Polak nie jest na sprzedaż
poniedziałek 22 czerwca 2009 21:43
Niespodziewanie Real ciągle chce Dudka
Tylko sześciu piłkarzy Realu Madryt nie jest na sprzedaż według prezydenta klubu Florentino Pereza. Szóstym, którego Perez chce zachować, a kończy mu się kontrakt, jest niespodziewanie Jerzy Dudek. Były reprezentant Polski znalazł się w doborowym towarzystwie Raula, Casillasa, Lassany Diarry, Higuaina i Pepe.
Polski bramkarz, który przez minione dwa lata rozegrał tylko trzy oficjalne mecze w barwach Królewskich, doskonale wpisuje się w filozofię budowania drużyny przez szefa Realu. Zbiera on w Madrycie konstelację gwiazd i uzupełnia ją piłkarzami, którzy prezentują wysoką klasę, ale nie mają takich aspiracji, aby wchodzić asom w paradę i realnie z nimi rywalizować o pozycję w zespole. Dla 36-letniego Polaka, dla którego ostatnim poważnym meczem był genialny występ w finale Ligi Mistrzów w barwach Liverpoolu w 2005 r., propozycja Pereza to jak los wygrany na loterii. Przez najbliższe 12 miesięcy może być bowiem uczestnikiem największego na świecie piłkarskiego medialnego show.
Nowy Real Madryt, do którego ściągnięto za gigantyczne pieniądze Cristiano Ronaldo i Kakę, będzie przez najbliższy rok skupiać uwagę wszystkich w świecie futbolu. A gdyby uśmiechnęło się do niego szczęście i z jakichś powodów Iker Casillas nie mógłby grać przez jakiś czas, wówczas Polak mógłby jeszcze zaistnieć w takiej drużynie. O tym, czy Dudek zdecyduje się na pozostanie w roli rezerwowego w Realu Madryt, przekonamy się najprawdopodobniej do końca obecnego tygodnia. Zajmujący się interesami Dudka Jan de Zeeuw zdradza „Dziennikowi”, że w minionych dniach pojawiły się jeszcze trzy propozycje z innych klubów hiszpańskiej Primera Division - Getafe, Realu Saragossa i Xerez.
"Tę z Xerez odrzuciliśmy od razu, bo beniaminek nie ma tyle pieniędzy, aby opłacić Jurka. W grę wchodzi Getafe i Saragossa. Ten ostatni klub po okresie zapaści finansowej wrócił do formy i pierwszej ligi. Bez trudu mogą zaoferować mniej więcej milion euro za sezon. Dudek wreszcie byłby też pierwszym bramkarzem. Za Getafe przemawia fakt, że to jest właściwie część Madrytu, z którego rodzina Dudków nie za bardzo chce się wyprowadzać. W tym tygodniu jadę na konkretne rozmowy do Hiszpanii. Nie wiem, w jakim klubie na przyszły sezon będzie grać Jurek, ale coś mi się zdaje, że to będzie klub hiszpański" - mówi de Zeeuw.
Tę tezę uwiarygadnia ostatnie stanowisko Feyenoordu Rotterdam, który był do niedawna mocno zainteresowany powrotem Polaka. "W związku z kłopotami finansowymi rezygnujemy z Dudka' - oświadczył trener Feyenoordu Mario Been.
chociaż bardziej pasuje Mi to do tematu "Śmieszne"
