W szatni klubu golfowego przebiera sie kilku mezczyzn. Nagle, jeden z lezacych na lawce telefonow zaczyna dzwonic. Jeden gosc odbiera rozmowe i wlacza na glosnomowiacy:
K[obieta]: Kochanie, to ja, jestes w klubie?
F[acet]: tak..
K: Jestem wlasnie w sklepie, widzialam sliczna skorzana kurteczke. Kosztuje 5000 zlotych, moge ja kupic?
F: Jesli ci sie podoba to pewnie..
K: Bylam tez w salonie Lexusa, maja nowy model ktory naprawde mi sie podoba...
F: Ile?
K: 180 tysiecy
F: Dobra, ale za tyle kasy chce miec full opcje w tym aucie..
K: I wiesz kochanie, ten dom ktory nam sie podoba jest znowu oglaszany.. Nawet zbili cene do 950,000 PLN..
F: To zaoferuj im 900 tysiecy, pewnie wezma. Jak nie to dolozymy te 50 tys, cena i tak jest okazyjna
K: Super! Kocham Cie... Paaa
F: Tez Cie kocham.. Papa!
Facet odrwaca sie a tam wszyscy w szatni stoja i patrza na niego, szczeki pootwierane, geby zdziwione...
A on pyta:
- Dobra panowie, czyj to telefon??