ale tak jest jak się filmik urywa...kiedyś pracując w delegacji /a wiadomo co się dzieje w delegacji:)/ wmówiłem koledze, który wstał rano na ostrym kacu że niezłą borutę wczoraj zrobił w lokalu. Trochę się speszył i zaczął wypytywać co, jak i dlaczego? No to ja mu mówię - co Ci będę mówił, choć spójrz w internet i sam zobaczysz
Raptownie otrzeźwiał dodając - iras, nie chce tego oglądać wykasuj to! Co będzie jak moja żona albo córka to zobaczy! Tak na prawdę niczego nie było i do internetu niczego nie wrzucałem ale dialog podtrzymuje dalej - będzie liter będę myślał czy to wykasować. Ale tu powstał następny problem - jak ma pójść do jedynego lokalu a zarazem sklepu na wiosce skoro WIOSKĘ sam wczoraj ,,niby" zrobił właśnie w tym lokalu... no to podpowiadam - idź do sklepu kup jakieś słodycze i przeproś Panią za swoje zachowanie. Trochę mu nie było w sos ale ubrał buty /ledwo co :)/ i poszedł...w tym czasie wykonany został telefon do pani barmanki/sprzedawczyni aby poinstruować ją jak ma się zachowywać po jego przybyciu..chłopak miał pecha bo Pani tak się w rolę wczuła, że musiał oprócz bomboniery kupić jej jeszcze markowe wino bo przeprosić się nie dała
.. Przyniósł litra i zadowolony stawiając dodał - no w lokalu już wszystko załatwione pozytywnie. No to ja mu mówię - to teraz zadzwoń do żony, bo przed chwilą dzwoniła, a że nie zabrałeś telefonu odebrałem - pytała na jaki adres ma wysłać walizki
Chłopak miał szczęście, że był ogolony na zero, bo gdyby miał włosy pewnie by oprócz tego, że zbladł również posiwiał
Pod koniec pierwszej flaszki przyznaliśmy się, że to był blef a on z tej okazji postawił jeszcze jednego literka...