w wakacje, bo na święta bilety za drogie) i chwali się jak to mu się fajnie żyje bezstresowo w tej multikulti Great Britain i nie musi się o nic martwić, żeby przeżyć od 1 do 1. W Polsce byłby zmuszony mieszkać z matką w trzypokojowym mieszkaniu, a tam dzieli mały dom "tylko" z czwórką nieznajomych i ich wielkim psem. Jak się go spytasz czy chodzi na piwo do pubu albo do kina to odpowiada, że bardzo rzadko bo strasznie drogo. Obiad w restauracji eee lepiej się obkupić w Asdzie albo Tesco. Do Polski przylatuje po wagon fajek, leczyć zęby i zawsze z bujną czupryną, bo fryzjer tam też za drogi. Kupiłby sobie jakieś fajne auto, ale do pracy blisko a ubezpieczenie cholernie drogie. Poleciał z dobrych 8 lat temu, żeby zarobić, odłożyć i wrócić. Na pytanie ile przez ten czas odłożył odpowiada z rozbrajającą szczerością, że ani grosza Kilku jemu podobnych już wróciło z podkulonym ogonkiem z tego raju na ziemi, gdzie w środku dnia żerujący na socjalu pan kuntakinte obcina miejscowemu żołnierzowi głowę na ulicy. Przepraszam Cię bardzo ale dajesz przykład jakiegoś patologicznego głupka, których na wyspach nie brakuje, przylatują tacy w wieku 20 lat i raj na ziemi mają, jak znajdzie pracę to całym jego zajęciem w wolnym czasie jest chlanie i jaranie trawy. Może podam troszkę na moim przykładzie, mieszkam obecnie sam wynajmuję mieszkanie 64 m2 nie szukam współlokatora no chyba że przygrucham sobie jakąś miłą panią do kina chadzam raz na miesiąc, do restauracji obecnie z racji że jestem sam to rzadziej o wiele ale jak z paniom to na wszelkiego rodzaju okazje się chodziło, odkładam miesięcznie 10% zarobków na konto oszczędnościowe, do pubu chodzę często ze znajomymi, ubezpieczenie auta jest drogie na początku ale po kilku latach nic nadzwyczajnego. Mam wielu znajomych, którzy pokupowali tutaj domy, na kredyt (często są różne programy rządowe wspomagające takie zakupy) a jedna para nawet wyłożyła w gotówce 80.000 funtów. Z Polski wyjechałem bo sam chciałem, po studiach, w celu nauki języka, zobaczenia kawałka Europy i przede wszystkim żeby uciec od hipokryzji i malkontenctwa, od tego że każda wizyta u lekarza specjalisty w Polsce kończy się daniem mu koperty. Wyjechałem bo niecierpie ludzi którzy narzekają na rząd, urzędników, tzw "państwo" a jak sami dochodzą na jakieś stanowisko albo ich dzieci, albo ktokolwiek z ich rodziny to nagle nic im już nie przeszkadza i kradną jak wszyscy :(Ale należę do ludzi , którzy nie krytykują Polski za granicą, wręcz przeciwnie uważam, że można się również w Polsce dorobić tylko że chyba dłużej i trudniej i gdzieś chyba jako naród zatraciliśmy ducha przedwojennego.
|
Do góry
|
|
|
|
#6387207 - 08/01/2015 11:18
Re: Jakość życia w Polsce
[Re: Goget]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 07/06/2012
Postów: 4050
|
Witam,
No Cóż, jak kolega wyżej opisuje znajomego co 8 lat pracuje w Anglii, i nic nie odłożył to znaczy że jest nieudolny. Jak wiele osób i Ja wyjechałem ale do Holandii, i muszę powiedzieć że był to strzał w dziesiątke. Przez pierwsze dwa miechy było ciężko, bo kraj znacznie inny niż Polska a w szczególności ludzie tam żyjący. Wszystko jest łatwiejsze i prostsze,a w urzędach chcą Ci pomóc a nie zbyć. Dwa miesiące w pierwszej pracy to tys euro zaoszczędzone i normalne ale oszczedne zycie, natomiast po dwóch miesiącach zacząłem szukać lepszej pracy, i sie udało. Idąc tym systemem "ciągle szukam lepszej pracy" dotarłem do świetnie płatnej pracy a zarazem ciągłe podnoszenie kwalifikacji. Do czego zmierzam, każdy kto chce coś zarobić zagranica musi zacząć oszczędzać i niestety iść na kompromisy, natomiast Polacy ktorych spotykałem podczas mojego pobytu to masakra. Po pierwsze ćpuny i alkoholicy 85% (rzadko spotykane pojedyncze uzależnienie), nieudacznicy też bardzo często spotykani, w zasadzie mam tylko ok 10 numerow do osób z ktorymi utrzymuje kontakt. Po 3 latach obserwacji moge jedno powiedziec, Polacy to jeden z najbardziej nielubiany naród, rozpici, niepunktualni, o higienie nie wspomne. Na zachodzie zachowuja sie jak psy z łańcucha spuszczone, kompletnie bez hamulców. Jak ktoś chce i jest ambitny to za 3, 4 lata moze sobie spokojnie wrocic i cos kombinować w polsce majac niemały kapitał, a jak ktoś chce całe życie siedzieć na zmywaku to powodzenia, płakać bedzie zawsze.
|
Do góry
|
|
|
|
#6387244 - 08/01/2015 12:28
Re: Jakość życia w Polsce
[Re: Goget]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 30/05/2007
Postów: 32677
Skąd: Częstochowa
|
Goget sie rozpisal, zablysnal... a jedyne o czym to swiadczy to to jakich znajomych posiada.
|
Do góry
|
|
|
|
#6387392 - 08/01/2015 15:12
Re: Jakość życia w Polsce
[Re: dragon]
|
Tenis Trader
Meldunek: 09/02/2003
Postów: 21438
Skąd: Bahamy
|
Przepraszam Cię bardzo ale dajesz przykład jakiegoś patologicznego głupka, których na wyspach nie brakuje, przylatują tacy w wieku 20 lat i raj na ziemi mają, jak znajdzie pracę to całym jego zajęciem w wolnym czasie jest chlanie i jaranie trawy. Ot normalny gość, żaden ćpun i alkoholik, tylko nieco leniwy. Skończył technikum i poleciał do brata, który już tam siedział. Żyje normalnie a jak się coś uda odłożyć to na przyjazd do Polski i wakacje raz w roku gdzieś w Grecji czy Egipcie (tak jak co drugi jego znajomy tam). Nie da się odczuć, żeby żył na wyższym poziomie niż ktoś kto został w Polsce i pracuje za 2k, a tacy najwięcej narzekają jak to w Polsce źle czyli jak nasz ultra. Umówmy się, że jednak więcej osób tam pracuje za najniższą krajową razem z Rumunami, Hindusami itd. niż na dobrze płatnym stanowisku. Nasza medalistka olimpijska Agata Wróbel sortowała tam swego czasu śmieci. Oczywiście znam też wiele osób, którym się tam fajnie żyje (znają dobrze język, skończyli w Polsce studia), ale spokojnie daliby sobie radę w Polsce kosztem trochę niższego standardu życia. Dlatego dla mnie llamowa teoria, że 9 na 10 musiało wyjechać jest mocno naciągana Co do oszczędności to niestety taka nasza natura, że liczy się tu i teraz. Jest mnóstwo ludzi co zarabiają po 4-5k na miesiąc i też żyją od pierwszego do pierwszego z masą kredytów na głowie na dom, extra samochód i wakacje. Potem jakaś choroba lub utrata pracy i robi się problem. Często wtedy zgłaszają się do rodziców emerytów, którzy mimo niewysokiej emerytury mają odłożone kilkanaście tysięcy na koncie żeby poratować synka. Większość tych co twierdzi żeby odkładali, gdyby mieli z czego wcale by tego nie robili tylko podnieśliby sobie standard bieżącego życia. Doskonale to widać na przykładzie właśnie emigrantów, ale też tutejszych co dostali awans albo znaleźli z czasem lepszą pracę. Z dziećmi jest taki problem, że ci co by chcieli mieć ich więcej nie zarabiają zbyt wiele, a państwo nie oferuje wystarczającej pomocy (ale już znajdują się pieniądze dla rodzin zastępczych czy na domy dziecka). Z kolei ci co dobrze zarabiają i mogliby spokojnie utrzymać czwórkę pociech, są zazwyczaj skupieni na sobie i realizowaniu własnych pasji a z dziećmi wiadomo nie ma czasu na robienie kariery i spełnianie swoich zachcianek. Kraje zachodu się spokojnie rozwijały po wojnie, my dopiero ruszyliśmy w latach 90-tych. Niestety tacy a nie inni ludzie się pchają do koryta i idzie to dużo wolniej do przodu niż powinno, ale jednak idzie. Wolę jednak obecny stan (jak ktoś jest zaradny i ambitny to nie będzie miał prawa narzekać na standard życia w Polsce) niż to co się teraz dzieje we Francji czy Anglii (multikulti raj dla leniów i pasożytów).
|
Do góry
|
|
|
|
#6387421 - 08/01/2015 16:32
Re: Jakość życia w Polsce
[Re: Goget]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 30/05/2007
Postów: 32677
Skąd: Częstochowa
|
Umówmy się, że jednak więcej osób tam pracuje za najniższą krajową razem z Rumunami, Hindusami itd. niż na dobrze płatnym stanowisku. Nasza medalistka olimpijska Agata Wróbel sortowała tam swego czasu śmieci.
Oczywiście znam też wiele osób, którym się tam fajnie żyje (znają dobrze język, skończyli w Polsce studia), ale spokojnie daliby sobie radę w Polsce kosztem trochę niższego standardu życia.
Znow bzdury piszesz ze az oczy bola. Nie masz zielonego pojecia ile Wrobel zarabiala. Akurat praca przy smieciach jest tam dobrze platna. Kierowca smieciarki ma 550f/tydzien. Ktos wyksztalcony, znajacy bardzo dobrze jezyk angielski np pracujacy w banku przy obsludze klienta w RBS zarabia 1700-1800f. W agencji niruchomosci szwagier pracuje i zarabia tyle co ten ze smieciarki. Powielaj dalej takie bzdury, od razu widac ze jedyna stycznosc jakas miales z UK to pewnie taka zes na dwutygodniowej wycieczce tam byl ogladac Big Bena. O budowlancach tez bym mogl skrobnac sporo. Pierdolenie ze praca fizyczna, ze chlory, ze gowno zarabiaja. Owszem, ten promil co chla, robi jako pomocnik albo zlapie fuche raz na miesiac przy remoncie mieszkania. Ta wiekszosc co robi na CiS jako firma jednoosobowa wspolpracujaca z firmami budowlanymi np przy budowaniu czy remontowaniu biurowcow lub blokow mieszkalnych jako np fixer jest w stanie zarobic w zaleznosci od glownego wykonawcy nawet po 5k/miesiecznie (ponad roczna budowa biurowca przy Trafalgar Square). Potem inna budowa i inne zarobki ale nie widzialem w rozliczeniach stawek mneijszych niz 3k.
|
Do góry
|
|
|
|
#6387467 - 08/01/2015 17:34
Re: Jakość życia w Polsce
[Re: Goget]
|
Tenis Trader
Meldunek: 09/02/2003
Postów: 21438
Skąd: Bahamy
|
Nie masz zielonego pojecia ile Wrobel zarabiala. Akurat praca przy smieciach jest tam dobrze platna. Kierowca smieciarki ma 550f/tydzien.
Powielaj dalej takie bzdury, od razu widac ze jedyna stycznosc jakas miales z UK to pewnie taka zes na dwutygodniowej wycieczce tam byl ogladac Big Bena. coś ty ssaczu taki agresywny Byłem w Anglii kilka razy (Manchester, Londyn, Leicester), znam sporo osób które tam siedzą o różnym wykształceniu i zarobkach, one znają sporo osób które tam siedzą. Wyobraź sobie, że w internecie i w TV też jest mnóstwo publikacji o Polakach na Wyspach. Z tą Agatą chodziło mi o coś innego, nie o zarobki a charakter pracy jaką większość Polaków tam wykonuje (mniejsze miejscowości pełne fabryk to prawdziwe polskie kolonie). Niepotrzebnie o niej wspomniałem a w zasadzie nie doprecyzowałem od razu. U nas śmieciarze też nie najgorsze pieniądze wyciągają akurat jak na polskie warunki. Zaznaczam, że nie uważam takiej pracy za uwłaczającą ale powiedzmy mniej ambitną. Dyskusja tyczy się ludzi co musieli wyjechać, bo w Polsce nie ma dla nich perspektyw. Do nich nie zaliczam kogoś kto ma wystarczającą wiedzę, wykształcenie, umiejętności, wyuczony fach lub chęć do pracy żeby pracować w banku, agencji nieruchomości czy w budowlance. Ich na Wyspach też jest kilkadziesiąt tysięcy spokojnie. Bo w tych branżach i w Polsce ludzie mogą nieźle zarobić (wiadomo nie ma porównania z zachodem ale kasa to nie jedyny czynnik determinujący do wyjazdu). Nie ma co generalizować, że każdy lewus nieznający języka nie odnajdzie się za granicą i nie znajdzie fajnej, dobrze płatnej pracy. W Polsce też przy odrobinie szczęścia może mu się to udać, chociaż tu wiadomo że szanse są mniejsze.
|
Do góry
|
|
|
|
#6387492 - 08/01/2015 18:00
Re: Jakość życia w Polsce
[Re: Goget]
|
"I'll slip an extra shrimp on the barbie for you"
Meldunek: 14/11/2000
Postów: 27048
Skąd: Surfers Paradise, QLD
|
ale spokojnie daliby sobie radę w Polsce kosztem trochę niższego standardu życia. Witaj Goget! Wiele osób dziś zwiedza świat, włącznie z osobami na forum tak jak Mitul, i ostatecznie twierdzi że najlepiej się w Polsce mieszka. Ja też mam jeszcze kilka spraw do załatwienia (niebawem przeprowadzka do Surfers Paradise mnie czeka ), ale ostatecznie tylko w Unii Europejskiej się na dłużej widzę i tu bym wybierał tylko między Polską a Anglią (lub może jeszcze Berlinem z uwagi na bliskość i dość ciekawe miasto). Dlatego dla mnie llamowa teoria, że 9 na 10 musiało wyjechać jest mocno naciągana Llama jest negatywnie nastawiony do wszystkiego. Kraje zachodu się spokojnie rozwijały po wojnie, my dopiero ruszyliśmy w latach 90-tych. Niestety tacy a nie inni ludzie się pchają do koryta i idzie to dużo wolniej do przodu niż powinno, ale jednak idzie. Wolę jednak obecny stan (jak ktoś jest zaradny i ambitny to nie będzie miał prawa narzekać na standard życia w Polsce). Kraj idzie nawet mocniej do przodu niż można by się spodziewać, do tego tak jak piszesz jeśli ktoś robi wszystko co może to na pewno coś u nas osiągnie.
|
Do góry
|
|
|
|
|
|