Pierwsze GP Bahrainu po zmroku okazało się najlepszym rozwiązaniem z możliwych. Silniki nie cierpiały jak to miało miejsce podczas gp Malezji, a kierowcy mogli się skupić wyłącznie na walce. Różnica w mieszankach również nie była tak wyraźna jak podczas słonecznych treningów. Stąd wiele mijanek i to na praktycznie całym dystansie okrążenia.
Nic mnie tak jednak nie ucieszyło jak podium Pereza. Po przygodach w Australii i Malezji, jeszcze na wolnych treningach nie błyszczał, ale to co pokazał w kwalach i w wyścigu przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Zakład sezonowy rozwija się dobrym kierunku
Pozostaje czekać na kolejne GP w Chinach już za dwa tygodnie