Ha... juz na temat kilka razy pisalem...
Jak pierwszy raz pojawilem sie w USA to po pytaniu gdzie moge znalezc jakiegos buka (dzialo sie to w Michigan) zastala mnie glucha cisza wsrod miejscowych i dziwne spojrzenia

Zaklady sa za oceanem nielegalne, oprocz oczywiscie Nevady czyli stanu rozpusty

W Nowym Jorku i Chicago tez nie ma mowy o zakladach i bukach naziemnych... Mając jednak znajomych policjantów z N.Y.P.D. wiem ze czarny rynek obstawiania zakladow sportowych jest dosc rozbudowany...
Oczywiscie podczas pobytu gralem sobie spokojnie u netowych bukmacherow...
Pozdrawiam
Dominik