Strona 14 z 31 < 1 2 ... 12 13 14 15 16 ... 30 31 >
Opcje tematu
#3429156 - 30/09/2009 00:16 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: ___On]
kamasutra Offline
veteran

Meldunek: 16/01/2006
Postów: 1410
Originally Posted By: ___On
Originally Posted By: kamasutra
Dla mnie wazniejsze od rozmyslania czy mamy szanse czy nie , jest to czym ten mecz jest dla Czechow....A dla Czechow jest to chyba w tej chwili najwazniejszy mecz tych eliminacji...

Tylko wygrana daje im ewentualne szanse na walke o pierwsze miejsce.

Dlatego sa dla mnie zdecydowanym faworytem i mysle ze wygraja...


Ogladałes którys z ich meczy? Mówie o Czechach...

Są w głebokim kryzysie a w obecnej sytuacji mysle ze obie ekipy są bliskie dna...no ale to za ponad tydzień, dziś LM - druga kolejka.


Nie ogladalem meczu Czechow , ale ogladalem mecze Polakow i to mi wystarcza....

Jesli Czesi maja kryzys (jakis tam maja..), to co napisac o naszych orlach?...

Podczymuje zdanie...Czechy - Polska typ 1...

Do góry
Bonus: Unibet
#3429853 - 30/09/2009 04:13 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: kamasutra]
Legia Offline
The Famous McD

Meldunek: 17/02/2005
Postów: 2790
Skąd: Wielkie Księstwo Warszawskie
Co sie dzieje z Lechem Poznań ??? ...

Ta drużyna w ubiegłym sezonie grała najatrakcyjniejszą dla oka piłkę w Polsce , widać było w drużynie jakość , toczono równe boje z tzw solidnymi średniakami europejskiej piłki , co się stało w tak krótkim okresie z tą drużyną że dzisiaj czerwona latarnia 1 ligi odprawia Lecha z kwitkiem z Pucharu Polski...


Dużym błędem przed sezonem było nie załatanie dziury po Murawskim , Arkadiusz Radomski był idealnym kandydatem na wypełnienie tej luki , to uniwersalny zawodnik mogący grać również na środku obrony , co na obecną chwilę biorąc pod uwagę kontuzje w tej formacji mogłoby być zbawienne dla Lecha - pisałem tu na forum przed sezonem że nie wypełnienie luki po takim graczu jak Murawski może mieć katastrofalne skutki dla Lecha...


Do tego dochodzą niesnaski w szatni , część graczy napewno chce odejść i może się czuć rozgoryczona że Lech nie puścił ich do lepszego klubu jak były oferty , poniekąd Lech stał się ofiarą własnego sukcesu , kilka czynników się złożyło na to że po świetnej jak na polskie warunki eksportowej drużynie mamy dziś zgliszcza a Lech ponownie po jednorazowym wyskoku wtopił się w rzeczywistość ligowej szarzyzny i przeciętniactwa...drużyna kompletnie w rozsypce...

Do góry
#3429876 - 30/09/2009 04:18 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: Legia]
kfjatek Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 01/09/2004
Postów: 23725
Skąd: Poznań
McDziarz - Radomski? Jest już Bandrowski, Injac. Tu brakuje dobrej klasy rozgrywającego. Transfery Golika i Zapotoki to póki co ogromne niewypały.

Lech ma wąską kadrę, co przy braku formy-chęci Stilica, Rengifo czy Lewandowskiego stanowi duży problem. Za obecną sytuację Lecha w dużej mierze odpowiada zarząd.

Do góry
#3429929 - 30/09/2009 04:32 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: kfjatek]
Legia Offline
The Famous McD

Meldunek: 17/02/2005
Postów: 2790
Skąd: Wielkie Księstwo Warszawskie
Originally Posted By: kfjatek
McDziarz - Radomski? Jest już Bandrowski, Injac. Tu brakuje dobrej klasy rozgrywającego. Transfery Golika i Zapotoki to póki co ogromne niewypały.

Lech ma wąską kadrę, co przy braku formy-chęci Stilica, Rengifo czy Lewandowskiego stanowi duży problem. Za obecną sytuację Lecha w dużej mierze odpowiada zarząd.


to fakt zbyt krótka ławka to największa bolączka Lecha na obecną chwilę , Chrapek Mikołajczyk Kasprzik , te transfery nie podniosły znacząco jakości drużyny Lecha , środki były trzeba było zainwestować i wydać nawet te 2 mln Euro na dwóch graczy którzy by wzmocnili znacząco zespół tak żeby był jeszcze lepszy niż w ubiegłym roku , to oczywiste brak rozwoju to cofanie się , tak jak mówił Smuda potrzeba mu było dwóch konkretnych transferów żeby móc toczyć boje w Europie...

Do góry
#3433334 - 01/10/2009 23:31 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: Legia]
chim123 Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 18/05/2005
Postów: 5199
Szokujące premie dla członków PZPN!

http://www.futbol.pl/artykul/64565.html

Komentarz Roberta Zawłockiego do ww. artykułu.

http://www.futbol.pl/artykul/64572.html

puke

Do góry
#3433692 - 02/10/2009 01:53 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: chim123]
19marcin08 Offline
ŁKS Łódź


Meldunek: 06/02/2005
Postów: 23488
Skąd: Łódź
Po wczorajszym meczu w Szczecinie..

''Po meczu piłkarze podchodzą do nas. Krótka rozmowa na temat sytuacji w sekcji. Dowiedzieliśmy się, że wszystko wskazuje na to, że do Zabrza nie pojadą. No chyba, że coś się zmieni (ja w to osobiście nie wierzę).

źródło: lksfans

Do góry
#3435315 - 02/10/2009 16:48 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: 19marcin08]
zecik Offline
addict

Meldunek: 17/03/2009
Postów: 460
Skąd: Poznań
Poniżej wywiad przeprowadzony z panem Rutkowski o obecnej sytuacji w Lechu:

http://www.youtube.com/watch?v=NdlZsCAQvRU

Do góry
#3435338 - 02/10/2009 17:11 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: zecik]
bajbus Offline
Speedway Liga

Meldunek: 26/02/2005
Postów: 11862
Skąd: Rybnik
Arifović "na legalu"

Prawdopodobnie zabrzanie nie stracą punktów za mecze, w których grał Ensar Arifović. Takiego zdania jest przewodniczący Wydziału Gier PZPN, Wojciech Jugo.
Kilka dni temu "Sport" poinformował, że sprowadzony do Zabrza w trakcie rundy jesiennej Ensar Arifović nie może grać z powodu braku ważnego pozwolenia na pracę. Sprawą zainteresowano się w Bielsku-Białej. Podbeskidzie było jedynym klubem, który przegrał z Górnikiem, kiedy w jego barwach grał Arifović - wszedł na boisko w 77 minucie. Zagrał jeszcze w wyjazdowych meczach z Flotą Świnoujście i Zniczem Pruszków (remisy) oraz w przegranym spotkaniu z Gorzowem, w każdym wypadku w końcówkach spotkań. Po meczu dziesiątej kolejki przestał być brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej kadry.

W Podbeskidziu uznano, że warto zainteresować się sprawą i powalczyć o walkower za mecz z Górnikiem. Taka decyzja na pewno byłaby problemem dla zabrzan, którym zabrano by pięć punktów, a to oznaczałoby spadek na trzecie miejsce w tabeli.

Sprawą teoretycznie powinien zająć się Wydział Gier, ale prawdopodobnie &#8222;temat Arifovicia&#8221; nie zajmie działaczom zbyt wiele czasu. - Sygnał dostałem w środę. Powiedziałem wtedy, że gdyby faktycznie piłkarz nie miał zezwolenia na pobyt w Polsce i pozwolenia na pracę, wówczas Górnikowi mogłyby grozić walkowery - stwierdził w czwartek przewodniczący Wydziału Gier PZPN, Wojciech Jugo. - Momentalnie kazałem sprawdzić dokumenty, jakie są w departamencie rozgrywek. Wszystko jest w porządku, tematu z naszego punktu widzenia nie ma. Arifović mógł w tych meczach grać w barwach Górnika. Poza tym kluby maksymalnie do dwóch tygodni od meczu mogą składać formalne wnioski w podobnych sprawach. Podbeskidzie nie zmieściło się w tym terminie - zakończył przewodniczący Jugo.

Bośniak grał wcześniej w Jagiellonii Białystok. Kiedy z niej odszedł i zmienił miejsce pracy, została cofnięta jego zgoda na zatrudnienie w Białymstoku, za to powinien mieć pozwolenie wydane przez urząd katowicki . Prezes Górnika, Jędrzej Jędrych, mówi spokojnie: - Na pewno nie grożą nam żadne walkowery. Z tego punktu widzenia wszystko było i jest w porządku. Niedopatrzenie może grozić konsekwencjami ze strony urzędu państwowego. Myślę o karze finansowej. Swego czasu podobnie było z Marko Bajiciem. Arifović ma pozwolenie na pobyt w Polsce do 2010 roku i w lidze może grać. Podobnie jak mógł Bajić.

- Nie wiem dlaczego Arifović nie gra, bo według Wydziału Gier może co tydzień wychodzić na boisko. Jest może po prostu słaby - dodaje Janusz Kowalski, także reprezentujący ten wydział. - Przekazaliśmy Górnikowi taką informację. Arifović może przebywać w Polsce, a pozwolenie na pracę jest z naszego punktu widzenia ważne na cały kraj. Administracyjne kary, które może na zabrzan nałożyć urząd państwowy, nas nie interesują - tłumaczy Kowalski, dodając: - Pismo z Bielska do nas wpłynęło i oczywiście Podbeskidzie dostanie oficjalną odpowiedź. Sprawę poruszymy we wtorek, ale nikogo nie będziemy do Warszawy wzywać. Powtarzam, sprawy dla nas nie ma - kończy Janusz Kowalski.

Do góry
#3437230 - 03/10/2009 20:45 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: bajbus]
kfjatek Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 01/09/2004
Postów: 23725
Skąd: Poznań

Do góry
#3438684 - 04/10/2009 05:04 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: kfjatek]
dewoj Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 07/12/2005
Postów: 4446
Skąd: Birmingham
a Ty jestes Chuliganem??

PZPN ma nowego rzecznika prasowego, a nowy rzecznik prasowy ma nowe zwyczaje. Ponieważ bilety na mecz ze Słowacją sprzedają się kiepsko, głos zabrał Janusz Atlas. - Jeżeli faktycznie dojdzie do jakiegokolwiek bojkotu, to nie będzie to sprawa PZPN. Wierzymy, że jednak nic takiego nie będzie miało miejsca, a te wszystkie informacje o nie kupowaniu biletów to sprawka jakiejś grupki chuliganów - stwierdził. Grupki? Chuliganów?! Grupki chuliganów?!?! Na stronie www.koniecpzpn.pl zarejestrowało się ponad 52 tysiące osób, a rzecznik PZPN nazywa to grupką chuliganów?

Jeśli mamy być zakwalifikowani do chuliganów - trudno, niech tam będzie. Ale powtarzamy raz jeszcze - KAŻDY KTO KUPI BILET NA MECZ ZE SŁOWACJĄ DZIAŁA NA NIEKORZYŚĆ POLSKIEJ PIŁKI. Każdy, kto będzie na trybunach, to - choćby nie wiadomo jak głośno krzyczał hasła wymierzone w PZPN - sponsor układu rządzącego polską piłką. Jeśli wydałeś pieniądze na wejściówkę - wiedz, że także dzięki tobie polska piłka będzie wyglądała tak, jak wygląda. Kiedyś Kazik Staszewski napisał: "Kto kupuje pirackie płyty - ten kutas i niech spierdala". My tak ostrych słów nie użyjemy, chociaż trochę nas kusi. Napiszemy tylko - jeśli wpłacasz 40 złotych do kasy PZPN, to znaczy, że lubisz być dymany.

Dalej Atlas mówi: - W całej historii futbolu nigdy nie doszło do żadnego bojkotu ze strony kibiców. Hmm... Nigdy? Przenigdy? Z litości nie będziemy wymieniać przynajmniej dwudziestu przykładów bojkotu, które się nam nasuwają.

No i na koniec kwiatek. Atlasowi ktoś przypomniał, że bojkot był nie tak dawno w Serbii. Na to on: - Nie wiem, o co chodziło wówczas serbskim kibicom. Prawda jest jednak taka, że Serbia nie dostała od UEFA prawa do organizowania takiej imprezy, jak mistrzostwa Europy. A przez takie inicjatywy, jak bojkotowanie meczu ze Słowacją, Polska może nawet stracić Euro 2012.

Buahaha! Rozumiecie? Nie będzie kompletu na trybunach, UEFA odbierze nam Euro 2012! Co tam miliardy wydane na stadiony, co tam drogi i hotele. O wszystkim zadecyduje frekwencja! Może jeszcze rzecznik prasowy poda jakieś liczby graniczne? Na przykład - powyżej 25 tysięcy widzów, mamy Euro 2012, poniżej - dupa blada. Uwaga, podobno jeśli nie będzie chóralnego skandowania "Steeeefaaaaan", to też mogą nam odebrać organizację turnieju!
(za weszło.com)

parafrazując
"Kto kupi bilet na mecz Polska-Słowacja - ten k.tas i niech sp.erdala"

Do góry
#3441039 - 05/10/2009 15:21 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: dewoj]
s_LP Offline
old hand

Meldunek: 03/05/2006
Postów: 895
Jest na tym forum wielu zagorzałych fanów Franciszka,ze względu na to wrzucam artykuł opisujący jego działalność w ostatnich latach. Dodam, że kilku brudów nie wyciągnięto. Do przemyślenia.


Franciszek Smuda i jego "cuda"

Polski futbol z każdym kolejnym miesiącem 2009 roku pikuje w dół. Poprzedni rok kończył się pięknie, awansem poznańskiego Lecha do 1/16 finału Pucharu UEFA. Za mocne dla "Kolejorza" było jednak włoskie Udinese. Potem przyszedł blamaż reprezentacji z Irlandią Północną, latem Wisła Kraków w drodze do Ligi Mistrzów zatrzymała się już na Levadii Tallin, dzięki czemu w elicie gra węgierski VSC Debreczyn. W końcu kadra w fatalnym stylu rozgrywała kolejne spotkania i awans na mundial jest już tylko sferą marzeń. nikt jednak nie zanotował w ciągu 12 miesięcy tak spektakularnego upadku jak zespół, od którego to podsumowanie rozpoczęliśmy.


Dokładnie rok temu, 2 października "Kolejorz" u siebie podejmował Austrię Wiedeń w meczu o awans do fazy grupowej Pucharu Uefa. Dramatyczny mecz o wielu zwrotach akcji zakończył się euforią przy Bułgarskiej. Rafał Murawski w doliczonym czasie dogrywki zdobył gola, który przechylił szalę na korzyść poznaniaków. Stało się to po akcji, w której więcej było przypadku i szczęścia niż zamierzonego działania. 'duma Wielkopolski" później godnie reprezentowała kraj, przeszła fazę grupową i do wyeliminowania Udinese w kolejnym starciu brakowało jej 45 minut. Włosi jednak okazali się lepsi, potem Lech praktycznie oddał mistrzostwo Wiśle trwoniąc przewagę. Na pocieszenie zdobył Puchar Polski. Na początek nowego sezonu dołożył do tego Superpuchar, by potem odpaść z Ligi Europy, w lidze mieć już 9 punktów straty do Wisły i w końcu odpaść w pierwszym spotkaniu z Pucharu Polski. Z europejskiej wizytówki, pretendenta do awansu do Ligi Mistrzów, Lech w niecałe 12 miesięcy stoczył się do krajowego średniaka potrafiącego przegrać z każdym.

Przyczyn porażki szuka każdy kibic "Kolejorza", ale nie tylko. Głos w tej sprawie zabrał też były szkoleniowiec lechitów, Franciszek Smuda. Całą winę zrzuca on na kierujących klubem z Bułgarskiej. Daje do zrozumienia, że gdyby dalej to on trenował Lecha, ten zespół nadal byłby "na fali". Czy jeden z najbardziej utytułowanych polskich trenerów ma prawo do takiego osądu?

"Chcieliście to macie" - tak w skrócie można odczytać słowa trenera, który w Poznaniu spędził trzy lata. Mógł tam przebywać dłużej, jednak umowy z nim nie przedłużono z kilku powodów, zarówno finansowych jak i przez różnicę poglądów na sprawy kadrowe. Teraz Smuda wykorzystuje fakt, że poznaniakom nie poszło i z satysfakcją krytykuje działaczy ze stolicy Wielkopolski. Co jednak takiego zrobił ów trener w czasie swojej pracy z Lechem?

Gdy w Wielkopolsce łączono dwa silne polskie kluby, może nie mocne na miarę mistrzostwa, co najwyżej na ligowe podium, postawiono na Smudę. Kadrę zespołu skompletować mógł z ponad czterdziestu zawodników, w większości młodych, a już doświadczonych i ogranych w Ekstraklasie. Po trzech latach zostało ich czterech, z czego Krzysztof Kotorowski po wielu perypetiach, gdy już kilka razy był poza zespołem i szukał pracodawcy.

Mimo tak olbrzymiego wyboru, do "Kolejorza" w ciągu trzech lat panowania Smudy ściągnięto aż 24 zawodników do pierwszej drużyny! Nie wszystkie nowe twarze były "ludźmi Smudy", lecz można uznać że trener decydujące zdanie miał w więcej niż połowie przypadków. Spora część "jego" graczy trafiała po akceptacji komitetu transferowego do Poznania poprzez dobre kontakty trenera z jednym menedżerem, na co dzień mieszkającym w Niemczech. Zaznaczyć tu należy, że mówimy tylko o piłkarzach, którzy w Lech dostali kontrakty, a była i spora grupa takich, którym ostatecznie podziękowano, podobnie zresztą jak testowanym ostatnio przez Smudę piłkarzom w Zagłębiu Lubin - oni też zjawili się w Polsce przez owe znajomości.

Co natomiast przez te trzy lata ugrał Lech? Przez dwa pierwsze nic. Na samym starcie Smuda odpadł z Pucharu Intertoto z rywalem z Mołdawii. Gra w tych rozgrywkach trenerowi nie pasowała, chciał skupić się na przygotowaniach do ligi. W tej na początku zespół grał pięknie, ale tak jak ładnie strzelał gole, tak je bardzo głupio tracił. Skończyło się na siódmym miejscu, co było olbrzymim rozczarowaniem i lokatą niższą niż sezon wcześniej osobno zajęły i Lech i Amica.

Drugi sezon zaczął się w lidze dobrze, ale za to z Pucharu Polski "Kolejorz" odpadł już w pierwszym spotkaniu - tak samo jak teraz a wtedy też był murowanym faworytem w boju z II-ligową Polonią Warszawa. Po tamtej porażce kibice zaczęli się głośno domagać zwolnienia Smudy i to w tempie natychmiastowym. Nie nastąpiło to, a poznaniacy zajęli miejsce czwarte i grać mieli w Pucharze Intertoto.

Był maj 2008 roku, Smuda przez dwa sezony nie zdołał ugrać nic, jego drużyna spisywała się znacznie poniżej oczekiwań. Kibice mieli go już serdecznie dość. Wtedy jednak rozpoczęło się szczęście szkoleniowca. Pierwszy "z pomocą" przyszedł Zbigniew Drzymała. Chcąc przenieść Dyskobolię do Wrocławia, ugiął się presji kibiców i zrezygnował z miejsca w Pucharze Uefa (później zresztą został "wystawiony" po awansie Śląska przez prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza i radnych). Miejsce przejął Lech, rozprawił się dość łatwo z Khazarem Lankaran i Grasshoppers Zurich. W tym pomogło drugie koło ratunkowe w postaci znakomitych transferów. Smuda przypisuje sobie transfery Stilicia, Lewandowskiego, Peszki i Arboledy, ale zasługi jedynie ma przy ostatnim z nich. Gdyby nie ucieczka z Polski Quinterosa, Stilić nie dostałby szansy gry, a Lewandowski na początku miał ją tylko z ławki. Gdy już zaczął strzelać, trener musiał go wystawiać. Peszko natomiast zajął z przymusu miejsce Zająca, bo działacze nie przedłużyli z ulubieńcem trenera kontraktu.

Po Azerach i Szwajcarach trafili się Austriacy. Tu trener "wykorzystał trzecie koło" - Rafała Murawskiego. Udało się awansować do grupy Pucharu Uefa, potem z niej wyjść i skutecznie walczyć z Udinese. Do czasu. W lutym Lech był o krok od kolejnego historycznego triumfu. Brakowało mu 45 minut, bowiem do szatni we Włoszech schodził z pozycji zespołu w dwumeczu lepszego. W ciągu tamtego kwadransa w pomieszczeniach Stadio Friuli na stałe pozostał ten "Kolejorz", z którego dumny był cały kraj.

Poznaniacy w drugiej połowie stracili gola, potem w samej końcówce po błędzie Marcina Kikuta drugiego, który jednak już o niczym nie decydował. W Ekstraklasie mieli osiem punktów przewagi wiosną, a jednak mistrzostwo stracili na własne życzenie. Nie zdołali nawet wywalczyć drugiego miejsca. Ze Smudą się pożegnano. Robiono to z pewnym niezadowoleniem, ale bez żadnego smutku. Trener po swoich szczęśliwych sukcesach chciał blisko dwukrotnej podwyżki. Na to działacze zgodzić się nie mogli. Do tego doszły różnice zdań. Smudy nie można było namówić do jeżdżenia po Europie i oglądania potencjalnych wzmocnień. Do tego nie dał w ogóle szansy sprowadzonym zimą Gordanowi Golikowi i Harisowi Handziciowi.

Podsumowując, po dwóch latach budowy drużyny przez Smudę, jego Lech błyszczał tylko jedną rundę, a to i tak po splocie bardzo szczęśliwych wydarzeń. Teraz ster w ręce trzyma Jacek Zieliński. Zespół teoretycznie ma mocniejszy, ale bez lidera jakim był u Smudy Rafał Murawski, a wcześniej jeszcze Piotr Reiss. Zielińskiemu brakuje Murawskiego, w tej chwili także Arboledy. Do tego ma do dyspozycji zupełnie innych Stiliciów, Lewandowskich i Rengifo - nie pełnych zapału, brylujących na boisku, ale przygaszonych, obrażonych na kolegów i działaczy, bo nie pozwolili im odejść, w końcu zmanipulowanych przez ich menedżerów zawracających w głowie nazwami zainteresowanych klubów z Zachodu. Słowem, Zieliński ma ciało to samo, ale pozbawione szkieletu. Idzie mu zaś praktycznie tak samo, jak w pierwszym sezonie w Poznaniu szło Smudzie.

Obecny trener Zagłębia (którego zresztą cudownie nie odmienił) miał w Lechu w kilku sprawach rację. Trzeba się z nim zgodzić, że sprowadzanie zawodników wbrew woli trenera nie jest rozwiązaniem dobrym, a ostatnie odsunięcia od drużyny Golika i Handzicia świadczą tylko o tym, że Smuda miał co do nich rację. Sam jednak nie jest bez winy. W kwestii transferów wystarczy wymienić kilka nazwisk, o których sprowadzeniu właśnie on decydował:
1. Emilian Dolha
2. Kristian Dobrew
3. Fernando Bonjour

Dwaj pierwsi przychodzili do Poznania jako gwiazdy ligi polskiej i bułgarskiej. Pierwszy spalił się psychicznie w Krakowie. Smuda musiał go z boiska zdjąć, by uniknąć kompromitacji. Drugi miał być lekiem na lewej obronie, ale w czasie sławetnych przygotowań został tak zajechany, że w podstawowym składzie w lidze zagrał jedynie dwa razy i bez żalu rozstano się z nim po jednej wiośnie. Bonjour przygodę z Lechem zakończył zaś na dwóch wejściach z ławki w "źle koniecznym", czyli Pucharze Ekstraklasy.

Nie bez przyczyny też na czele listy są obcokrajowcy. Za Smudy sprowadzono ich do Lecha dwukrotnie więcej niż Polaków. Teraz do "Kolejorza" w pierwszej kolejności sprowadzani są zawodnicy rodzimi. Tyle, że od "stranieri" w większości są słabsi, a żąda się za nich wielkich pieniędzy, kontrakty mają wyższe a i prowizje menedżerskie są "z kosmosu". Taktykę budowy zespołu zmieniono, a mimo to dostał on spore wzmocnienie w postaci choćby Seweryna Gancarczyka. Pamiętać jednak też należy, że sprowadzenie kilku obcokrajowców to "zasługa" tylko i wyłącznie Smudy.

Czym się różni sytuacja Smudy od Zielińskiego? Niewątpliwie pierwszy dostał zespół do składania, ale puzzle były tak trudne, że układano je dwa lata, a potem szczęśliwie dokładano resztę układanki jakby na zasadzie "chybił-trafił". Do tego puzzle były "do góry nogami", najpierw trzeba było je odwrócić, poznać, a potem układać. Zieliński rozpoczął układankę już po tym poziomie. Niby nowy trener miał łatwiej, ale to tylko pozory. Jego zadanie tak naprawdę jest dużo trudniejsze. Rozwiązywania zagadki nie kontynuuje on po poprzedniku, Zieliński robi to od nowa. Kryzys Lecha nie trwa od kilku spotkań, na dobrą sprawę trwa on od przerwy w rewanżu z Udinese.

Wygląda to tak, jakby poprzednik świadomy, że układania puzzli nie ukończy, w pewnym momencie zaczął je psuć, żeby tylko jego następca miał trudniej i dojście do tego poziomu zajęło mu więcej czasu. W końcu - żeby nie przyszedł na gotowe. Jest to oczywiście tylko przenośnia, bo nie można zarzucić Smudzie, że celowo "psuł" drużynę. On sam jednak obecnie krytykując tych, którzy mu podziękowali za dalsze usługi, musi pamiętać, że to za jego czasu rozpoczął się ten trwający do dzisiaj i pogłębiający się coraz bardziej kryzys "Kolejorza". Jego słowa zaś brzmią jak przesycony jadem głos sfrustrowanego człowieka - trenera spadającego z jednego z trzech największych klubów w ekstraklasie do najgorszego. Osoby wracającej w miejsce, gdzie jest wielbiony, ale gdzie przede wszystkim dano mu apanaże jakich żądał - nieoficjalnie rzędu 90 tysięcy złotych miesięcznie!

Z tym nowym zespołem mu nie idzie, można powiedzieć że przez sędziów, bo to fakt, że na razie "przeszkadzają" oni jak mogą Zagłębiu. Do tego czarę goryczy przelewa porażka w wyścigu po wymarzoną posadę selekcjonera reprezentacji Polski. Choć nadal jest głównym kandydatem opinii publicznej na trenera, który ma przygotować Polskę do Euro 2012, bitwę ze Stefanem Majewskim już przegrał, a wielu ekspertów stawia go też na straconej pozycji w całej wojnie ze względu na jego charakter trenera impulsywnego, potrafiącego wykrzesać z drużyny wszystko w meczu o stawkę, ale nie umiejącego budować zespołu przez lata, co zresztą udowodnił w Lechu nie osiągając celu - słynnego już na całą Polskę "majstra". Smudzie pozostaje zatem wylewać żale i wieszać psy na działaczach Lecha.

We wszystkich wywodach na temat Lecha, jego działaczy i trenerów, inspirująca jest jedna rzecz. Smuda dał się już poznać jako osoba sobie przypisująca sukcesy Kasperczaka z Wisłą czy mistrzostwo Zagłębia pod wodzą Michniewicza. Niejednokrotnie podkreślał, że to on przygotowywał do sezonu "Białą Gwiazdę", gdy ta zaczynała dopiero świecić i później rozbłysła oślepiającym światłem. To on też pracował na obozach z piłkarzami Zagłębia, kiedy jego działacze w marzeniach nie mogli przypuszczać, że to za kilka miesięcy będzie Mistrzem Polski. Teraz Smuda krytykuje swojego poprzedniego pracodawcę, dokładniej działaczy nim rządzących i w swoich wypowiedziach nie wini trenera Zielińskiego. Kryzys zrzuca zatem na działaczy. Co jednak by się stało, gdyby Lech nagle zaczął grać znowu efektownie, wygrywać mecz za meczem, z kolei rywale zaczęliby gubić punkty i w końcu to "Kolejorz" już nie pod wodzą Smudy, a Zielińskiego zostałby Mistrzem Polski? Czy Franciszek Smuda znów zacząłby rozgłaszać w prasie, że to przecież on ten zespół budował i gdyby dano mu dalej pracować, Lech też byłby mistrzem? Czy znów przypisałby sobie sukces danej drużyny osiągnięty po jego rozstaniu z nią, przede wszystkim nie zważając na wygłaszaną teraz krytykę (a może jeszcze twierdząc, że gdyby nie kryzys, sukces byłby zapewniony jeszcze wcześniej)? W końcu, czy głosiłby swe zasługi w Lechu, gdyby w tym samym sezonie Zagłębie spadło z ligi, do czego na razie ma prostą drogę?

Lubinianom rzecz jasna kłód pod nogi nie rzucamy, życzymy im jak najlepiej. Podobnie zresztą jak Lechowi i może warto, by czynił to każdy. Nie tylko po to, abyśmy znów mieli drużynę, którą w Europie można się pochwalić a nie wciąż wstydzić, ale by jeszcze ewentualnie przed rokiem 2012 w końcu poznać czy "Smuda czyni cuda" to właśnie trenera zasługa czy tylko zwykła ułuda.

http://goool.pl/main_v3.php?id=23231

Do góry
#3441053 - 05/10/2009 16:23 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: s_LP]
zecik Offline
addict

Meldunek: 17/03/2009
Postów: 460
Skąd: Poznań
Powyżej już to wrzucono w formie linka

Do góry
#3441110 - 05/10/2009 17:52 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: zecik]
Ojro Offline
Na pełnejjj kurrr...

Meldunek: 02/04/2004
Postów: 30116

Do góry
#3441157 - 05/10/2009 19:02 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: Ojro]
Inzaghi78 Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 21/02/2004
Postów: 11876
Skąd: Łódź
Drzewiecki OUT piwo

nie wiele informacji w polskiej pilce tak cieszy hura

Do góry
#3441690 - 05/10/2009 23:40 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: s_LP]
PJ_8 Offline
2 x Playoff Winner

Meldunek: 22/12/2004
Postów: 1639
Skąd: Sulechów, POLSKA
Originally Posted By: s_LP


A z kim jest "kojarzony" ten portal to wiesz tak?

Czy Smuda jest dobrym trenerem? Chyba wyniki mówią za siebie.

Życze dalszej współpracy trenerowi Zielinskiemi w waszej druzynie powstalej "Gdy w Wielkopolsce łączono dwa silne polskie kluby".

ps. no offence wink

Do góry
#3441819 - 06/10/2009 00:26 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: PJ_8]
kfjatek Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 01/09/2004
Postów: 23725
Skąd: Poznań
Originally Posted By: PJ_8
Originally Posted By: s_LP

Czy Smuda jest dobrym trenerem? Chyba wyniki mówią za siebie.

ps. no offence wink
No wyników nie miał prawie żadnych (PP tylko i dobre mecze w pucharze Uefa).

Do góry
#3442330 - 06/10/2009 04:04 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: kfjatek]
Legia Offline
The Famous McD

Meldunek: 17/02/2005
Postów: 2790
Skąd: Wielkie Księstwo Warszawskie
ten artykuł o Smudzie tendencyjny >>> pewnie Rutkowski się obraził za pojazdy Smudy i artykuł zrobiono na zamówienie żeby w odwecie pojechać Smudzie.


Drużyna miała styl którego dawno w Polsce nie było , w Europie walczyła nie tak jak większość polskich drużyn gdy idzie się mierzyć z silniejszymi gdzie nogi z waty a w głowie tylko jedna myśl kołacze NIE SKOMPROMITOWAĆ SIĘ , mówcie co chcecie ale drużyna za Smudy miała charakter grała z pasją bez bojaźni , nie było w graczach widać strachu w oczach ani ołowianych nóg.

Wychodzili i toczyli równe boje > zaciekle walcząc z drużynami lepszymi od siebie.

Zauważcie też że nie miał zbyt wielkiej ławki...w pewnym momencie w Udine nawet nie było kogo wpuścić z ławki żeby wzmocnić ofensywe ... z konieczości wpuścił Kikuta...

Autor tego artykułu zapomniał jeszcze tylko napisać że to nie pierwszy raz Smuda ma olbrzymiego farta...przecież swego czasu awans z Widzewem to też zapewne żadna zasługa Smudy tylko i wyłącznie splot wyjątkowo szczęśliwych okoliczności...

Do góry
#3442499 - 06/10/2009 05:25 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: Legia]
dewoj Offline
Carpal Tunnel

Meldunek: 07/12/2005
Postów: 4446
Skąd: Birmingham
Kibice Pogoni wywiesili transparent, klub czeka kara. Środowy mecz Pogoni Szczecin z ŁKS Łódź został na dobre siedem minut przerwany. Powodem, według delegata technicznego zawodów, był transparent wywieszony przez kibiców portowców. (Fot. Marcin Bielecki) Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na transparencie nie było żadnych obraźliwych zwrotów, a jedynie hasło: "Lato to kolejny przykład na to, jak bohater stał się ...". Na końcu zdania są trzy kropki, ale nie wstawione przez nas, tylko przez samych kibiców. Każdy końcówkę hasła może sobie dopowiedzieć, ale przecież nie musi. Delegat Polskiego Związku Piłki Nożnej, Michał Dołożenko, przerwał mecz, bo jego zdaniem w miejscu trzech kropek było obraźliwie polskie słowo na "ch". Zażądał za pośrednictwem m.in. spikera zawodów, by transparent ściągnięto w pięć minut. Ochrona obiektu do takich akcji raczej nie jest przyzwyczajona, więc delegat poprosił władze klubu, by wprowadziły na sektor policję i by to ona ściągnęła to hasło. Policja odmówiła, nie widząc wystarczających powodów do interwencji na stadionie. Po kilku minutach skandowania niemiłych haseł przeciwko PZPN przez kibiców, delegat ugiął się i nakazał wznowienie spotkania. Transparent ściągnięto w przerwie.

za kibice.net

Do góry
#3442619 - 06/10/2009 06:34 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: dewoj]
s_LP Offline
old hand

Meldunek: 03/05/2006
Postów: 895
@PJ_8
jasne - no offence wink

@McDziarz
artykuł pokazuje schemat działania Smudy
"wszystko co dobre - moja zasługa,
z wszystkim co złe - nie mam nic wspólnego"

piszesz o stylu - zatem dlaczego tego stylu zabrakło w spotkaniach z Ruchem czy ŁKSem? Może to według Ciebie były te lepsze zespoły, z którymi toczyli te wyrównane boje?
Powiem więcej - można było nawet te mecze wygrać bez stylu...
czy jak to jest? też uważasz, że gdy grali ze stylem to dzięki Smudzie, a jak bez to nie?
celem Lecha nie było zdobycie PU, a MP - była ku temu znakomita okazja - z jakiś powodów się nie udało, zwalanie winy na wszystkich wokół jest co najmniej śmieszne

nikt nie neguje zasług Smudy - więc nie pisz takich bzdur, pokazuje jedynie, że na sukces wpływ miało więcej czynników, a nie jak to przedstawia Franciszek - jego osoba

artykuły na zamówienie można publikować w opiniotwórczych mediach, cięzko podany serwis zaliczyć do takowych, więc znów nieco za bardzo zaufałeś swojej bujnej, jakże wesołej, wyobraźni

Do góry
#3442868 - 06/10/2009 17:53 Re: Rozmowy o polskiej piłce nożnej [Re: s_LP]
Podroznik Offline
veteran

Meldunek: 16/06/2003
Postów: 1534
Skąd: Laskarzew
Po przegranym meczu z Jagiellonia piłkarze Legii zrobili sobie impreze po której rzucali w okna mieszkańców co im wpadło pod reke
trener w tym czasie ogladał z zona jakis romansowy film
Profesjonalizm pełna geba
Piłkarze Legii to zwykłe buraki

Do góry
Strona 14 z 31 < 1 2 ... 12 13 14 15 16 ... 30 31 >

Moderator:  Akhu, Biszop, Ojro 

Kto jest online
2 zarejestrowanych użytkowników (forty, Kretol), 1796 gości oraz 5 wyszukiwarek jest obecnie online.
Key: Admin, Global Mod, Mod
Statystyki forum
24778 Użytkowników
105 For i subfor
50947 Tematów
5791277 Postów

Najwięcej online: 5410 @ 06/10/2024 14:47