Jak jest z tenisem, czy od transmisji czasami zależy czy gra ktoś np. tylko w przerwie między gemami, albo nawet tylko takimi gdzie jest dłuższa przerwa na drinki?
Zależy od stylu gry. Jeżeli ktoś uzależnia powodzenie swojego zakładu od wydarzeń na korcie to pewnie wielkiej różnicy mu nie robi czy obstawia w przerwie między setami, gemami, punktami albo w trakcie wymiany. Value może się w końcu pojawić w każdym momencie. Do takiej gry teoretycznie wystarczy oficjalny livescore ATP, a po ruchach kursów można się domyślić kto wygrał kolejny punkt zanim się pojawi zmiana na livescorze.
Inaczej to wygląda jak ktoś chce zarobić na ruchach kursów bez względu na rezultat kolejnej akcji. Raz na jakiś czas się bawię w ten sposób i z moich obserwacji ciężko się handluje w przerwach między punktami, chyba że gra Nadal, Djokovic albo inny tenisista co się długo składa do serwisu. W trakcie wymiany zazwyczaj się robią dziury w drabince z kursami i trzeba czekać na zakończenie akcji, żeby pojawiły się odpowiednie kursy. Nie jest łatwo w tej krótkiej przerwie zagrać jeden zakład i potem go skontrować z zyskiem zanim rozpocznie się kolejna akcja i powstanie następna dziura, przez którą często do wyboru jest akceptacja sporej straty albo zdanie się na los wydarzeń na korcie. Oczywiście nie jest to reguła, ale można się przejechać, szczególnie na mniej płynnych rynkach. To 5-sekundowe opóźnienie przyjęcia zakładu przez Betfair robi swoje.
Najskuteczniej jest jeszcze przed zakończeniem akcji wystawić zaniżony kurs jaki naszym zdaniem ma szanse zostać przyjęty po wygraniu punktu przez jednego z zawodników. Jeżeli dobrze oszacujemy kurs i uda nam się znaleźć frajera to szybko się pojawią wyższe kursy i można się wyrobić z zamknięciem zakładu z zyskiem. Nie muszę chyba pisać, że bez softu do tradingu taka gra praktycznie nie ma sensu.
Łatwiej się oczywiście handluje w przerwach między gemami, szczególnie po gemach nieparzystych i po zakończeniu seta, kiedy zawodnicy mają krótką przerwę pod parasolem. Często handel kwitnie wtedy w najlepsze w obrębie kilku ticków, a jak jakiś zawodnik weźmie medicala to jest prawdziwa "burza mózgów".
Co do transmisji to w Polsce tenis pokazują Polsat Sport (Mastersy ATP i Wimbledon), Eurosport (Premier WTA i pozostałe szlemy, kilka 250 ATP) oraz Sportklub (ATP 500 i 250). Z punktu widzenia tradera są bezużyteczne, bo mają większe opóźnienia niż streamy z Bet365. Te z kolei mają z kilka sekund poślizgu w stosunku do tego co się dzieje na korcie. Dlatego nie ma co liczyć, że po zakończeniu punktu zdążymy wyprzedzić courtsiderów czy traderów dysponujących szybszą transmisją. Chyba, że tak jak wspomniałem ustawimy się wcześniej w odpowiednim miejscu w drabince ze swoją kasą.
Osobiście nie handluję na meczach, do których nie ma streamów albo transmisji w TV. Raz że cechują się dużo mniejszą płynnością, a dwa muszę widzieć co się dzieje na korcie