Jagiellonia-Bełchatów

Dla Jagiellonii będzie to ostatni mecz domowy rundy jesiennej sezonu 2012/13. „Jaga” zmierzy się z „czerwoną latarnią” Ekstraklasy, GKS-em Bełchatów. Gorzej tylko od „Jagi” na własnym stadionie spisuje się Lechia, GKS i Podbeskidzie. Piłkarze Tomasza Hajty przed własną publicznością zdołali wygrać zaledwie jedno spotkanie, pokonując na początku rozgrywek słabiutkich „Górali” 2-1. Czy tym razem pójdzie gładko i przyjemnie?

Bełchatów bez wątpienia posiada najsłabszy skład w Ekstraklasie. Poza przebojowym lewoskrzydłowym, Tomaszem Wróblem, właściwie żaden z piłkarzy nie zasługuje na słowa pochwały. Poza aspektem czysto sportowym, sytuacja w klubie jest co najmniej groteskowa. Bunty w szatni, odpuszczanie meczów np. z Polonią Warszawa (0:5), w końcu odsunięcie od składu jednego z najbardziej znanych polskich piłkarzy, Kamila Kosowskiego. Już na początku rozgrywek, bełchatowianie zaczęli sobie kopać spory dołek pod własnymi nogami. Na „dzień dobry” przegrali 5 meczów z rzędu, by w 6.kolejce wywalczyć jeden punkt w starciu z kielecką Koroną. Jedynym usprawiedliwieniem może być fakt, iż „Brunatni” nie mieli najłatwiejszego terminarzu, ponieważ we wspomnianych meczach musieli zmierzyć się m.in. z Legią, Widzewem, Lechem i Polonią.

„Na pewno nastroje są bojowe – cały czas z meczu na mecz. Niestety, poprzedni mecz… Nie udało nam się zdobyć kompletu punktów przez błędy indywidualne, ale czeka nas kolejny mecz, w którym musimy walczyć. (…)Z tego, co graliśmy w ostatnim meczu, widać było że troszeczkę to odżyło, że graliśmy lepiej, mieliśmy więcej sytuacji i jakoś tak żywiej to wyglądało, dlatego widzimy, że jest różnica, że jest jakiś progres i chcemy z meczu na mecz to pokazać”., stwierdził w wywiadzie dla GKS TV, Maciej Wilusz.

Bełchatowianie przegrali wszystkie 6 spotkań na wyjeździe. Jagiellonia tylko raz odniosła sukces na własnym stadionie. „Jaga” zanotowała w tym sezonie 8 remisów, z czego 4 przed własną publicznością. Ostatni podział punktów pomiędzy tymi zespołami, miał miejsce 5.marca 2011 roku (0:0). Biorąc pod uwagę wysoką motywacje piłkarzy GKS-u, jak również faktyczną poprawę gry, zaryzykuję typ na remis po kursie 3,4.

Lech P.-Slask W.

Wrocławianie aktualnie zajmują 6.miejsce w tabeli ligowej, ale mogliby plasować się dużo wyżej, gdyby nie feralne końcówki spotkań. Dwa tygodnie temu w Krakowie, piłkarze Stanislava Levego stracili bramkę w doliczonym czasie gry, ulegając Wiśle 0-1. W ostatniej kolejce, Śląsk prowadził na własnym stadionie już 3-0 z Jagiellonią, ale w ciągu 7 minut dał sobie wbić aż trzy gole i zamiast 6 punktów w dwóch ostatnich meczach, WKS zainkasował zaledwie jeden.

Na blok defensywny Śląską spadła kolejna fala krytyki i Stanislav Levy na pewno coś w nim zmieni przed meczem w Poznaniu. Czeski trener będzie miał spory problem z zestawieniem obrony, ponieważ od drużyny został odsunięty Patrik Mraz, za kartki pauzuje Amir Spahić, zaś Tadeusz Socha i Marcin Kowalczyk dochodzą dopiero do swojej normalnej dyspozycji po niedawnych kontuzjach. W linii pomocy zabraknie Roka Elsnera, który został zawieszony za kartki.

Lech przegrał na własnym stadionie dwa ostatnie mecz więc na pewno zrobi więcej niż wszystko, by odzyskać zaufanie oddanych kibiców. Przy Bułgarskiej, Lech gra w kratkę i legitymuje się bilansem 2-2-2. W dwóch ostatni spotkaniach przed własną publicznością, piłkarze Mariusz Rumaka zdołali zdobyć zaledwie jedną bramkę. Najpierw niespodziewanie przegrali z Jagiellonią Białystok 0:2, a potem w beznadziejnym stylu ulegli warszawskiej Legii 1:3.

Lech podbudował się wyjazdowym zwycięstwem nad Podbeskidziem 3-2, ale co równie ważne, w końcu odblokował się Bartosz Ślusarski, który ustrzelił dublet w Bielsku-Białej. Dzięki tym trafieniom, napastnik rodem z Szamocin, zanotował swoją 50. i 51. bramkę w Ekstraklasie. „Kolejorz” zagra bez kontuzjowanych Manuela Arboledy i Vojo Ubiparipa. Pod znakiem zapytania stoi występ bramkarza Jasmina Buricy, który na środowym treningu nabawił się urazu łokcia. W 8 ostatnich starciach pomiędzy tymi zespołami, 5-krotnie wygrywał Lech, padły 2 remisy i tylko raz tryumfował Śląsk. Biorąc pod uwagę zwyżkującą formę Ślusarskiego oraz fakt, iż WKS w 3 ostatnich potyczkach wyjazdowych zaaplikował rywalom 6 goli, zdecyduję się na typ over 2.5 bramki po kursie 1,9.

Legia W.-Ruch Ch.

Ostatnim weekendowym meczem 14.kolejki Ekstraklasy będzie spotkanie pomiędzy liderującą Legią Warszawa, a zajmującym 14.miejsce Ruchem Chorzów. Legia w tym sezonie ma najrówniejszą formę i rzadko przytrafiają jej się słabsze spotkania. Ruch natomiast po 3 kolejnych porażkach, spadł w otchłań ligowej tabeli.

Legioniści tydzień temu przed własną publicznością nie zachwycili, wygrywając z łódzkim Widzewem po dość słabej grze 1-0. Strzelcem zwycięskiej bramki, został znajdujący się ostatnio w znakomitej formie, prawoskrzydłowy Jakub Kosecki, który przedryblował 4 przeciwników i strzelił pomiędzy nogami interweniującemu bramkarzowi. Zdecydowanie jedno z ładniejszych trafień tego sezonu. W stołecznej drużynie pauzować za kartki będzie jedynie Jakub Rzeźniczak. Do końca rozgrywek nie zobaczymy już Ivicy Vrdoljaka, który zmaga się z kontuzją ścięgna Achillesa.

Atutem Ruchu, przed meczem przy Łazienkowskiej, powinna być rola „chłopców do bicia”, w którą wedle opinii publicznej, mieliby się wcielić piłkarze „Niebieskiej eRki”. Dzięki temu, nie ciąży na nich żadna presja związana z wynikiem. Przyjezdni będą chcieli sprawić niespodziankę i wywieźć z trudnego terenu, chociażby jeden punkt.

Legia w obecnej rundzie u siebie zdobywa średnio 2,28 punktu na mecz. Przegrała tylko jedno spotkanie z Jagiellonią (1:2) i zremisowała z Górnikiem Zabrze (2:2). W pozostałych 5-ciu spotkaniach odniosła zwycięstwa. „Wojskowym” dobrze gra się z drużynami ze Śląska – w trzech dotychczasowych potyczkach, zdobyli 7 punktów. Jak dotąd, w spotkaniach pomiędzy tymi drużynami lepszy bilans posiada Legia – 55 zwycięstw, 40 remisów i 43 porażki. W ostatnich 7 meczach na Łazienkowskiej pomiędzy Legią a Ruchem, stołeczna drużyna za każdym razem strzelała minimum dwa gole. Obstawiam zwycięstwo gospodarzy po kursie 1.43, jak również Over 2.5 bramki po kursie 1,8

Piast G.-Polonia W.

Ostatnim spotkaniem 14.kolejki ekstraklasy będzie pojedynek pomiędzy Piastem Gliwice a Polonią Warszawą. Czarne Koszule w tym meczu powalczy o pozycję wicelidera, natomiast Piast może awansować na 7.miejsce w tabeli. Obie drużyny w ostatniej kolejce przegrały swoje spotkania i będą chciały pokazać, że nie było to konsekwencją słabszej formy, a bardziej dziełem przypadku.

Gliwiczanie tydzień temu zagrali jedno z gorszych spotkań w tym sezonie, przegrywając z Koroną Kielce 4:0. Kluczowy w pojedynku z Polonią może okazać się fakt, że jest to ostatni mecz Piasta przed własną publicznością, choć frekwencja na ich stadionie, pozostawia wiele do życzenia. Rok 2012 dla Piasta był bardzo udany, przede wszystkim gliwiczanie wywalczyli awans do Ekstraklasy, gdzie radzą sobie całkiem przyzwoicie. Jak na beniaminka przystało, Piast gra bardzo nierówno. Z jednej strony, potrafi wygrać z Mistrzem Polski, Śląskiem Wrocław na ich stadionie 3:1, po czym oddać bez walki mecz z drużynami z dołu tabeli (z Ruchem porażka 3:1 i Koroną 4:0).

Stołeczny zespół lepiej radzi sobie na wyjazdach, niżeli na własnym stadionie, zdobywając 13 z 24 punktów właśnie w delegacjach. Polonia na Stadion Miejski w Gliwicach przyjedzie w roli faworyta, choć w niej piłkarze Czarnych Koszul nie czują zbyt komfortowo. W ostatnich dwóch spotkaniach zdołali zdobyć tylko jeden punkt, przegrywając 1:0 z Zagłębiem i remisując z Górnikiem 1:1.

Jako trener nadal jestem zadowolony ze stylu, w jakim zespół rozgrywa mecze. Kończy się to różną zdobyczą punktową, ale widzę dużo jakości. Nie da się ukryć, że drużyna straciła trochę polotu w porównaniu z początkiem sezonu, ale ja skupiam się na pozytywnych rzeczach. Mówi się, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Drużyna zawiesiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Nadal się tego trzymamy i chcemy grać o jak najwyższe miejsce na koniec rundy. Do Gliwic jedziemy po to, żeby pokazać, że nie ma żadnej zadyszki, ani kryzysu. W drużynie było ostatnimi czasy trochę zamieszania - rzuty karne, powrót Edgara Çaniego - i musimy pokazać, jak sobie z tym poradziliśmy. Nie uciekamy od odpowiedzialności, tłumaczy na ksppolonia.pl trener Czarnych Koszul, Piotr Stokowiec.

W ostatnich 6 meczach pomiędzy tymi zespołami padł wynik under 2.5 bramki. Polonia straciła gdzieś swoją skuteczność, ponieważ w swoich 4 poprzednich ligowych potyczkach, tylko raz wbiła rywalom dwa gole. Typuje under 2.5 po kursie 1.75

- Musimy się zrehabilitować po tamtym spotkaniu przed własną publicznością. W sobotę kończymy rundę jesienną przed własną publicznością. Chcemy, aby to pożegnanie z kibicami wypadło godnie