@tronk, aha, nie doczytałem do końca. To fakt, ale z rozstawienia ten półfinał jest kalkulowany tak więcej mniej niż 1/2 to jest porażka. Na Wimblu szczególnie, a że tam była Lisicki to miała szansę na finał, a nawet na wygraną. Ten Wimbledon to była największa szansa dla tych co nie mają w zwyczaju wąchać finałów, bo u facetów i kobiet było od chuja sensacji. Na początku by marudzili co niektórzy na pewno, ale za kilka lat nikt by nie pamiętał w jakich okolicznościach wygrywała, tak jak się zapomni jak Bartoli to wygrała.
No ale przepierdoliła i tyle.