Bylem na tym meczu razem z kibicami Wisly, w sumie stadion byl opanowany przez Polakow, trybuny za bramka niby neutralne ale opanowane przez naszych plus 2 inne obok.
Anglicy na neutralnej siedzieli cicho i nie wiedzieli co sie dzieje obok
zwlaszcza ze kazdy stal a oni zawsze siedza na meczach. Widzialem jakiegos angielskiego dziadka ktory chcial zwrot za bilet poniewaz nasi po nim skakali
i zaslaniali mecz...
Generalnie Wisla grala u siebie, angole w szoku ze ktos dopinguje druzyne ktora przegrywa.
Szkoda ze Wisla taka slaba, ale troche radosci bylo przy wyrownaniu. Over 3.5 izi, a over 1.5 na wisle prawie wszedl - zwlaszcza szkoda tego slupka.
Bilety na Wisle po 10funtow, tanszych w Anglii nie widzialem.