wp.pl
Niespełna 45-letni Schumacher podczas jazdy na nartach (gdzie towarzyszył mu 14-letni syn) uderzył głową o kamień. Jak powiedział dyrektor tamtejszego ośrodka Christophe Gernignon-Lecomte, poszkodowany miał założony kask.
Informowano, że był przytomny po wypadku, a fachową pomoc otrzymał po około dziesięciu minutach. Początkowo trafił do miejscowego szpitala, ale później został przetransportowany do Grenoble na dokładniejsze badania. Tam znalazł się pod opieką m.in. profesora Gerarda Saillanta, specjalisty w zakresie urazów mózgu i kręgosłupa.
Przez długi czas nie było szczegółów dotyczących stanu jego zdrowia. Wczesnym wieczorem agencje AFP i AP, powołując się na informacje ze stacji narciarskiej w Meribel, podały, że Schumacher doznał poważnego urazu głowy, ale prognozy nie dotyczą zagrożenia życia.
W kolejnych godzinach zaczęły napływać wieści o pogarszającym się stanie zdrowia Schumachera. Niektóre agencje, m.in. niemiecka DPA i czeska CTK (powołując się na francuskie media), poinformowały o wylewie krwi do mózgu. Późnym wieczorem szpital w Grenoble oświadczył, że stan zawodnika jest krytyczny.
Oby Schumi wygrał najważniejszy wyścig. Wyścig o życie