BORDEAUX - AUXERREOstatni raz "żyrondyści" skierowali piłkę do bramki rywali w meczu ligowym 3 grudnia 2005 roku (w wygranym 1:0 meczu z Lille). W trzech kolejnych meczach: z Le Mans, Nantes i Nancy, Bordeaux schodziło z boiska bez strzelonej bramki. Na szczęście dla drużyny Ricardo ostatni dwaj rywali także nie znaleźli sposobu na pokonanie bramkarza Bordeaux dzięki czemu zespół z Żyrondii zanotował 2 remisy w ostatnich 2 meczach. To zresztą nie takie dziwne bowiem pod wodzą Ricardo Bordeaux stało się zespołem tracącym najmniej bramek w lidze (11 w 20 meczach!). Żeby wygrywać mecze trzeba jednak samemu zdobywać gole a tych Bordeaux ma najmniej spośród wszystkich zespołow czołówki, tylko 17 (czyli mniej niż rozegranych meczów). Bordeaux zajmuje obecnie 6. miejsce z dwoma punktami straty do wicelidera, którym jest dzisiejszy rywal "żyrondystów" - AJ Auxerre.
Auxerre wygrało w ostatniej kolejce mecz ze wzmocnionym Marco di Vaio zespołem Monaco 2:1 pomimo prowadzenia zespołu z Księstwa 0:1. Negatywną informacją dla sympatyków zespołu Jacquesa Santiniego jest za to odejście czołowego napastnika Benjaniego do angielskiego Portsmouth. Siłą Auxerre jest gra na własnym obiekcie, na którym zawodnicy Santiniego wygrali 80% meczów (8 z 10!), na wyjazdach Auxerre zdobyło 11 punktów ale bilans 3-2-5 a zwłaszcza 16 straconych bramek (przy 8 strzelonych) zachwycać nie może.
Obie drużyny ucierpiały z powodu wyjazdu swoich zawodników na rozgrywki Pucharu Narodów Afryki. Bordeaux musiało zwolnić Marokańczyka Marouane'a Chamakha, z Auxerre wyjechali Gwinejczyk Kalabane oraz swietny drybler rodem z WKS - Kanga Akale. Ponadto trener Ricardo nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego bramkarza Ulricha Rame oraz defensora Kodjo Afanou, w Auxerre nie zagrają Sagna, Kaboul oraz Bolf, któremu Santini pozwolił odpocząć.
W razie porażki Bordeaux może stracić kontakt z czołowką i zająć pozycję w środku tabeli, porażka dla Auxeerre oznacza utratę fotela wicelidera. Bordeaux jest zespołem doskonale zorganizowanym "w tyłach", Auxerre bez Benjaniego i Akale zagra dzisiaj najprawdodobniej w ustawieniu z jednym napastnikiem. Uważam, że więcej atutów posiadają gospodarze i jeśli zagrają na swoim normalnym poziomie będą mieli więcej szans na zwycięstwo (oczywiście pod warunkiem nieco lepszej skuteczności niż zwykle). Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują także na under ale kurs 1.45-1.47 to już lekka przesada...
Mój typ: 1
------------------------------------------------------------
MONACO - STRASBOURGPomimo niezłej gry i udanego debiutu Marco di Vaio, Monaco poległo w Auxerre 1:2 prowadząc 1:0. Parę dni później zespoł z Księstwa poprawił sobie jednak humor demolując amatorów z Rhone-Vallees w meczu rozgrywanego w ramach Pucharu Francji. Nowy, sensacyjny nabytek monakijczyków, Christian Vieri nie znalazł się jeszcze w kadrze meczowej. Monaco jest u siebie niepokonane od 6 kolejek a pięć ostatnich meczów na Stade Louis II kończyło się zwycięstwami gospodarzy do zera! Monaco ma o co grać, przy ogólnym ścisku jaki zapanował w tabeli Ligue1 drużyna Guidolina traci 4 punkty do drugiego w tabeli Auxerre mając jednocześnie zaledwie 3 punkty przewagi nad jedenastym w tabeli zespołem Le Mans...
Strasbourg niezmiennie dzierży miano "czerwonej latarni" Ligue1. Po fatalnej inauguracji Nowego Roku na Stade de la Meinau i porażce z Lyonem 0:4 drużyna "spod znaku" Alain Afflelou wygrała w takim samym stosunku, na tym samym stadionie w meczu Pucharu Francji z innym pierwszoligowcem, Nancy, ale nastroje w drużynie są dalekie od radosnych... Klub opuścił bodajże (w tym sezonie nieco zawodzi) najlepszy gracz - Mickael Pagis, który w ubiegłym sezonie został wicekrólem strzelców Ligue1. Po jego odejściu alzatczycy mogą mieć kłopot z siłą rażenia, do tej pory strzelili zaledwie 10 bramek w 20 meczach Ligue1 (a teraz, po odejściu Pagisa siła ich ataku jeszcze spadła). Na dodatek na Puchar Narodów Afryki wybrał się tunezyjski napastnik Haykel Guemamdia, kontuzjowany jest inny gracz linii ataku Ulrich Le Pen... "Z przodu" pozostał trenerowi Dugueperoux tylko 19-letni Kevin Gameiro, autor 2 bramek we wspomnianym meczu Pucharu Francji z Nancy. Pozytywnym aspektem jest z pewnością wzmocnienie obrony, którą zasiili dwaj piłkarze afrykańscy - zawodnik z WKS - Gnoleba Loue oraz Egipcjanin Mosalem Farag, który awizowany jest dzisiaj nawet w pierwszym składzie.
W Monaco lista nieobecnych wygląda podobnie jak ostatnio: Chevanton, Maicon, Gerard, Roma. Powiększyła się ona jedynie o nazwisko Emmanuela Adebayora, który wyjechał wraz z reprezentacją Togo na PNA. W drużynie gospodarzy nie zagrają już Patrice Evra oraz Tofilou Maoulida, którzy zmienili kluby, odpowiednio na Manchester United oraz OM. W Strasbourgu po za wspomnianym Guemamadią na PNA pojechali ważni dla zespołu gracze o inklinacjach defensywnych: Hosni oraz Boka.
Monaco dysponuje mocniejszym składem, nawet w obliczu osłabień jakie dotknęły tę drużynę. Strasbourg o takiej sile w ofensywie jaką dysponuje awizowany na dzisiejsze spotkanie zespół Guidolina (Plasil - Meriem - Di Vaio - Kapo) może pomarzyć. Strasbourg zawodził w pełnym składzie, teraz stracił Pagisa i choć wzmocnił się w obronie (nie sądzę by Egipcjanin był swoją drogą zgrany z drużyną, co w formacji obronnej ma niebagatelne znaczenie) i wygrał efektownie w Pucharze Francji to moim zdaniem na Stade Louis II jest skazany na pożarcie.
Mój typ: 1
------------------------------------------------------------
TROYES - LILLETroyes to jedna z trzech drużyn Ligue1, obok Toulouse i Nicei, która pożegnała się w miniony weekend z rozgrywkami Pucharu Francji po porażce z zespołem z niższej ligi. Troyes zostało wyeliminowane przez IV-ligowe Calais przegrywając po dogrywce 2:3. Na usprawiedliwienie Jeana-Marca Furlana i jego zespołu można dodać, że w meczu tym zagrał mocno rezerwowy skład bez najlepszego strzelca Sebastiena Graxa oraz innego kluczowego gracza zespołu Sebastiena Dalleta a także Montero i Matuidiego. Wszyscy oni zagrają dziś z Lille. W składzie na dzisiejszy mecz są także Benjamin Nivet oraz Ibrahima Faye, których występ stał ze względu na lekkie urazy pod znakiem zapytania. Dzięki serii 5 kolejnych meczów bez porażki u siebie Troyes wypracowało sobie przewagę 8 punktów nad strefą spadkową przybliżając się nieco do realizacji celu postanowiego przed rozpoczęciem sezonu - utrzymania w Ligue1. W ostatniej kolejce Troyes sprawiło nie lada niespodziankę wywożąc 1 punkt z zawsze gorącego Stade Geoffroy-Guichard w St.Etienne.
Wspomniany stadion stał się szczęśliwy także dla Lille w miniony weekend. Drużyna Claude'a Puela ograła na nim po dogrywce 1:0 gospodarzy i zapewniła sobie awans do 1/16 finału Pucharu Francji. W Ligue1 Lille jest na 4 miejscu lecz w przypadku zwycięstwa w dzisiejszym meczu i straty punktów przez Auxerre (PSG gra dopiero jutro) może przesunąć się na pozycję wicelidera. Drużyna z północno-wschodniej Francji znajduje się obecnie w świetnej formie - po za wspomnianym meczem z ASSE to właśnie Lille stało się pierwszym zespołem (i być może ostatnim...), który wygrał z Lyonem w tym sezonie Ligue1, ba, podopieczni Puela dokonali tej sztuki na Stade Gerland, czyli na wyjeździe! "W międzyczasie" Lille wygrało także 2:0 na Grimomprez-Jooris z Ajaccio.
Jaziri, Bangoura, Kouassi - tak przedstawia się lista zawodników Troyes, którzy wyjechali na PNA. Oprócz nich nie zagrają: przechodzący rekonwalescencję po kontuzji obrońcam, Stephane Drouin oraz kontuzjowany w dalszym ciągu kapitan zespołu Carl Tourenne. W Lille nie zagra pauzujący za czerwoną kartkę z pucharowego meczu z ASSE młody nabastnik Yohan Cabaye (kartki z Pucharu Francji liczą się w Ligue1), nie zagra także czołowy gracz Mathieu Bodmer (kontuzja). Lille poniosło też spore straty w związku z rozpoczynającym się PNA. Obok pierwszego bramkarza Tony'ego Sylvy do Afryki wyjechali inni gracze pierwszej z jedenastki: Jean Makoun, Peter Odemwingie oraz pukający do pierwszego składu Hicham Aboucherouane.
Troyes to drużyna, która zdecydowanie lepiej czuje się grając z kontry, Lille bez pary swoich asów z przedniej formacji zmuszone będzie zagrać bardziej defensywnie i nie jest to wcale dla gospodarzy dobra wiadomość. Troyes osiąga u siebie bardzo dobre wyniki, przegrało na własnym stadionie tylko jeden mecz ale drużyna, która wygrywa na Gerland nie może bać się żadnego meczu wyjazdowego w Ligue1, spodziewam się zaciętego pojedynku, wielce prawdopodobny jest remis...
Mój typ: X
------------------------------------------------------------
RENNES - LE MANSPoprzedni tydzień był bardzo udany dla "Dumy Bretanii". Po pierwszej od 41 lat wygranej na Stade de la Beaujoire w derby Bretanii z FC Nantes, podopieczni Laszlo Boloniego zwyciężyli na Korsyce amatorów z Corte i awansowali do 1/16 finału Pucharu Francji. Dzięki wygranej z Nantes, Rennes przesunęło się na 10 miejsce w Ligue1 i w przypadku kolejnego zwycięstwa może awansować do górnej połówki z widokami na zajęcie miejsca premiowanego grą w którymś z europejskich pucharów. Optymizmem napawa gra młodziutkiego bramkarza Pouplina, który zastępuje kontuzjowanego Szweda Isakssona. Pouplin rozegrał "mecz życia" w Nantes zachowując czyste konto a warto tutaj nadmienić, iż w lidze Rennes straciło 30 bramek w 20 meczach (!) czyli... najwięcej w całej Ligue1 (!), dość osobliwa sprawa jak na zespół z 10 miejsca tabeli...
Le Mans u siebie gra świetnie (7-2-2), na wyjazdach zawodzi za to na całej linii (1-2-6, 2 gole strzelone. W ostatnich 6 meczach wyjazdowych drużyna Le Mans nie strzeliła żadnej bramki (!), tracąc 10 i przegrywając tym samym wszystkie te potyczki. Le Mans sąsiaduje z dzisiejszym rywalem w ligowej tabeli - ewentualne zwycięstwo będzie miało więc dla Frederika Hantza i jego drużyny podobny wymiar...
Gdyby nie szeroka i w miarę wyrównana kadra, sytuacja Rennes byłaby nie do pozazdroszczenia... Z powodu kontuzji trener Boloni musi obyć się bez usług Isakssona, Didota, Jeunechampa i Mvueby - wkładu trzech pierwszych w wyniki Rennes nie da się nie docenić. Ponadto na PNA wyjechali inni istotni dla zespołu gracze: Hadji, Utaka i Ouaddou. Kłopoty ma także trener Hantz, który na rzecz PNA stracił Romarica i Bangourę, kontuzje pozbawiły go za to możliwości skorzystania z usług Desire Periatambee oraz Romaina Lucau. Do składu wracają za to Yohann Pele, Marko Basa, James Fanchone i Daisuke Matsui, nieobecni w przegranym w weekend meczu Pucharu Francji z Lens oraz kontuzjowani ostatnio - Olivier i Frederic Thomasowie.
Osłabione Rennes nadal ma wystarczająco wiele do "zaoferowania" w dzisiejszym meczu. Wobec potencjału ofensywnego gospodarzy (Gourcuff, Kallstrom, Barbosa, Monterrubio, Frei), którego może im pozazdrościć połowa ligi oraz słabej dyspozycji Le Mans w meczach wyjazdowych uważam, że ze Stade de la route de Lorient goście wyjadą bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej - nie bez znaczenia jest przed dzisiejszym meczem wynik pierwszego meczu między tymi drużynami. Le Mans upokorzyło gości z Bretanii wygrywając 4:0, gospodarze pałają teraz żądzą rewanżu a o tym jak potrafią się rewanżować podopieczni Boloniego przekonało się przed tygodniem w sposób bolesny FC Nantes, które po wygranej 3:0 na stadionie w Rennes przegrało u siebie z tą samą drużyną 0:2...
Mój typ: 1
------------------------------------------------------------
SOCHAUX - NICESochaux znajduje się tuż nad strefą spadkową i mimo przewagi 7 punktów nad Metz, które znajduje się pod kreską, nikt w Sochaux z zajmowanej pozycji zadowolony być nie może. W dwóch ostatnich kolejkach Sochaux przyszło grać na boiskach rywali - po porażce 1:2 z beniaminkiem Troyes, drużyna Bijotata pojechała do Paryża gdzie remisowała nawet przez chwilę 1:1 po wyrównującej bramce Badary Sene by ostatecznie polec 1:3 z PSG prowadzonym przez... byłego trenera Sochaux, Guya Lacombe'a. Obecny trener Sochaux, Dominique Bijotat, mówi otwarcie, że utrzymanie Sochaux musi sobie zapewnić zdobyczami punktowymi na własnym boisku i choć nazywanie Stade Auguste Bonal "twierdzą" przestało być już dawno aktualne (3-3-4) to w ostatnich 4 spotkaniach Sochaux u siebie nie przegrało a rywalami były silne: onaco, Lens i Rennes...
Nicea to bardzo chimeryczny zespół, potrafi dobre występy przeplatać gorszymi i tak naprawdę nigdy nie wiadomo na co ją stać... Jedno jest pewne - w zespole z Lazurowego Wybrzeża drzemie spory potencjał (zwłaszcza w ataku, w osobach Kone, Vahiruy oraz Bagayoko), który wykorzystywany bywa rzadko (wygrana 2:1 na Parc des Princes, remis z Lyonem 1:1). W dzisiejszym meczu zadebiutuje jeden z dwóch pozyskanych ostatnio przez Niceę na zasadzie wypożyczenia zawodników - David Bellion (z Man Utd), młodemu nigeryjskiemu defensorowi Onyekachi Apamowi na debiut w Ligue1 przyjdzie jeszcze poczekać.
Sochaux jest jednym z zespołów, które w największym stopniu ucierpiały na rozpoczynającym się w Afryce PNA. Kadra gospodarzy uszczupliła się o: N'Dawa, Diawarę, Dafa, Kadera i Zairiego. Ponado kontuzjowani są dwaj defensywni pomocnicy - Fabien Boudarene i Johan Lonfat. Do składu wracają za to Mourad Meghni, Rabiu Afolabi oraz skarżący się ostatnio na lekki uraz najlepszy strzelec zespołu - Ilan. PNA "zabrało" gościom dochodzącego do coraz wyższej formy Baky'ego Kone oraz Camarę. Wciąż kontuzjowany jest Bisconti, o wiecznie znajdującym się na liście nieobecnych Fauconnierze nie wspominając...
Sochaux nie przegrało u siebie z Niceą od 1997 roku jednak obecna drużyna z Auguste Bonal jest wyraźnie słabsza od tej, która wygrywała 1:0 z Niceą w 2002 roku (później były dwa remisy). Gospodarze mają w ataku bardzo dobrych zawodników (Dagano - Ilan - Menez) ale wobec deficytu dobrych pomocników (kapitan Isabey gra chimerycznie, Sene błysnął dopiero z PSG, Meghni zawodzi i często leczy urazy, Pitau sporo brakuje do Orumy) ma kłopoty ze zdobywaniem bramek. Nicea na początku sezonu grała na wyjazdach ofensywnie i przynosiło to dobry efekt (wygrane w Toulouse i Paryżu), potem jednak - boleśnie skarcona przez Lille (0:4) - nastawiła się na defensywę i kontry w meczach wyjazdowych. Efekt? 4 remisy i 2 porażki, 2 bramki strzelone, 4 stracone. Sporo mówi się ostatnio o tym, że zawodnikom Sochaux brakuje ostatnio motywacji do czego przyczynia się bez wątpienia znikoma rywalizacja o miejsca w składzie - co przyznaje otwarcie trener Bijotat. Nie wiadomo jak zagrają dzisiaj gospodarze wobec osłabień w składzie, trener gospodarzy zapowiada "nowe, walczące Sochaux" w meczu z Niceą ale na ile są to prorocze słowa a na ile pobożne życzenia trenera Bijotata stwierdzić mi trudno. Trener gospodarzy od zawsze (czyli od czasów gdy zaczął prowadzić Ajaccio) kojarzył mi się z defensywną grą a więc zakładając, że w grze Sochaux nie nastąpi nagle raptowna rewolucja i że Bellion, który nie jest jeszcze zgrany z zespolem, zagra od pierwszej minuty zamiast będącego w formie Vahiruy, mecz nie powinien obfitować w bramki (choć często tak bywa, że gdy spotykają się dwie drużyny strzelające mało goli mamy na odmianę grad goli...).
Mój typ: under 2.5 bramki
------------------------------------------------------------
LENS - NANCYRemis osiągnięty w dziesiątkę na Velodrome, awans do 1/16 finału Pucharu Francji - tak (udanie) minął dla "krwisto-złotych" ubiegły tydzień. Lens zdaje się śrubować rekord remisów w meczach wyjazdowych - ten z OM był dla zawodników Gillota już 8 w tym sezonie (przy 11 rozegranych meczach!). /Ktoś kto stawiałby od początku sezonu na remisy Lens we wszystkich wyjazdowych meczach w Ligue1 na pewno nie mógłby narzekać/ Lens jest jedyną drużyną w całej Ligue1, która nie zaznała na własnym stadionie goryczy porażki (5-4-0). Gdyby nie przesadna skłonność do dzielenia się punktami z rywalami, Lens mogłoby powalczyć z Lyonem o tytuł mistrzowski a tak, z 14 punktami straty do drużyny Houlliera skazane jest na walkę o "zaledwie" drugą pozycję, do której traci obecnie 2 punkty. Lens to drużyna grająca ofensywnie, pod względem liczby strzelonych bramek zajmuje ex-aequo z Auxerre i Lille drugie miejsce w lidze i ustępuje jedynie Lyonowi.
Mało kto po efektownej wygranej Nancy w Auxerre 1:0, 17 grudnia 2005 roku, mógł się spodziewać, że Nowy Rok beniaminek zacznie dość nieudanie. O ile remis u siebie na własnym stadionie z Bordeaux 0:0 można uznać za względnie dobry wynik, o tyle łomot jaki graczom Nancy sprawili w Pucharze Francji gracze "czerwonej latarni" Ligue1, Strasbourga (0:4) zaskakuje in minus. Nancy zajmuje w tabeli 12 miejsce i o pierwszoligowy byt może być raczej spokojne, włączenie się do rywalizacji o miejsca pucharowe też beniaminkowi nie grozi... Nancy to drużyna, która u siebie jest groźna dla każdego, na wyjazdach natomiast... potrafi przechodzić od skrajności (0:4 w Strasbourgu i 0:3 w Nantes po fatalnej grze) w skrajność (wspaniałe zwycięstwo 2:0 w St.Etienne dzięki żelaznej konsekwencji taktycznej lub odniesiony przy użyciu podobnej taktyki triumf w Auxerre 1:0).
Na PNA wylecieli do Afryki Jemaa oraz Dindane ale trener Gillot może być zadowolony, gdyż po za nimi oraz Yoannem Lachorem, który przebywa na testach w angielskim Newcastle, dysponuje pełnym składem. Trener gości, Pablo Correa, może na niego spoglądać z zazdrością, jemu kontuzje wyeliminowały ze składu Andre Luiza, Adailtona, Keitę, Curbelo, Bakari, Sapinę, Kroupiego i N'Guemo. Zwłaszcza Curbelo i Kroupi odgrywali kluczową rolę w taktyce jaką Nancy często obiera w meczach wyjazdowych a polegającą na "murowaniu" bramki i bardzo szybkich kontrach, które często zapoczątkowywał właśnie Gaston Curbelo a finalizował Elie Kroupi...
Możemy się spodziewać ataków Lens przez większość czasu i kontr w wykonaniu gości. Największe zagrożenie dla gospodarzy grozi im ze strony Argentyńczyka Sarkissiana, Brazylijczyk Hilton jest jednak na tyle dobrym i doświadczonym defensorem aby powstrzymać skutecznie zapędy ofensywnego gracza gości. Lens ma fantastycznie usposobionych ofensywnie zawodników, boczni obrońcy "krwisto-złotych" (Demont i Assou-Ekotto) lubią "wycieczki" pod pole karne gości. Correa i jego ludzie będą się starali zapewne skorzystać z takich okazji i wyprowadzać szybkie kontry, podobnie jak to miało miejsce w meczu z Auxerre, w którym Nancy także zmuszone było grać bez Curbelo i Kroupiego. Porażka 0:4 ze Strasbourgiem na pewno wpłynęła negatywnie na drużynę i wierzę w to, że nastroje w obozie gości wcale nie ulegną znaczącej poprawie po ostatnim gwizdku sędziego, który oznajmi koniec dzisiejszego spotkania na Stade Felix Bollaert.
Mój typ: 1
------------------------------------------------------------
METZ - SAINT-ETIENNEMetz to jedyna drużyna w Ligue1, która tym sezonie nie wygrała jeszcze na wyjeździe. Może to być o tyle dziwne, iż to właśnie gracze Metz uchodzili we Francji w poprzednich sezonach za specjalistów od gier wyjazdowych, po przyjściu trenera Joela Mullera to się jednak zmieniło i dziś Metz ze stratą aż 7 punktów do znajdującego się nad kreską Sochaux znajduje się w niewesołym położeniu. Należy jednak wspomnieć o serii 5 meczów bez porażki FC Metz, którą przerwała dopiero ubiegłotygodniowa przegrana z Le Mans na wyjeździe (0:2). W weekend Metz pokonało na wyjeździe amatorów z Drancy 4:0 i zapewniło sobie awans do 1/16 finału Pucharu Francji.
Saint-Etienne zawodzi i to zawodzi stosunkowo długo, bo praktycznie rzecz biorąc od początku listopada. Od tego momentu ASSE rozegrało w lidze 7 spotkań, z których wygrało zaledwie jedno, 4 remisując i 2 przegrywając - jak na drużynę mającą aspiracje sięgające gry w Lidze Mistrzów to zdecydowanie za mało. Na dodatek w miniony weekend "zieloni" zostali wyeliminowani z Pucharu Francji po porażce 0:1 (po dogrywce) u siebie z Lille. Obecnie ASSE zajmuje dopiero 9 miejsce w lidze i jeśli szybko nie zacznie wygrywać może spaść do dolnej połówki tabeli a potencjał Saint-Etienne posiada moim zdaniem na pierwszą piątkę tabeli. Problemem w ostatnim czasie jest zwłaszcza skuteczność, w meczach u siebie ASSE ma z reguły przygniatającą przewagę jednak nie potrafi tego przekuć w zdobyte bramki, o czym świadczy zresztą dobitnie bilans bramkowy ASSE (więcej meczów niż goli). Zbawcą ma się okazać Helder Postiga, który w swoim debiucie w meczu z Troyes niczym szczególnym się nie wyróżnił.
Metz zwolniło na PNA trzech zawodników: Agassę, Toure oraz Djibę. Bardziej znaczącymi osłabieniami są: brak Paisleya i Renouarda (kontuzja) oraz absencja Obraniaka (kartki). Goście zagrają bez swojego motoru napędowego, Juliena Sable, bez napastnika Sebastiena Mazure'a (miał doprowadzić ASSE na szczyt a tymczasem nie strzelił jeszcze dla "zielonych" żadnej bramki) a także paru niezwykle ważnych dla drużyny zawodników, którzy udali się na PNA: Ilungi (!!), Zokory (gwiazda drużyny), Feindouno (!!) oraz Mendy'ego (!).
Obie drużyny mają dzisiaj coś do udowodnienia. Metz potrafi się mobilizować na mecze, w których gra "z nożem na gardle", St.Etienne ma mocniejszy skład ale na wyjazdach nie gra z takim zacięciem jak na własnym stadionie. Jest to jeden z tych meczów, w których żaden wynik mnie nie zdziwi dlatego odpuszczam jakiekolwiek jego prognozowanie.
Mój typ: NO BET
------------------------------------------------------------
AJACCIO - NANTESAjaccio ostatni raz wygrało w Ligue1 10 września 2005 roku czyli... 15 kolejek temu! Od tego momentu podopieczni Rollanda Courbisa zremisowali 3 mecze (wszystkie u siebie), 11 przegrywając. Rok rocznie zespół z Korsyki walczy o uniknięcie spadku z Ligue1, nigdy jednak jego sytuacja nie była tak ciężka jak ta, w której znalazł się obecnie. Trzynaście punktów na koncie, 8 punktów straty do 17-tego (bezpiecznego) w tabeli Sochaux to dość dużo jak na drużynę, która zarówno wynikami jak i stylem gry nie przekonuje... Co ciekawe jedno z zaledwie dwóch zwycięstw, jakie zapisało na swoim koncie Ajaccio w tym sezonie zostało odnotowane właśnie nad Nantes gdzie "wyspiarze" zwyciężyli nieco niespodziewanie 2:0.
Nantes źle rozpoczęło Nowy Rok - pierwszą od 41 lat porażką w derby Bretanii z Rennes u siebie (0:2) oraz słabym meczem w Pucharze Francji z Valenciennes, który "kanarki" wygrały bardzo szczęśliwie po golu Aureliena Capoue w 90 minucie meczu. Nadzieją na lepsze czasy są dla FCNA ostatnie transfery. O ile na Dennisa Oliecha, który od razu po przyjściu do klubu poddał się do operacji i przechodzi okres rekonwalescencji, przyjdzie kibicom Nantes poczekać, o tyle najnowszy nabytek - którego sprowadzenie do klubu nadzorował sam Japhet N'Doram (!) - 28-letni Julio Hernan Rossi pozyskany z FC Basel zadebiutuje w kanarkowych barwach najprawdopodobniej w najbliższą sobotę, w meczu z Niceą. Najbliższe mecze ligowe będą dla drużyny Serge'a Le Dizeta kluczowe. Jeśli w meczach z Ajaccio, Niceą i Metz (które w lidze zajmują miejsca odpowiednio: 19, 13 i 18) nie uda się nantejczykom wywalczyć wielu punktów, mogą być oni narażeni na nerwową walkę o utrzymanie do ostatniej kolejki (a tego po doświadczeniach z ubiegłego sezonu wszyscy w klubie chcieliby uniknąć).
Na PNA z Ajaccio wyjechał tylko Kaba Diawara, który i tak był zresztą ostatnio kontuzjowany. Wciąż kontuzjowany jest za to jeden z liderów środka pola Rafik Saifi, uraz dotknął też rezerwowego napastnika Mandrichiego. Nantes znów zagra bez najlepszego w tym sezonie "kanarka" - lewego obrońcy Francka Signorino, nie będzie mógł zagrać także najbardziej rozchwytywany gracz Nantes, Jeremy Toulalan, który (znowu) jest kontuzjowany. Niepewny jest występ Aureliena Capoue, który w sobotę zapewnił Nantes zwycięstwo w meczu pucharowym oraz Mamadou Diallo. Nie zagrają na pewno Emerse Fae i Gilles Yapi-Yapo, którzy wybrali się na PNA ale Fae bywał ostatnio zaledwie zmiennikiem a Yapi-Yapo nie grywał wcale bo najprawdopodobniej wkrótce opuści Nantes.
Charyzmatyczny trener gospodarzy Rolland Courbis mówi w swoim stylu, że Nantes to średni zespół, ma więc średnie wyniki i trudno mi się z tym stwierdzeniem nie zgodzić a przynajmniej z drugą jego częścią. Nantes nie strzeliło w Ligue1 bramki od 4 spotkań! Od 10 września 2005 roku "kanarki" w 7 meczach wyjazdowych zdobyły jedną bramkę (!). FCNA to zresztą jedna z najsłabszych drużyn Ligue1 jeśli idzie o punkty zdobyte na wyjazdach. Gorsze pod tym względem są tylko... Le Mans, Metz i... Ajaccio. Gospodarze podbudowani (jakkolwiek to brzmi w kontekście pokonanego rywala) wygraną 2:0 z amatorami z Saint-Lo w Pucharze Francji przystąpią do meczu z Nantes pełni nadziei w przerwanie negatywnej passy (po meczu Nantes - Rennes można stwierdzić pół-żartem, że Nantes wydaje się być obecnie idealnym rywalem do przerywania jakichkolwiek negatywnych serii). Goście mają atuty ku temu by zagrać dobry mecz, w przegranych meczach z Sochaux, Lille czy ostatnim - z Bordeaux - zremisowanym 0:0 - gra FCNA wcale nie wyglądała tak źle jakby mogły na to wskazywać wyniki. Ciężko mi prognozować wynik tego meczu ze względu na sympatię jaką darzę FC Nantes. Napiszę tylko obiektywnie, że moim zdaniem awizowane przez obu trenerów na dzisiejszy mecz 11-tki są zbliżone poziomem a Nantes grało się ostatnio wyjątkowo dobrze w Ajaccio (wygrana 3:1, remis 1:1).
Mój typ: NO BET (choć serce podpowiada co innego
)
------------------------------------------------------------
Na deser najciekawszy mecz a za razem... lakoniczny jego opis:
Lyon - OM? Jak dla mnie jedna wielka loteria...
Pozdrawiam!
Edycja: poprawa literówek