Amkwish ma rację.
Tylko dlatego, że Kaczek się nie lubi, czy jest się ateistą, czy antyklerykałem nie znaczy, że można za każdy ruch czy pierdnięcie Kaczek obwiniać je i obarczać złem tego świata (trochę niegramatycznie napisane).
MI też się nie podoba zachowanie premiera i prezydenta lekką ręką dających 110k (wypadkowiczom) i ponad 160k (ofiarom trąby), ludziom, które te pieniądze wybitnie się nie należą, chyba, ze wróciliśmy do socjalistycznych zabiegów obłąkanego wyrównywania nierówności na siłę. Może mnie mierzić to, że Kaczka pojechała i wzięła udział w nabożeństwie ale skoro jest prezydentem to może sobie po świecie jeździć i czasami jak udostępni jakimś ofiarom samolotu to też Polska nie upadnie. Że kapitału trochę zbije? Cóż...dziś on jutro może Tusk czy Olejniczak (nazwiska przypadkowe). Niech Kaczka jedzie, niech się modli, jego sprawa, polityk z innej opcji przeżywałby to (cynicznie czy nie) inaczej i też by połowa Polski narzekała.
I wreszcie żałoba... wg mnie zbyt przesadzona, bo argumenty przytoczone na początku z interii są trafne, ale:
*Prezydent ustala żałobę i skoro katolicki prezydent chce płakać i umartwiać się po katolicku trudno.
**Trochę powagi nie zaszkodzi, a może i do kogoś dotrze coś przez ten czas.
***Nie ma to jak zbiorowa integracja Polaków wokół wspólnej tragedii, większość Polaków odczuwa ulgę, bo umartwianie to nasza narodowa cecha przecież..
