Akurat to jest stary myk w przypadku Ryśka, że on lubi przegrać pierwszego seta, żeby wygrać dwa kolejne. Nawet jak jest w formie. Już nie raz się na tym łapałem, dlatego przeważnie unikam 2:0 w jego wykonaniu.
a jeszcze bardziej po pierwszym frajersko przegranym (*5-2 w TB) czy w sumie jakkolwiek przegranym w drugim strzelić focha i puścić mecz. I na początku Reister złamał i byłem pewny, że już Rysiu robi swoje
Przykłady z ostatnich spotkań jakie oglądałem to Fish czy Stakhovsky, a wcześniej kojarzę mecz z Rochusem.