Tak jak polski LOT z tymi Dreamlinerami. Wielka niesamowita promocja niesamowita, ze polska linia jedyna w Europie ma takie super nowoczesne samoloty. Potem ludzie wykupuja bilety na nie i samoloty nie lataja bo jakies problemy, jeden za drugim. I potem gadaja ze zarzadzanie to zly kierunek do studiowania. Mam osobisty stosunek z Orlando... to co zrobili z Howardem, to co dostali za niego, to jest mistrzostwie wydanie porazki. Nie powinno sie 30 paro latkow brac do prezesowania druzyn NBA i tyle.
jaka druzyna dostaje cos wartosciowego, za odchodzaca gwiazde?????
chodzilem na mecze Jordana juz 20 lat temu. O swoja droga, kolejny potwornie zarzadzany klub NBA. Dlaczego sie rozpadli Bulls w 1998 roku? Przeciez oni by jeszcze grali gdyby nie ten prezes.
no to powienienś wiedzieć,ze Knicks to ikona NBA, jeden z założycieli ligi, chyba jedyny klub w NBA, który gra cały czas w tym samym mieście i nazwą ( nie jestem pewien czy Boston też nie..?). Złote lata 50-te, potem mistrzowskie 70-te, 90- te z Ewingiem, gdzie gdyby nie Bulls to by też może mieli misia... Nawet dziś ten obraz nędzy i rozpaczy, jest drugim po Lakers najwięcej wartym klubem NBA, pomimo takiej żenady, to ikona koszykówki w USA i wielka marka jako klub, bez względu kto tam gra a mecze w MSG to jest wyzwanie dla największych gwiazd jak MJ, Kobe czy LBJ!!!!!
No właśnie, jak na taki big market to trzeba przyznać, że Knicks przez ponad dekadę nieźle dawali dupy. Boston miał swoje kryzysy, chociażby ten przed BIG3, Lakers najmniej, ale u Knicks to są całe masy sezonów porażek i fatalnych inwestycji.
Meldunek: 07/02/2006
Postów: 12059
Skąd: Lambeau Field, Green Bay, WI
Originally Posted By: Gustawo Lima
Originally Posted By: Machiavelli
Originally Posted By: Gustawo Lima
Najgorzej zarządzane to jest od lat NY, od wielu laty taki klub, z taką halą, w takim mieście,z taką wyrobioną publiką, meczyło się z tak przepłaconymi zawodnikami i dołowało latami w lidze, dopiero w tym sezonie zaczynają się ogarniać....
Pozwole sie nie zgodzic z tym ze NY byl najgorzej zarzadzany. NY to jedno z miast w ktorych koszykowka nawet nie jest najpopularniejeszym sportem. Nigdy nie mieli wielkich oczekiwan. Moze dopiero w tych playoffach jak dobrzie Knicks pojdzie to zacznie sie koszykowka w NY ale poki co to nie ma tam takiej tradycji koszykowki. To miasto Yankees i Jets.
Meldunek: 18/09/2012
Postów: 6097
Skąd: Frei Stadt Danzig
Originally Posted By: Fresh'n'Funky
Originally Posted By: Gustawo Lima
Originally Posted By: Machiavelli
Originally Posted By: Gustawo Lima
Najgorzej zarządzane to jest od lat NY, od wielu laty taki klub, z taką halą, w takim mieście,z taką wyrobioną publiką, meczyło się z tak przepłaconymi zawodnikami i dołowało latami w lidze, dopiero w tym sezonie zaczynają się ogarniać....
Pozwole sie nie zgodzic z tym ze NY byl najgorzej zarzadzany. NY to jedno z miast w ktorych koszykowka nawet nie jest najpopularniejeszym sportem. Nigdy nie mieli wielkich oczekiwan. Moze dopiero w tych playoffach jak dobrzie Knicks pojdzie to zacznie sie koszykowka w NY ale poki co to nie ma tam takiej tradycji koszykowki. To miasto Yankees i Jets.
o matko ile ty sledzisz NBA?
niech posłucha reakcji kibiców...
prawie jak w Hali Ludowej, kiedy Ślask jechał MAccabi
Mowili kiedys ze jesli Lebron przejdzie do NY Knicks, jedynie tam bedzie mogl zarobic miliard dolarow. NY Knicks to jest efekt lokalizacji - grania w samym sercu Manhattanu w samym sercu najwazniejszego miasta najwazniejszego kraju na swiecie. Poki co Knicks nic nie znacza w Nowym Jorku, to jest miasto Baseballu i Futbolu. Stadion maja owszem super no ale nikt sie tam Knicksami nie interesuje, nawet jakby tam Bobcats grali to by bylo nieco podobne zainteresowanie, tyle dlatego ze swoi. Musza do finalu NBA dojsc.
Dlatego tez klub byl tak dlugo zle zarzadzany przez tyle lat, wlascicielowi wisialo na koszykowce w Nowym Jorku, przeciez toz to Nowy Jork stolica swiata.
Meldunek: 18/09/2012
Postów: 6097
Skąd: Frei Stadt Danzig
Originally Posted By: młody gniewny
Originally Posted By: betowiec
ostatni udany sezon NYK to 1999
na tych czasach się głównie wychowałem i łapałem bakcyla
Ward, Sprewell, Houston, Camby, Ewing. Mieli paczkę Knicks.
No jeszcze był Larry Johnsson, niespełniony talent. Za to Sprewell to był przekozak, potem w Wilkach z Casselem i KG tworzyli jedno z pierwszych big trio i chyba doszli do finałów Zachodu...