Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec
Typ: 2
Kurs: 2.20
Buk:
BwinStawka: 5/10
Wicemistrzowie Polski zajmują obecnie czwartą lokatę z dorobkiem 19 punktów.
Anwil mając jeden mecz więcej rozegrany od przygranicznego zespołu skompletował na swoim koncie 20 punktów
Gospodarze dzisiejszego pojedynku, przed własną widownią mają bilans 9-1.
Zespół trenera Jacka Winnickiego na wyjazdach legitymuje się bilansem 6-3.
Po ostatnich meczach obie drużyny łączy jedno. Zarówno Anwil jak i Turów przegrali mecze, w których byli stawiani w roli faworyta. Oba swoje ostatnie wyjazdowe mecze - przegrali.
Anwil Włocławek uległ Zastalowi Zielona Góra 81:65. Niesamowicie efektowny i efektywny był rozgrywający gospodarzy – Walter Hodge, zdobył dla swojego zespołu aż 29 punktów i dołożył do tego 12 asyst!
Jest to obraz, w którym Zastal obnażył pewną słabość Anwilu – jednak o tym w dalszej części.
PGE Turów Zgorzelec uległ ekipie prowadzonej przez Andreja Urlepa . Jacek Winnicki był asystentem Urlepa, podczas wspólnej pracy w Śląsku Wrocław.
Koszalin ma dwa oblicza. Na wyjazdach jest cieniem zespołu, którego grę można podziwiać na ich własnym parkiecie.
Hala „Akademików”, jest bardzo specyficzna, a bilans bezpośredni gier Turowa Zgorzelec w Koszalinie jest na korzyść AZSu. PGE Turów uległ, w Koszalinie 83:72.
Wspomniałem, że Koszalin jest groźny u siebie. Szczególnie boleśnie wykorzystują słabsze momenty w grze obronnej rywali.
To samo zrobili drużynie Turowa – trafili osiem celnych trójek, przy tylko czterech celnych próbach zgorzelczan. Tyle tytułem wstępu o ostatnich meczach obu ekip.
Pozycja rozgrywający/ rzucający obrońca w Anwilu, czyli zestawienie Szubarga – Berisha, w pierwszej linii obrony jest jedną z największych dziur w PLK. Krzysztof Szubarga po kontuzji, której nabawił się jeszcze reprezentując barwy Asseco Prokomu Gdynia, nie przypomina choć w 50% dyspozycji, którą prezentował przed kontuzją.
Jest o wiele wolniejszy z piłką, a tym samym sporo stracił na motoryce, gdy przychodzi mu grać jeden na jednego w obronie.
Właśnie Hodge obnażył perfekcyjnie braki defensywne zawodników Anwilu, którzy są odpowiedzialni za kreowanie akcji „Rottwailerów” oraz za zdobywanie punktów.
Uvalin w swojej ekipie poprawił znacznie schematy w obronie. Jest bardziej agresywna. Dlatego tutaj, dochodzi kolejny aspekt.
Szubarga grający przeciwko dobrze współpracującej – drużynowej obronie przeciwników, potrafi gubić się w najprostszych sytuacjach.
Akcje rozgrywającego Anwilu, gdzie przeprowadza piłkę na połowę przeciwnika, piłka krąży po dystansie, a gdy trafia w jego ręce... Krzysztof kozłuje i oddaje rzut z dystansu, w ostatnich sekundach akcji.
Ostatnimi czasy, Dardan Berisha, prócz tego, że jest słabym obrońcą, to wydaje się, że zatracił swoją formę strzelecką. Przeciwko obronie Zastalu potrafił w sytuacjach po minięciu tracić piłki w sposób zbliżony do gry juniorów.
Wspomniałem o słabym poziomie rozgrywania piłki przez Krzysztofa Szubargę.
Przy stabilnej i drużynowej obronie, a najbardziej przy tzw. „strefie”, wiele traci na tym zestaw podkoszowych graczy Anwilu.
Szubarga nie potrafi ściągnąć na siebie dwóch obrońców, by pod koszem znalazł się na czystej pozycji center – Corsley Edwards. Jest zbyt statycznym rozgrywającym na chwilę obecną.
Z kolei Amerykanin ma dosyć specyficzny charakter. Jeśli nie dostaje piłek – szybko potrafi stracić chęć do gry i wewnętrzną mobilizację. Jego frustrację i niemoc, gdy próbował sam sobie kreować pozycję przeciwko obronie Zastalu była bardzo widoczna.
Nie jest to zawodnik, który sam sobie wypracuje pozycję do rzutu. Center z Włocławka jest typem koszykarza, który najpewniej czuje się, gdy gra bliżej kosza. Jednak dziś, naprzeciw siebie będzie miał zawodnika, który w PLK na tej pozycji wyróżnia się przede wszystkim obroną- Dallas Lauderdale.
Edwards nie słynie zaś z dobrej obrony, choć nie spodziewałbym się, by w bolesny sposób dla Anwilu, wykorzystał to podkoszowy ze Zgorzelca.
Przy słabym stylu gry w ataku – brak widocznej taktyki i pomysłu na grę ofensywną – to właśnie styl gry Corsleya Edwards cierpi najbardziej.
W trakcie sezonu Anwil wzmocnił swój skład o dwóch doświadczonych zawodników - Lorinzę Harringtona oraz Lawrence'a Kinnarda.
Skrzydłowy Anwilu, w siedmiu rozegranych meczach w barwach Anwilu, notuje średnio 7 punktów i nieco ponad 4 zbiórki. Choć pomimo dobrych statystyk, działacze z Włocławka pokładają więcej nadziei po grze Kinnarda.
Jednak póki co, transfer Harringtona, to największy zawód i powód do niepokoju dla Prezesa Anwilu. Obecnie można stwierdzić, że po świetnych występach, w poprzednich sezonach dla ekipy z Trójmiasta, to z bardzo wartościowego zawodnika, pozostało aktualnie, tylko nazwisko. Czy przebudzi się przeciwko ekipie z Dolnego Śląska? Oby nie.
Harrington dla Anwilu w czterech spotkaniach notuje średnio 4 punkty, 1.8 asysty – tyle samo co strat.
Ważnym i zarazem kluczowym pojedynkiem może okazać się rywalizacja na pozycji silnego skrzydłowego, gdzie najlepszego zawodnika gości – Daniela Kickerta (18 meczy i średnia 15 punktów) będzie próbował powstrzymać Nick Lewis. Obaj wysocy zawodnicy preferują podobną grę – zdobywać punkty z dystansu. Jednak wg.mnie Australijczyk w swoim arsenale ma znacznie szerszy wachlarz zagrań od swojego rywala.
„Już w Collegu mieliśmy okazję grać przeciw sobie. Daniel był gwiazdą St. Mary’s, a ja zawsze starałem się odgryźć mu za wszystkie punkty zdobyte przeciw mojemu San Diego. Teraz nasza rywalizacja przeniosła się do TBL i mam nadzieję, że tutejszym fanom też się spodoba. Daniel to świetny skrzydłowy i próby zatrzymania go zawsze są widowiskowe, więc chyba warto to obserwować„ - Tak skomentował rywalizację, silny skrzydłowy Anwilu Włocławek.
Daniel Kickert choć z 18 meczy , rozpoczął tylko dwa(!) mecze w wyjściowej piątce jest uznawany za najlepszego skrzydłowego ligi.
Uważam, że jeśli Turów ograniczy Anwilowi celność z dystansu – tym samym, zachowa większe szanse na zwycięstwo.
Według mojej opinii, w tym meczu największą przewagą Anwilu, jest przewaga parkietu oraz kibice, którzy będą szóstym zawodnikiem.
Zagrożeniem dla gospodarzy powinien być większy „arsenał” strzelecki, w składzie Jacka Winnickiego. Ronald Moore , Konrad Wysocki, David Jackson, Daniel Kickert, czy nawet Aaron Cel - Francuz z polskim paszportem przeciwko ekipie z Koszalina był najlepszym strzelcem zespołu z dorobkiem 20 punktów przy 50% skuteczności. To może być zwiastun jego powrotu do dobrej dyspozycji strzeleckiej, jego punkty we Włocławku mogą być na wagę złota.
Napisałem o zagrożeniu ze strony gości pod względem ataku.
W barwach Anwilu jest obrońca, który potrafi wyłączyć jednego z tych strzelców.
Jest nim John Allen. Amerykanin, spokojnie mógłby grać w znacznie lepszej lidze niż PLK.
Mimo świetnego instynktu w obronie, brakuje mu dobrze ułożonej reki do rzutu, gdzie na tej pozycji (rzucającego obrońcy), jest to podstawą.
W pierwszym spotkaniu Anwil trafił na moment, gdzie Turów dosłownie niszczył swoich przeciwników. Nie inaczej było w rywalizacji z Włocławkiem. Drużyna prowadzona przez Emira Mutapcica, przegrała 87:60.
W barwach Turowa, wyróżnił się przede wszystkim Dallas Lauderale. Wkonał świetną robotę pod obiema obręczami. Przed meczem w Zgorzelcu, średnie Corsleya Edwardsa wynosiły ponad 20 punktów, center gospodarzy, zatrzymał go tylko na dziesięciu zdobytych punktach.
W trzeciej kwarcie „czarno - zieloni” osiągnęli ponad 30-punktową przewagę.
Wszystko zawdzięczali dzięki agresywnej obronie i presji na rozgrywającym Anwilu, co uniemożliwiło kreowanie skutecznych akcji Anwilu.
Obecnie obie ekipy wydają się pod formą. Pewne jest jednak jedno.
Mecz będzie miał zupełnie inny przebieg i charakter, od pojedynku, w ramach I rundy sezonu zasadniczego.
Biorąc wszystkie, wymienione aspekty, dla mnie Turów ma 55% szans na wygranie tego meczu – z jednego bardzo ważnego względu. Potrafi bronić, posiada dobrych obrońców na każdej pozycji. Jeśli uda się ekipie ze Zgorzelca ograniczyć Anwilowi zbiórki, szczególnie w ataku, aby gospodarze nie mieli szans na punkty z drugiej szansy - ten kurs może okazać się prezentem.
Zawodnicy Turowa po poniedziałkowym meczu w Koszalinie udali się do Sopotu, a z Sopotu do Włocławka. Jest to dosyć istotne, bo z Sopotu do Włocławka jest 250 km, a gdyby wracali jeszcze do Zgorzelca, to musieliby pokonać blisko 1000 km przed meczem we Włocławku.
Klucz do zwycięstwa Turowa? Powstrzymanie Anwilu na dystansie. Moore musi wykorzystać swoją przewagę na Szubargą – przegląd boiska, szybkość, panowanie nad piłką.
Ograniczenie zbiórek Anwilu.
Mecz na żywo od 19:20 na antenie TVP Sport i zapewne jak to często bywało przy tej okazji bet365 daje możliwość gry live meczy z PLK, także zawsze można bezpiecznie skontrować.
Powodzenia!