Przed kilkoma laty niepozorna Amelia zaprosiła publiczność do swojego magicznego świata. Czy przebojowa Poppy z Happy-Go-Lucky, czyli co nas uszczęśliwia okaże się równie skuteczna w poprawianiu nastoju widzów?
Do prawdziwych perełek należą filmy, dzięki którym widz otrzymuje ogromną dawkę pozytywnej energii, świat wydaje mu się pogodniejszy, a do ludzi podchodzi z większą życzliwością niż zazwyczaj. I chociaż ów magiczny efekt nie trwa wiecznie, to jednak afirmacyjna siła takich obrazów, jak chociażby wchodzące na ekrany naszych kin "Happy-Go-Lucky, czyli co nas uszczęśliwia" może okazać się naprawdę ogromna.
Przykład "Happy-Go-Lucky, czyli co nas uszczęśliwia" wydaje się o tyle ciekawy, że za kamerą stanął... Mike'a Leigh! Tak, brytyjski reżyser - znany z ironicznego poczucia humoru, ponurego nastroju i niepokojąco przenikliwych portretów społecznych - swoją najnowszą produkcją zaskoczył chyba wszystkich. Mało kto (jeśli ktoś w ogóle) spodziewał się, że twórca "Sekretów i kłamstw" stworzy kino w dużej mierze optymistyczne i pełne nadziei.