tzn. Baqu, od strony ekonomicznej, wymiana znacznie bardziej oplaca sie Barcelonie.
W Hiszpanii jest prawo ktore pozwala przez bodajze pierwsze 6 lat pobytu obcokrajowcom placic tylko 25% podatku od przychodow, po tym okresie, ktory Ronaldinho minie juz niedlugo, placi sie stawki normalne, tym samym przychody brazylijczyka nieslychanie sie zmniejsza, zatem albo Barca pokryje deficyt w co raczej nie wierze, albo wymysli inne rozwiazanie ;-)
Gdzies w wyborczej czytalem felieton Steca o tym, swoja droga niezwykle ciekawy i daje do myslenia na temat lojalnosci pilkarzy oraz ich wyborow pracodawcow.