Jako że posiadaliśmy konta o kilkunastu innych firm bukmacherskim (gdzie nie ma żadnych ograniczeń co do jednego konta na jedno domostwo) i biorąc pod uwagę fakt posiadania kont w expekcie od prawie 3 lat nie spodziewaliśmy się że istnieje zakaz posiadania dwóch kont na jedno IP przydzielone jednemu domostwu. Wiedzieli o tym doskonale i czekali na okazję. Tyle w temacie.

Tak Tak Carlos Bonus Hunterze wiesz jak oszukiwać lepiej zatem byś sie lepiej nadawał ale ja nie pracuje w support tylko jako bukmacher

ale ja nie pracuje w support tylko jako bukmacher

Szkoda gadać , zawsze się tak kończy rozmowa.

Noob zapraszam do cyrku w takim razie - nie zawiedziesz się

podaj nazwe cyrku wszyscy sie posmieja i przestana grac w nim jak zatrudniaja takiego bukmachera

z tym końcem expekta w Polsce grubo przegiąłeś, prawie spadłem z krzesła, bardziej bym się zgodził z tym że byłby to koniec tego dziennkarza lub brukowca który by coś takiego opublikował.
ponieważ żadna poważna gazeta nie odważyła by się oczernić bukmachera, nie majac tak naparwde żadnych dowodów, bo te Sccreny Czarusia bez obrazy nie stanowią w sumie żadnego.

Sprawa zakończona, Expekt postąpił słusznie, gracz dostał zwrot za ostatni zakład. Wszystko zakończone w 100% zgodnie z regulaminem i pomimo ciekawej fabuły film skończył się happy endem.

Przekładając to na życiowe realia, film wyglądałby mniej więcej tak :

Przychodzi facet do porządnej (wydawałoby się) restauracji i zamawia zupę, płacąc za nią z góry.

Po chwili jednak kelner oznajmia, że nie ma jakiegoś składnika na kuchni i zaraz odda gościowi pieniądze, które zapłacił.

No to facet poszedł do WC, wraca po dłuższej chwili, a tu na jego stoliku stoi zimna zupa i kelnerzy ani myślą zwracać mu pieniądze, twierdząc że przynieśli zupę zanim gość udał się za potrzebą.

Gość widząc, że dalsza dyskusja z nimi nie ma sensu zaczyna krzyczeć coraz głośniej, tak żeby inni klienci usłyszeli o całej sprawie.

W końcu kelnerzy widząc, że niektórzy klienci wychodzą z restauracji zbulwersowani całą sytuacją, postanawiają wezwać szefa kuchni, który po dłuższym zastanowieniu decyduje się oddać gościowi pieniądze, ale nakazuje też ochroniarzom wywalić go z knajpy za to, że wszedł do lokalu... w adidasach (w których chodził do tej restauracji od kilku lat).

Oczywiście większość klientów nie była zadowolona z rozwiązania sprawy, poza jednym gościem z tatuażem w kształcie rybki, który oklaskami nagrodził brawurowe wyrzucenie niechcianego gościa. Jak się później okazało, był to sprzątacz w sąsiedniej knajpie.

Nie wiem jak Wy, ale ja będąc świadkiem takiego zdarzenia, więcej w tej restauracji bym się nie pojawił. Bynajmniej nie dlatego, że lubię chodzić w sportowym obuwiu