dzieli nas 10 lat, ale w kontekście laski to moze byc :PP mnie to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie.
A bywam bo pochodze ze Starogardu, mieszkalem w Gdyni sporo czasu, mam znajomych w Koscierzynie, Kartuzach, to wszystko dość blisko

Ignorator jezdzisz czasami do lasku Kabackiego? Rok temu dosc czesto tam jezdzilem, zwlaszcza ze na Ursynowie sciezek rowerowych troche jest.

Pewnie, że jeźdze na Natolinie mam przyjaciół i często obieramy kierunek na Powsin. Jak jeźdze sam tak jak dzisiaj zaraz wyrusze to główny kierunek Wisła. Jeśli masz ochotę Sagat to można iść na rower. W końcu ciebie poznam . Tyle tylko, że jutro nie mogę bo w Czwartki mam pracę redakcyjną, ale w Piątek spokojnie

Pozdrawiam

W tym tygodniu jade do Londynu na jakis czas, wiec odpada, ale pod koniec kwietnia lub w maju z checia

ja mialem dziewczyne z STG ;d

rangiz a ty skad jestes??

Rangiz jest z pomorza, z koscierzyny czy jeden wie co

taa, z Kościerzyny jest rangiz

Można także w Kwietniu z tym nie ma problemu.

Pozdrawiam

no to faktycznie blisko ;d
to moze kiedys spotkamy sie na sparingu kaszubii z bytovia ;d

Słuchajcie już nie długo długi majowy weekendzik. Za pewno pogoda będzie piękna. Więc może wszyscy rowerowicze z Warszawy połączą swoje siły i ruszą na wycieczkę w siną dal. Im więcej nas tym lepiej

.::Think Twice::. Ignorator.

aktywne aktywnym Ignorator mieszkam w osrodku nad wisla, okolica agrykoli, liceum sobieskiego, strazy miejskiej wiec smigam sobie dosc czesto, czasem do powsina trzeba sie kiedys zgadac...

ale ja o czym innym chcialem napisac... ile osob jest chcetnych na karnet na J&S??? gdybysmy wykupili caly sektor byloby pieknie... i wszyscy w koszulkach mecz.pl

Oj tenis to nie moja działka i jakoś za nim nie przepadam
Jeśli chodzi o Powsin to niech tylko ładna pogoda ustabilizuje się i ruszam

Zaraz wychodze pograc w pingla + kilka piwek i dzien piekny

No nic panowie piękny weekendzik a pasjonatów rowerkowania nie wiedzę Dlatego wyruszam w podróz kierunek Powsina. Mam nadzieję, że przeżyje te 50km bo jeszcze tyle w tym roku nie jeździłem. Miłego weekendziku

Ja mam meczyk osiedlowy na 16 Szlifuje forme oglądając F1

Oj Kameleon u mnie z formą słabo. Na początku bajka wiatr we włosach, pełny relaks i pięknie Powsin osiągnięty, ale w drodze powrotniej zaczęły się problemy. Pierwszy spadek engerii zanotowałem już na Ursynowie. Wtedy był czas na zestaw eneregytczny cola+baton Niestety i ten zestaw nie działał. Męczyłem się nie miłosiernie. Najlepszy numer był wtedy jak mnie dziadek pod górkę wyprzedził. Myślałem, że ze śmiechu spadne z roweru, ale nic wtedy przyszedł czas na rywalizację. Na mp3 WEt Fingers, Marcel Woods i ostatnie siły po to aby dziadka dogonić. Słuchajcie i udało się na następnej górce to ja wyprzedziłem konkurencję. Tak jak widzimy początek sezonu rowerowego bardzo ciężki, ale ile miło wspomnień z pierwszej wyprawy . Dzisiaj jade dalej się meczyć.

Pozdrawiam

hoho...u mnie jeszcze gorzej z formą tym bardziej, że meczyk odbył się w atmosferze mocno towarzyskieg ospotkania z pewnością nie o punkty Czyli na początek regeneracja złocistym trunkiem, a potem 2x30 minut biegania za piłką, a w przerwie oczywiście... Nawet nie znam wyniku hyhy ogólnie kaleczyliśmy strasznie, brzuchy nam zwisały ale jakoś daliśmy rade.

Bywa słuchaj na następnym zlocie pogramy w piłkę. Pamiętasz chyba z Gdańska, że ja nie jestem żadnym wirtuozem. Wolę oglądać piłkę nożną niż grać

Jak w zeszłą sobotę pierwszy raz od dłuższego czasu pobiegałem za piłką, to przez kolejne trzy dni ledwo mogłem się ruszać, a lekkie zakwasy odczuwałem jeszcze w czwartek

Trzeba wziąć się za siebie