Haha po 40-tce wali ludziom na łeb nieźle niech z Radkiem w parze walczą vs Najman jak te walki pokazowe na WWE i jeden z krzesłem na Najmana drugi z mietłom.
Jacek Wisniewski o polskich pilkarzach " sa tez tacy zawodnicy co tylko chca sie przesliznac przez ta lige, ladnie zarabiajac, miec torebke, damska na plecach i wlosy na zelu i jeszcze metka im z peruki wystaje ... "
dość długo ćwiczę już na siłowni i tak się zastanawiałem czy by nie zmienić to na jakiś sport walki. Od razu zaznaczę że nie interesują mnie jakieś zawody PRO MMA, ganianie z kibolami itp.
kiedyś marzyło mi się AIKIDO, w Zabrzu jest sekcja AIKIDO, no i jest jeszcze SHADOKAN (czy jakoś tak).
Uczęszcza ktoś? Mam w pracy na 3 zmiany, a z tego co widzę treningi odbywają się późnym popołudniem.
chodzi ktoś z forumowiczów na jakąś sekcje (niekoniecznie z tych w/w)
Meldunek: 10/08/2005
Postów: 1288
Skąd: Dziki Wschód
Witam. Gorąco polecam zmianę na sporty walki. Osobiście uczęszczam na muay thai. Widzę same korzyści - poprawa wytrzymałości, szybkości, motoryki, lepszy apetyt, mocniejszy sen, większa pewność siebie, no i na koniec wiedza jak zrobić komuś kuku jeśli zajdzie taka potrzeba, którą zdobywa się wylewając z siebie litry potu. Dużo zależy od trenera, od wymagań przez niego stawianych. Pamiętam, że jak wcześniej uczęszczałem na karate, to potrafiłem wytrzymać cały trening bez wody. Obecnie nie ma takiej możliwości, suszy jak cholera Cóż jeszcze mogę napisać... muay thai, bo w moim miasteczku za bardzo nie ma innej alternatywy. Dość praktyczna sztuka walki na ulicę, nacisk na techniki uderzane, kopane + potężne łokcie i kolana. Banan sam wyskakuje na ryju jak przypominam sobie początki. Przed właściwą rozgrzewką graliśmy koło 10 min w piłkę i już po samym tym byłem skonany i resztę treningu wytrzymywałem siłą woli. Po pierwszym miesiącu niekiedy mruczałem już pod nosem, że trening jakiś lightowy i nawet specjalnie się nie zmęczyłem, hehe
Meldunek: 10/08/2005
Postów: 1288
Skąd: Dziki Wschód
Tak propo siłki jeszcze... Pamiętam jak razu pewnego na trening zawitał ostro przyjebany kolo, taki co to rąk nie położy wzdłuż tułowia, bo same odskakują, hehe Pierwszy raz i ostatni go widziałem. Nie dawał rady robić tego co reszta, takiej samej ilości powtórzeń, co zresztą dziwne nie jest, bo dotlenić taką górę mięśni to nie w kij dmuchał. Mój kumpel, też po siłce, aczkolwiek połowa wcześniejszego pakera, na pierwszym treningu już w czasie rozgrzewki wychodził na korytarz powietrza zaczerpnąć bo słabo mu się robiło. Szczuplejsi mają łatwiej
Walki Azhieva i Mankowskiego nawet ok, ale Pytona z greckim potomkiem i Wiśni to jakieś nieporozumienie, żenada. Ciekawe ile osób kupiło to ppv na tą galę.
bylem wczoraj w ergo arenie. dalem 50zl za bilet, ale poziom sportowy nie byl warty nawet takiej kasy. oprawa bardzo fajna, duzo ciekawsza niz same walki. poszedlem z ciekawosci i teraz wiem, ze to byl raczej ostatni raz