btw.jak znajdę chwilę czasu to postaram się skrobnac pare słów relacji z niedzielnych zawodów.
OK, to mam chwilę czasu. Co prawda od zawodów minęło już sporo czasu, bo 3,5 tyg. ale pare rzeczy jakie udało się zapamiętać...
Pogoda idealna dla biegaczy (gorsza dla organizatorów i pikniku po biegu), chłodno, w trakcie biegu pojawiła się lekka mżawka.
Bieg ukończyło 125 osób (czyli dwukrotny wzrost, w tamtym roku było coś ponad 60).
Zwyciężył Białorusin z czasem 32:38, najlepsza kobieta (również Białorusinka) - 40:41, co ciekawe drugi w kategorii open był
najlepszy biegacz po schodach w Polsce - Piotr Łobodziński
Zwycięzcy w swoich kategoriach (w środku):
Ciekawostką na pewno też był udział w biegu
Stasia Marca (część biegaczy może go znać), facet ma 51 lat, czasami biega na boso (u nas się nie zdecydował, natomiast biegł w swoich porwanych Asicsach, na zdj. widać palce ;)), a kręci takie czasu że hoho, dla wielu nieosiągalne, w RfR4 ukończył 5ty z czasem
35:26.
Stanisław Marzec
Ciekaw jestem jak sobie poradził gość biegnący o kulach na dychę. Na Krakowskim na 1. pętli "biegł" już niemal na samym końcu, dostawał największe oklaski. Nie wiem co mu dolegało ale dość szalony pomysł bo dwie kule i "bieg" po kostce to dość mocne wyzwanie ...
Domyślam się o kogo chodzi, biegł i u nas na 5 km (jeździ koło niego kobieta na rowerze). Pełen podziw za determinację, dziękował po biegu za możliwość udziału z biegaczami sprawnymi i tu kolejna ciekawostka, bo będąc na scenie zadał pytanie o liczbę biegaczy o kulach w Polsce i okazało się że jest 2-óch (jak sam stwierdził o ile kolega jeszcze żyje, bo biegł z nim ostatnio chyba na jesień). Rozmawiałem z nim 2 tyg. później na stacji gazowej i mówił, że wybiera się właśnie do stolicy na bieg.
Co do
szamy, to były kiełbaski z grilla (opór, bo aż zostało), woda, słodkie napoje + ciasta przez nas przygotowane (ok. 15, na przyszły rok obowiązkowo więcej, bo poszły w mig).
Spłynęło wiele pozytywnych opinii o tym, że trasa dobrze zabezpieczona, że w porządku gościna, że pomiar czasu i wyniki bardzo szybko
i nawet że uczestnicy są skłonni więcej zapłacić, aby bieg był jeszcze lepszy.
Niestety oczywiście nie obyło się bez kilku błędów organizacyjnych, które w przyszłości wymagają poprawy. Przede wszystkim opóźniony start biegu o 10 min., winowajca policja, która przyczepiła się do polnej dróżki, która była oznaczona taśmą, ale nie było człowieka pilnującego, aby czasem ktoś nie wjechał na trasę biegu.
Na pewno do poprawy: medale (odlew, a nie taki badziew jak ostatnio), lepsze nagłośnienie, więcej ciasta, wcześniejsze losowanie nagród i pewnie jeszcze wiele wiele innych rzeczy
Do następnego RfR