u Furjana było trochę napisane jakiś czas temu:
Jestem szczęśliwy z otrzymania drugiej szansy. Bóg jest dobry" - pisał na Twitterze przed przylotem do Newport Chorwat. Jaką chorobę miał na myśli? W kwietniu, przed jedną z imprez challengerowych, Karlović obudził się bez czucia w ramieniu. Próbując odpowiedzieć na pytanie żony, tenisista zaczął bełkotać, więc partnerka natychmiast wezwała pogotowie. Pomimo szybkiej pomocy medycznej i godzinnej wizycie w szpitalu, Ivo dość prędko musiał do niego wracać. Pojawiły się wymioty i uciążliwy, trwający ponoć dziesięć dni ból głowy. Brak czucia w okolicach ramienia był także nie do zniesienia.
Karlović tracił świadomość, stracił czucie w twarzy, a lekarze nie byli pewni, czy zdołają doprowadzić go do stuprocentowej sprawności. "Nie wiedziałem jak się nazywam i który mamy rok" - opowiadał w Newport zawodnik, który na amerykańskiej trawie wygrał pierwszy od kwietnia mecz w turnieju ATP. Czucie wróciło po pięciu dniach, ale na kortach treningowych Chorwat zameldował się dopiero po miesięcznym odpoczynku. "To jak bonus. Teraz gra sprawia mi większą przyjemność" - opowiada zdrowy już Karlović.