@
Marcel - przeciez to juz jest w temacie o bramkach
wyłudzenia odszkodowań ( opisy ):
1. Kierowca Renault z Czech uderzył w drzewo. Uderzenie było potężne, ale kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku. Był pijany, ale w ciągu pół godziny samochód został załadowany na lawetę i odholowany. Następnego dnia pomoc drogowa przewiozła rozbity samochód wraz z kierowcą z powrotem na miejsce wypadku i postawiła samochód w tym samym miejscu przy drzewie. Kierowca - już bez promili we krwi - zawiadomił policję i kolejny samochód pomocy drogowej, a ubezpieczyciela zawiadomił o szkodzie. Wpadł, bo wycieczkom lawet przyglądał się przypadkowy świadek.
2. Po wykupieniu polisy na życie na bardzo wysoką sumę ubezpieczenia, pewna kobieta na Węgrzech wniosła o wypłatę odszkodowania oświadczając, że jej mąż zginął w wypadku na desce surfingowej na morzu w Grecji. Osoba składająca roszczenie wykupiła polisy za życie, w ramach których w przypadku śmierci odszkodowanie wyniosłoby ok. 100 mln HUF (376 tys. euro) w kilku towarzystwach ubezpieczeniowych. Wszystkie towarzystwa odmówiły wypłaty odszkodowania i zatrudniły prywatnego detektywa, który ustalił, że ubezpieczony, który uchodzi za zmarłego, ma się dobrze i mieszka na ranczo w Czechach.
3. Właściciel samochodu wartego ok. 500 euro, zarejestrowanego w Serbii, spowodował wypadek samochodowy na drodze górskiej, powodując kolizję z bardzo drogim Mercedesem zarejestrowanym za granicą. Policja przybyła na miejsce wypadku i zrobiła kilka niewyraźnych zdjęć uszkodzonego auta. Wkrótce po wypadku, uszkodzony pojazd został wywieziony z Serbii w celu "naprawy" za granicą. Firma ubezpieczeniowa otrzymała rachunek za naprawy przekraczający 20.000 euro.
4. Rumuński urzędnik, właściciel BMW, zgłosił w Generali szkodę w wysokości 8.000 euro, twierdząc, że uderzył w niego z tyłu Citroen, co wyrzuciło jego samochód na płot i spowodowało uszkodzenie zarówno z przodu, jak i z tyłu BMW. Po dochodzeniu przeprowadzonym przez Generali okazało się, że serwis wykonujący naprawę BMW należał do właściciela auta, a właściciel Citroena to jego pracownik. BMW zostało uszkodzone z przoduu rok wcześniej, a Citroen, który brał udział w rzekomym wypadku, został zakupiony kilka dni przed „zdarzeniem” i ubezpieczony w Generali. Jego właściciel również miał zamiar wnieść roszczenie o odszkodowanie.
+
Śmieszne poślizgi / wypadki samochodów zimąhttp://www.youtube.com/watch?v=UoHXJus2CeY