jak ktoś narzeka na Pacesasa, niech sobie obejrzy kiedyś Nancy. Ja oglądam ich trzeci raz (w Pireusie, w Bilbao, teraz z Fenerbahce) i żal patrzeć, jak drużyna która ma wielki potencjał, gra szybciej, lepiej w obronie, trzeci raz z rzędu przegrywa kilkunastoma punktami. A trener w II połowie nie reaguje ani na run 0:8 w III kwarcie, ani 0:6 w IV (gdy jeszcze wynik nie jest rostrzygnięty), ani 2:10, gdy jeszcze jest cień nadziei.
Jedyny czas bierze po 1'30'' gry w IV kwarcie, gdy jest wynik 2:2 przez te 90 sek.