Witam!
Widaje mi się, że lepiej pozostań przy pierwotnym planie czyli wklad 557zl(na 10 progresji) niz 425(na 10 prog). Rożnica 127zl a zawsze to wieksza ew wygrana.
Kurs 5 nie wydaje się ciężki bo to np 3 kursy po 1.70 .
Odradzałbym granie kursów 1.1-1.3 po co nerwy po słabym kursie(a jak wiemy dużo niespodzianek po takich kursach).
Tak sobie myślę, że może zastanowisz sie nad nie graniem kuponow a np singli ale w Twoich ramach tj

1 poziom 25zl x 1,7, pozniej za to nast x 1,7 i za calosc x 1,7
wychodzi na to samo(3single niz 1tripel)
dlaczego single?
wiadomo, że 1-2 spotkania można wyszperac a ten 3 moze byc na siłę i ten jest przeważnie pudlem.

czesc dewoj !!! na zlocie na nogi uwaga a tak serio to po rozmowie z Pio wiele mi nowych pomysłów wpadło a to co Ty piszesz jest tez ok i niegłupie, pzdr

zjedzą Cię procenty i tyle w temacie...

granie kilku meczów na kuponie to ostra głupota...można rekreacyjnie dla zabawy raz na jakiś czas za śmieszą stawke...zauważ że wymnażasz przez siebie kursy na którym każdy z nich ma narzuconą marżę...a więc łączny kurs wyjdzie dalece nieadekwatny w stosunku do prawdopodobieństwa zaistnienia wydarzenia...marże mnożysz w postępie geometrycznym...

procentów nie pokonasz...Procenty prędzej czy później Cię zjedzą...to jest czyta matematyka

pewnie masz racje McDziarz dlatego pogram inaczej, bezpieczniej, Pio mi "troche" pomogł ja to udoskonale i zobacze.

Fanem progresji nie jestem, ale czytałem gdzieś ciekawy artykuł o odwrotnej progresji, czyli zwiększamy stawkę po każdej wygranej a wracamy do podstawowej stawki przy przegranej.

Ja bym z samej ciekawości przetestował jeszcze inny wariant, grając kursy na HT/FT z faworytem przegrywającym w przerwie. Przy takich kursach ciężko nazwać to progresją bo stawka zmieniałaby się minimalnie, ale nawet przy małym przyroście nakładów można by przeżyć długą serię bez trafienia zakładu.

Przydałoby się wytypować jakąś ligę lub nawet drużynę pod względem statystyk, może jest tam jakiś rodzynek. Kiedyś pamiętam że ładnie można było skasować dzięki "złotej krowie", którą była Valencia o ile dobrze pamiętam i granie 3-strony handicap na X, a oni systematycznie wygrywali swoje mecze różnicą jednobramkową. Buki zaś wystawiały kursy tylko na podstawie zwykłych kursów na 1X2 tak więc identycznie wyceniali handi X na Real i Valencia jeśli ich szanse na odniesienia zwycięstwa były te same.

Cobra, czekamy w takim razie na nowy projekt:)