rówież żyje, a do tego mam się świetnie to już nie te czasy, że po zlocie człowiek przez półtygodnia dochodził do siebie; no i nie ta wątroba ale paniska vide dewoj & skorpio się nie oszczędzali; więc pomijając kwestię paróweczki w sobotni poranek, która źle mi siadła na kiszki, było git, a nawet lux veritatis

Ja po drobnych perturbacjach we wrocławiu, musiałem przez 2h jeść frytki w ma-ku. dopiero po 23 przyjechalem do rz. i wlasciwie niedawno wlaczylem tez kompa.

było ekstra, i do następnego

podajcie wynik portsmouth
czirs

a my pilismy jeszcze całą sobotę we Wrocku z Jokiem, Mankietem i Marcinem - dopierro dzisiaj jak ekipa pojechała powoli dochodzę do siebie...

nie jest lekko, ale wrażenia super.

Pozdro dla wszystkich

zlocik super!
Juz powoli trzeba myslec nad nastepnym:)
Idealne bedzie Boze Ciało ktore wypada w 2010 3.czerwca(czwartek).

dewoj...

nie mieszaj mnie tu świąt religijnych z naszym...

w 2010 są MŚ w RPA...wyobraź sobie 4-dniowy zlot w czerwcu - codziennie meczyki...wielki telewizor...przyroda...śliwki i inne witaminy...

wszystko sprawdzilem
MS zaczynaja sie 11.6 a BC jest 3.6 :))

No to ja bym wolał Argentynę Południową obejrzeć razem z tobą...jak będzie trzeba to śliwek nawiezie Skorpionek...

wiesz onda, że tak ja też bym się skusił

a na śliwki nie masz ochoty ? grzałeś te owoce w piątek jak profesjonalista z wyższej półki...

kiedys jak jechałem do Grecji autokarem (czasy studenckie) to zajechaliśmy na stację benzynową w Serbii - miałem w kieszeni 2 USD, za 1USD kupilismy pół-litra coca-coli, za drugiego USD litr śliwek
pilismy tylko z kolega, bo reszta autokaru nie chciała...
rano sie obudzilem na postoju w jakimś kanionie w Macedonii i nie powiem ciezko było ale troche powietrza bałkanskiego i dało radę - takie były początki...

trzeba by było dogadać się ze Skorpionem,żeby już powoli zaczął przerzucać towar ( śliwki ) przez granicę...Dzięki nam może zostać "mrówką" miesiąca...

Witam widze, że już są plany co do następnego zlotu.Szybko Wam idzie.Śliweczki chętnie zakupie co by się lepiej oglądało meczyki.Ula ja 95 % czasu spędzonego u Was w aucie przespałem więc chyba taki dobry towarzysz podróży to nie jestem.Ania spała mniej niż ja Wczoraj jak wróciłem do domu próbowałem bratu wmówić, że jest piatek
P.S.A tak w ogóle to wszyscy jestescie zerami i wypier...z forum he he

Zapomniałem, reszta niewdzięczników też...

Serdecznie podziękowania dla Brata Skorpiona za MIELONE...

Tym razem były bardziej pikantne , niemniej jednak zniknęły błyskawicznie!!!

Ja wstałem dopiero teraz po 18-tce kumpla, która była równie zajebista jak zlot

Dzięki wszystkim za super spędzony czas Każdy kolejny zlot to mniej alkoholu, a więcej rozrywki i wspólnych rozmów co mnie bardzo cieszy Do następnego

Z pierwszą tezą bym polemizował, dopóki nie weźmiemy alkomatów i nie podmuchamy...to takie osądy są problematyczne
Niemniej jednak kultura picia (abstrahując od języka mówionego)wzrasta w postępie geometrycznym...

bo pić to trzeba umić

Artek moze u Ciebie spada spozycie(co mozna powiazac z ondowym lapem), ale mysle ze w czwartek wiekszosc wzbila sie na wyzyny alkoholizmu.

Nie alkoholizmu...

Życióweczki po prostu sypały się jak z rękawa...zaraz alkoholizm...

hehehe tak .. przyznam ze dawno nie wypilem takiej ilosci ... przy kolacji (6 bronkow w ciagu godzinki) ... ale jakos mnie suszylo po czystej
w piatek mialem taka ochote na powtorke z rozrywki (czulem sie rewelacyjnie) ale wiadomo ... "kierownik" musial byc trzezwy nastepnego dnia rano ...

krotkie odczucia po zlocie
czwartek: droga do liberca przebiegla spokojnie (tylko zgubilem jeden kołpak ) ... w samym libercu troche pozwiedzalismy no i ten stromy podjazd pod gorke na ktorym onda sie zatrzymal ... mialem lekkiego stracha bo za mna stal jakis pepik a moje auto nie chcialo ruszyc ... na szczescie spokojnie wybrnalem z sytuacji
meczyk hokeja ..rewelka .. pierwszy raz bylem na tego typu imprezie i pomijajac ze poziom meczu nie zachwycil ... mi osobiscie sie podobalo szczegolnie oprawa w przerwach przed wznowieniami
hotelik fajniutki ... ale zdziwilo mnie jedno jakim kierwa cudem pokoj 51 byl na pierwszym pietrze obok pokoju nr 1 (moj 33 na 3 pietrze) jednym slowem czeski film
odsluga (kelner) bez zastrzezen poza jednym malym incydentem ... zamawiam sobie dwa pilznery i kozla a kolo przynosi jednego pilznera i cole ..jedzonko dobre ... i co mnie zbulwersowalo godzina 23:30 a tu ktos rzuca haselkiem ... na dzis juz wystarczy idziemy spac ... no to grzecznie zawinalem sie na gore (skorpion chyba rowniez) ... rano wstaje i slysze ... ze impreza byla na calego i jeden ze zlotowiczow poczul sie "wyzerowany" i oposciol hotel (wogole dotarl do domu? )
i co mnie wkurzylo ze moja "finusia" ktora miala byc na piatek ... zostala rozpracowana na szczescie nie do konca i rano moglem poczuc jak smakuje

piatek ... w moim wykonaniu delikatny (mało picia) ...rano obstawianko pozniej Anuśka padła w tramwaju i trzeba bylo sie zmyc do hotelu ... po odespaniu 2h i zjedzeniu obiadku wraz z rodzinka wyroszylismy w poszukiwaniu reszty ekipy ... mialem czutke ze bedziecie w tej kregielni ... ale co z tego jak wy juz byliscie po kilku "ałerach" grania i nikt nie mial ochoty ze mna poszucac do kregli
na wysokosci zadania stanela moja zonka ktora rozegrala ze mna 1.5 partii ... w polowie drugiej musiala skreczowac
pozniej jeszcze zakupy alkoholowe do domu i powrot na wloscia ... tak juz spokojnie ... moglem tylko spogladac jak padaja kolejne butelki "sliwki w plynie"
sobota ... powrot do domu , bez problemow poza wyjazdem z wrocka (korki) w drodze powrotnej musialem sprawdzic ile najwiecej pojdzie autko lekko sie zdziwilem ze "babuszka" w gazie tyle pocisnie

podsumowujac ... zlocik zajebiaszczy ... super bylo poznac nowe osoby jak i zobaczyc sie ze starymi znajomymi

do nastepnego zlotu

No witam, właśnie wróciłem. Miałem mc nie pić, ale znalazłem absynthe w torbie to sobie z żonka po maluchu strzelimy, a co:P
Pozdro dla Wszystkich, spotkanie fajne jak zawsze, do następnego

Zielona wróźka działa, trzeba iść chyba spać. Powoli w umysł się wdziera, że za chwilę pokerek, później atak na miasto. Tylko czy nadal jestem w Libercu hmmmmmm?