z jednej strony rozumiem ze chca przedstawiac jakies sukcesy naszych sportowcow, ale
to sport ktorym interesuje sie 'kilka' osob W ten sposób co drugi sport można by zdeprecjonować.
"sport gdzie liczą się 2 zawodniczki" - przez lata Federer nie miał godnego przeciwnika, czyli pewnie tenis to też żaden sport.
"Sport którym interesuje się kilka osób" - czyli rozumiem sukcesy Małysza, to też nic wielkiego?
Nie rozumiem dlaczego by się nie cieszyć z sukcesów Justyny.
Żeby ona jakimś przypadkiem coś tam raz wygrała, ale przecież ona przez tyle lat już zdobywa trofea i ciężko na to pracuje.
Mieliby w wiadomościach sportowych mówić o krykiecie i waterpolo? Więcej mówić o Messim, polskiej piłce? Czy o czym?
"ciekawe jaki % osob w polsce zna zasady tej dyscypliny?"
Czy trzeba być expertem żeby cieszyć się z sukcesów rodaka/rodaczki? To nie podchodzi czasem pod jakąś paranoje?
No a pytanie Brytoli o sporty zimowe, to naprawdę dość komiczna sprawa.