no to i ja się wypowiem:)
Zagrałem sobie głównego dubelka
Miami 1
Wade-Carter 1
Miami bez Grubasa osłabione,ale i bez niego są mocni,rok temu bez niego zdażało im się wygrywać,dwa lata temu bez niego też sporo nawygrywali w sezonie,ponadto Netsi nie mają pod koszem nikogo,kto by tą luke po shaqu wypunktował,zresztą jest jeszcze Mutombo.NJ staje się dla mnie takim papierowym faworytem,skład maja mocny,ale na parkiecie tego nie widać.Kidd już ma swoje latka,Carter tyż ,Jefferson gra swoje,ale dalej już mało sie dzieje.
Moim zdaniem u siebie Miami powinno wygrać ten mecz,a jak ma wygrac,to ktos musi pociągnąć ten wózek z żarem...
A kto to am być jak nie Wade,lider zespołu,myśle,że pod nieobecnośc Grubcia,weźmie on na siebie ciężar gry,będzie rzucał więcej(ktos musi nadrobić te punkty Szaka),dlatego jezeli Heat mają wygrać,to Wade rzuci sporo ponad 20 i przebije Cartera.
Co do pozostałych meczy to raczej Spurs ograją Byczków,ale z drugiej strony mistrzowie mnie nie pzrekonują i majątku bym na to nie postawił.
Bobki z Mormonami no bet,podobnie Mina z Clipami,wilki są w sumie słabe i nieobliczalne,a ubogi brat Lakersów całkiem nieźle wyglada w tym sezonie i mogą w końcu pokazać pazurki,choć jest tam ten szkodnik Cassel,ale reszta nadrobi za niego:)
Co do Kawalerzystów,to bym sie tak nimi nie podniecał, to jest to bardzo przeciętna drużyna,gdyby nie usztaek to by byli takimi Raptors...
A że mecz jest w Toronto,to wszystko jest mozliwe,fakt,że kanadyjczycy słabo zaczeli sezon,ale w Air Canada zawsze są groźni,a Cavs to na wyjazdach tracą sporo ze swojego i tak średniego potencjału,tak wiec na dziś tylko ten dubelek i Spurs z handi,ale to tak z urzędu ...