Jednego panowie nie czaicie...
Nikt tu nie gral za 2 zlote, nikt tu nie jest downem (moge sie ZIELU zalozyc ze buszmen nawet na emeryturze

by cie zniszcyzl w typerskim h2h), tylko ze po prostu niektorzy przemysleli pewne sprawy
Bo razem z hajsem mozna przegrac zycie!
brzmi abstrakcyjnie? No moze
Dla wielu wydaje sie ze hazard jest zly, bo mozna przegrac wszystko, dom sampochod inne tego typu rzeczy
a tu
NIE CHODZI O TO !!
Zastanow sie, czy nie masz takich dni ze CAŁE mijaja ci na wciskaniu f5, przegladania forum, sklejaniu kolejnych kuponow, myslenie
- przed meczem o meczu
- w trakcie meczu o meczu
- po meczu o meczu
?
I potem sa dwa wyjscia, albo RADOSC, niekiedy EUFORIA
lub
SMUTEK, przygnebienie, przy wiekszym hajsie 'TO JUZ KONIEC'
Pomijam takie rzeczy jak np roz****nie boazerii w przedpokoju, jak mi ostatnio Portugalia z IRakiem przegrala to *******nalem reka, zlamalem deske i ostro pokelczylem dlon
Zastanowilem sie - DLACZEGO?
gra dopoki jest grą jest OK, kiedy staje sie czyms w rodzaju 'pracy' staje sie
chorobą...
- spedzanie na tym mnostwa czasu
- wiara ze wygrasz przy odrobinie szczescia TAAAAAAAKIE pieniadze
- czeste wahania humoru, wszystko jest uzaleznione od tych cyferek!
Dlugo by opowiadac...
Tak czy siak chodzi o to, ze wszystko probowane z umiarem jest ok - tylko ze to jest bardzo głeboka dolina i lepiej z niej wyjsc jesli sie jest w polowei drogi...
Nie uważam ze gra jest czystym ZŁEM, ale po prostu trzeba zluzowac.. miec w tym umiar
revenge to fantastycznie ujął, w moim przypadku czas na bukmacherskie KATHARSIS, buszmen jest bardziej drastyczny w swych decyzjach
piona