Murraya mało widziałem i ciężko coś powiedzieć, ale ponoć poziom był słaby (biorąc pod uwagę chociażby fakt częstych breaków)
Nadal odgrywał Tsondze te swoje zawijasy, tak sobie przebijali aż Francuz tracił cierpliwość i chciał kończyć, a to atomowym fh gdy była do tego sposobność (sporo ue), a to biegł do siatki (często w sytuacjach w ogóle nie nadających się do tego i był mijany jak dziecko), a już jego specjalnością były zjebane dropshoty - jak nie w siatkę, to Rafa dobiegał i kończył
tyle okiem tenisowego laika