Okej, mam chwilę czasu to odpiszę.
Static i John napisali, ze żywność w Polsce jest droga i to prawda.
Wpisały się osoby, które temu nie dowierzają, więc wklilem mój koszyk produktow zakupionych 2 dni wczesniej.
Zawiera on podstawowe produkty takie jak mięso, warzywa czy nabiał. Szału tam nie ma, a 50 zł poszło w pizdu.
Być może wyraziłem się dość nieprecyzyjnie, wieć nieco uściślę pewne rzeczy. Zakupione produkty starczą mi na dłużej niż 1 posiłek, ale też nie na cały tydzien.
Papryki były 3 (co znika u mnie w ciągu jednego dnia)
Twarogu 600 g (starcza na 2 dni).
Mięsa chyba 4 piersi, juz nie pamietam ile.
Dla mnie logiczne jest to, ze idac do sklepu kupuję więcej niz 1 sztukę danego produktu
Nie będę ukrywał, że lubię jeść, gotuję sobie sam, choć jesli ktoś mi gotuje to już jest super
Staram się jeść produkty bogate w białko, warzywa oraz zdrowe tłuszcze.
Jadam 3 obiady dziennie, łącznie przeważnie 6 posiłków.
Mięsa jem około 0,5 kg dziennie, do tego dużo, dużo warzyw.
Żródłem węgli jest dla mnie ryż, kasza oraz makaron. Choć ziemniaki też zjem raz na jakis czas.
Z mies jem w zasadzie wszystko, drób, wołowina, wieprzowina
Produkty powyżej kupiłem w jednym z hipermarketów, który w badaniach cen wypada w top 3.
Nie kupuję w osiedlowych sklepikach, drożyzna masakryczna. Ostatnio wpadlem po gazetę, i z ciekawośći popatrzylem na ceny warzyw, a tam brokuł po 6zł!
A jeszcze kilka dni wczesniej w auchan ten sam brokuł na promocji 1,89 zł, w makro 3 zł.
Jestem tez w stanie dać za niektore produkty więcej niz marketach więdząc, ze w zamian dostanę produkt bardzo dobrej jakośći.
Część warzyw, a w szczególnosci owoce kupuję w niewielkim sklepiku warzywno-owocowym, gdzie w przeciągu kilku lat naciałem się chyba tylko 2 razy (mandarynki miały pestki
).
W sezonie kupuje tam brokuł za 5 zł, ale polski i to waga 750 g, a nie 500 g standardy marketowe.
Jeśli ktoś z podbeskidzia chce namiar na sklep, to mogę polecic.
Produkty, które kupuję na codzien szału nie robią, nie zajadam się nie wiadomo czym, bo musiałbym pewnie wydawać na michę 1000 zł miesięcznie.
Na miescie nie jadam, w przeciwienstwie do mojego szefa, który i tak jedząc jedno danie dziennie wydaje miesięcznie więcej niz ja.
Jeśli ktoś kwestionuję ceny wklejone przeze mnie to albo nie robi w domu zakupów, albo nie patrzy na rachunek, jeśli macie taki komfort to gratuluję
Ja nie lubię być rypany przez producentow czy sklepy.
Łatwo policzyć ile na michę wydaje profesjonalny sportowiec.
Pare dni temu rzucił mi sie w oczy przepis na sniadanie dla sportowców, było tam mięso bizona.
Pomijam już fakt, że nie wiem gdzie to dostać, to mogę sobie jedynie wyobrazić jaka masakryczna cena byłaby za to.
Niestety żyjemy w kraju w którym żywność jest droga.
Chyba tylko ogórki były tanie na wiosnę jak Niemcy zrzucili winę na nie jako przyczynę tej małej epidemii.
Zdarza mi się co jakiś czas mijać w sklepach głownie emerytów, którzy zjechali do sklepu darmowym busem, smigaja po sklepie z gazetka z promocjami i nie kupują oni węgorza za 80zl/kg.
Zreszta nie tylko spożywka u nas jest droga, media, nieruchomośći, samochody, paliwa.
I szlag mnie trafa jak słyszę z ust ministra jak mowi, ze Polacy nie powinni narzekać, na ceny paliw, przecież na zachodzie są droższe...
Dzis w wybiorczej też mozna było znaleźć porównanie ile Polak musiałby odkładać na drogi apartament, a ile np belg. Tak w skroce powiem, ze wyszło ponad 20 lat u nas, 5 dla belga
PS Kot akurat mojego kurczaka nie je, ale mogę wam wkleić jego michę, to wam szczęki poopadają ;D