większe ruchy, większe emocje. pełno szumu wokół, ale i co widać? ogromny strach. na tym etapie to niegodne do zmiany kierunku.
najbliższe sesje sporo powiedzą, obstawiam wciaż za słodkim dla mnie scenariuszem - debiut pzu pokryje się mniej wiecej z implusem wzrostowym (nie mylić z vincentem wzrostowskim. apropo coś słaba ta nasza zielona wyspa. przeca to greki bankrutują a nie my
no i złocisz. już kiedyś pisałem, oczywiscie grubo pomyliłem sie z terminem, ale to jakaś masakra jest z tą naszą "silną" walutą.
na sp500 licze że 1140 wytrzyma.
podejrzewam, że miesiące świetnosci złotówki już minęły.
a eur/usd? cóż, nie wiem co będzie, można jedynie napisać parę realnych scenariuszy. zorrowski nie jest zły. zapewne wiązałby się z głębszą korektą/zmianą trendu, której ja jeszcze nie przyjmuje.
długofalowo - czeka nas jeszcze potężny rajd prodolarowy, który zniesie dołki ad 2009. jeszcze bardziej długofalowo - lollar do piachu.
w sumie dziwne to wszystko, bo agencje ratingowe "obiektywne" z usraela mogą rozpierniczyć eurosojuz w tri miga. możliwe zamieszki, jakieś ataki terrorystyczne spec służb w dużych europejskich miastach, ale to wciąż jeszcze nie teraz, chyba