Kim zaskoczy Brosz?
2008-04-25 12:39
Bielsko-Biała. Szkoleniowiec II-ligowego Podbeskidzia przyzwyczaił już wszystkich, że przewidywanie składu bielszczan przed każdym spotkaniem ligowym sprowadza się wyłącznie do „wróżenia z fusów”. Nie inaczej rzecz ma się przed jutrzejszym meczem z lubelskim Motorem.
I szczerze przyznać trzeba, że dokonywane rotacje w składzie personalnym wychodzą Marcinowi Broszowi wręcz po mistrzowsku. Kiedy stworzyła się luka w środku bielskiej obrony znakomicie wkomponował się Piotr Koman. Kiedy mecze od siedzenia na ławce rozpoczyna będący skądinąd w niezłej formie Martin Matuš, to wcale nie gorzej od słowackiego napastnika prezentuje się Krzysztof Zaremba. Kiedy ze względu na kartkową absencję po raz pierwszy nie pojawił się na boisku Maciej Szmatiuk, z dobrym skutkiem zastąpił go Marcin Hirsz. Kolejnym świetnym pociągnięciem M.Brosza było desygnowanie do gry od pierwszej minuty w Opolu Mariusza Sachy. Nie dość, że młody bielszczanin zasygnalizował wysoką formę, to jeszcze okrasił występ dwoma golami. Grzegorz Pater „zamęczył” obrońców Odry grą w pierwszej połowie do tego stopnia, że zmieniający popularnego „Grzelę” w przerwie Krzysztof Chrapek miał już ułatwione zadanie. Trafność dokonywanych zmian to tylko jeden z elementów niekwestionowanego warsztatu trenerskiego M.Brosza. Drugi i chyba jeszcze istotniejszy aspekt, to umiejętność przygotowania zespołu pod względem motorycznym. Kto obserwował spotkania Podbeskidzia z Wisłą Płock i Polonią Warszawa ten musiał zwrócić uwagę na tempo gry forsowane przez bielszczan. Dla rywali aspirujących do walki o awans było ono zbyt szybkie
i nazbyt długotrwałe. Teraz zjedzie do Bielska-Białej rywal, który „z definicji” i z racji zajmowanej jedenastej pozycji w tabeli wyjdzie defensywnie nastawiony do gry. Dlatego kluczem do zwycięstwa mogą być tzw. stałe fragmenty gry Podbeskidzia. A gdyby i one nie skutkowały bramkowym efektem, to jest jeszcze w odwodzie Dariusz Kołodziej. W bieżącej rundzie nie ma dla bielskiego pomocnika znaczenia, ani odległość, ani osoba bramkarza zespołu przeciwnego. Kolejnym atutem gospodarzy powinna być miejscowa publiczność. Tak doskonała atmosfera na trybunach, jak w przytaczanych wcześniej spotkaniach, nieczęsto miała miejsce na stadionie przy Rychlińskiego.
Przewidywany skład Podbeskidzia: Merda – Cienciała, Szmatiuk, Koman, Dančik – Sacha, Jarosz, Kołodziej, Żmudziński – Matuš, Chrapek
inf. sportowebeskidy.pl